Klubowe Mistrzostwa Świata to dla Xabiego Alonso nie tylko szansa do zdobycia pierwszego trofeum w roli trenera Los Blancos, ale także przetestowania swoich pomysłów, które jak dotąd mógł spisać tylko na papierze. Real Madryt wygrał swoją grupę zdobywając 7 punktów w trzech meczach. Zwycięstwa z Pachucą i RB Salzburg oraz remis z Al-Hilal wystarczyły na awans do fazy pucharowej z 1. miejsca. Jakich wniosków w kontekście nadchodzącego sezonu dostarczają nam trzy pierwsze spotkania ery Xabiego Alonso?
Real Madryt najlepszy mecz zagrał trójką obrońców
Po oficjalnej informacji, iż Xabi Alonso przejmie Real Madryt wśród kibiców ruszyła fala spekulacji na temat podstawowego ustawienia, jakie będzie stosował hiszpański szkoleniowiec. W dwóch pierwszych spotkaniach (z Al-Hilal oraz Pachucą) Królewscy zagrali w systemie 4-3-3. Starcie z saudyjską drużyną nie należało do najlepszych, natomiast po rywalizacji z meksykańskim zespołem trudno wyciągać daleko idące wnioski, ponieważ już na samym początku spotkania czerwoną kartkę otrzymał Raul Asencio i Real musiał grać w osłabieniu. To zmusiło trenera do przesunięcia Aureliena Tchouameniego na pozycję środkowego obrońcy i zmiany ustawienia na 4-4-1. Real znacząco obniżył blok defensywny (a wcześniej miał problemy z dalekimi podaniami za plecy obrońców – po takim zagraniu rywali Asencio wyleciał z boiska) i czekał na okazje do kontrataków. W ten sposób oraz dzięki znakomitej skuteczności udało im się bez większych problemów zdobyć komplet punktów.
W trzecim meczu ery Xsbiego Alonso Real Madryt zagrał systemem z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi.
— Football Info (@football_inf0) June 28, 2025
Nie wskazywał na to skład podany przed meczem, ponieważ Aurelien Tchouameni tym razem nie został ustawiony jako defensywny pomocnik, a grał na pozycji centralnego stopera.… pic.twitter.com/Lgt0na9yo1
W następnym spotkaniu przeciwko RB Salzburg Xabi Alonso zdecydował się postawić na system 3-4-2-1. Do linii obrony został wycofany Tchouameni, który grał jako centralny stoper zarówno w rozegraniu, jak i fazie bronienia. Linię obrony uzupełniali Dean Huijsen i Antonio Rudiger. Jako wahadłowi ustawieni zostali Trent Alexander-Arnold oraz Fran Garcia, w środku pomocy – Arda Guler i Fede Valverde, na „10-tkach” – Vinicius i Bellingham, a z przodu Gonzalo Garcia. To był zdecydowanie najlepszy występ Realu na Klubowych Mistrzostwach Świata. Od początku przejęli kontrolę nad meczem, potrafili mijać drugą linię przeciwnika przebijając się przez środek i dostarczając piłkę do Bellinghama oraz Viniciusa ustawionych między formacjami przeciwnika. Wprawdzie w drugiej połowie Real włączył tryb ekonomiczny i zamazał bardzo dobre wrażenie, ale pierwsza odsłona pokazała, że w ofensywie ten zespół wcale nie musi bazować na indywidualnościach.
Nowe twarze
Real Madryt przed startem Klubowych Mistrzostw Świata przeprowadził trzy transfery, natomiast Franco Mastantuono został jeszcze w River Plate na czas KMŚ, natomiast Trent Alexander-Arnold oraz Dean Huijsen zadebiutowali już w barwach Królewskich.
Lepsze pierwsze wrażenie zrobił Hiszpan sprowadzony z Bournemouth, którego jakością w rozegraniu piłki zachwyca się każdy, kto oglądał ostatnie spotkania Realu Madryt. Huijsen pod tym względem jest w ścisłej światowej czołówce. Xabi Alonso ustawia go bliżej lewej strony (podobnie grał w Bournemouth), ale przy obunożności 20-latka nie ma to dla niego żadnego znaczenia. Huijsen na trwającym turnieju w Stanach Zjednoczonych zagrał najwięcej podań w tercję ataku spośród graczy Realu. Hiszpan w rozegraniu nie ma słabych punktów. W swoim repertuarze ma dalekie zagrania, podania przeszywające i odważne wprowadzenie piłki, aby skupić na sobie uwagę i otworzyć linię podania. Transfer Deana Huijsena to ogromny profit dla Realu, jeśli chodzi o rozegranie.
Dean Huijsen vs Pachuca
— 🫵🏽 (@idoxvi) June 22, 2025
💎. @DHuijsen pic.twitter.com/yywOq7HfpU
W przypadku Trenta Alexandra-Arnolda można odnieść wrażenie, że Xabi Alonso jeszcze dokładnie poznaje tego zawodnika. Najlepszy mecz Anglik zagrał z RB Salzburg, gdy został ustawiony na prawym wahadle, ale też nie był to szczyt jego możliwości. W porównaniu do roli, jaką pełnił w Liverpoolu, w nowym zespole ma mniejszy wpływ na rozegranie, ponieważ w tej fazie gry ustawia się wyżej. Trent nie jest przyklejony do linii bocznej, ma swobodę w schodzeniu do środka w niektórych momentach, ale nad wykorzystaniem jego atutów Xabi Alonso musi jeszcze popracować.
Nową twarzą, choć nie jest nowym nabytkiem, jest także Gonzalo Garcia. 21-latek wskoczył do podstawowego składu ze względu na kontuzję Kyliana Mbappe i prezentuje się zaskakująco dobrze. W fazie grupowej w każdym meczu miał bezpośredni udział przy golu. Z Al-Hilal i Salzburgiem trafił do siatki, a z Pachucą zanotował asystę. Hiszpan ma łatwość w dochodzeniu do sytuacji, a przy tym odnajduje się jako napastnik łączący grę.
Guler niżej, Bellingham wyżej
Po pierwszych decyzjach Xabiego Alonso możemy postawić tezę, że jednym z zawodników, którzy najbardziej zyskają na zmianie szkoleniowca będzie Arda Guler. Reprezentant Turcji dał dobrą zmiane w meczu z Al-Hilal, dzięki czemu zespół w drugiej połowie zaczął grać lepiej i w kolejnych dwóch spotkaniach Guler wychodził już na boisko od 1. minuty. Nowy trener Realu Madryt widzi go jednak bardziej jako „8-kę” niż „10-tkę”. 20-latek w początkowej wizji Xabiego Alonso jest bardzo ważnym ogniwem w rozegraniu, aby zapewnić zespołowi kontrolę nad meczem, cierpliwość w budowaniu ataków oraz progresję piłki w strefę ataku. Hiszpański szkoleniowiec postrzega Turka jako specjalistę od środkowej tercji boiska, a nie – jak to było dotychczas – trzeciej tercji. Oczywiście Arda Guler ma licencję, aby uczestniczyć w etapie finalizacji ataku, czego przykładem jest gol strzelony w meczu z Pachucą, gdy pokonał bramkarza po wbiegnięciu w pole karne na dogranie z bocznego sektora boiska.
🚨 Arda Güler: “Xabi Alonso? I feel more important because he talks to me all the time.
— Madrid Xtra (@MadridXtra) June 21, 2025
I feel good with him because he likes to control the tempo, wants more short passes, and sees me as a midfielder, and that’s better for me.” @diarioas pic.twitter.com/VKYHI2w8i7
Xabi Alonso wyżej ustawia z kolei Jude’a Bellinghama. To on jest odpowiedzialny za szukanie sobie miejsca pomiędzy formacją obrony, a pomocy rywala. Taki podział ról pomiędzy Bellinghamem, a Gulerem dobrze sprawdził się w spotkaniu z Salzburgiem, gdy Real zastosował system 3-4-2-1. 22-letni Anglik jest piłkarzem na tyle wszechstronnym, że poradzi sobie niezależnie od tego, czy będzie grał na pozycji nr 10, 8 czy nawet 6. Niemniej jednak, za kadencji Carlo Ancelottiego gra ofensywna Realu najczęściej była najbardziej płynna, gdy Jude Bellingham był ustawiony wysoko i spajał akcje Królewskich w ostatniej tercji boiska. Być może decyzja Xabiego Alonso, aby przydzielić Bellinghamowi strefę pomiędzy linią obrony, a pomocy rywala wynikała z obserwacji wpływu Anglika na zespół w dwóch poprzednich sezonach.
Pierwsze trzy spotkania Realu Madryt pod wodzą Xabiego Alonso może nie porwały, ale dostarczyły kilku podpowiedzi, co może zmienić się w tym zespole. Kolejnych wskazówek dostarczy nam faza pucharowa, gdzie proporcje pomiędzy testowaniem różnego rodzaju rozwiązań, a wynikiem będzie trzeba mocniej przechylić w stronę rezultatu.