Niby człowiek wiedział, a się łudził. Kompromitacja z Finlandią

Po trzęsieniu ziemi w polskiej kadrze kibice oczekiwali przede wszystkim przebudzenia reprezentacji i rozpoczęcia nowego etapu. Niestety, żadnego takowego nie było. Wstyd i żenada w Helsinkach…

Nie tak miało być

Początek meczu był raczej spokojny. Polacy próbowali atakować bramkę Finów, jednak robili to zbyt nieporadnie, by stworzyć realne zagrożenie. Choć pojawiło się kilka okazji, żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem. Biało-czerwoni nie potrafili skonstruować akcji, która mogłaby poważnie zagrozić rywalom. Tymczasem Finowie nie kazali długo czekać – ruszyli z dynamiczną akcją na naszą bramkę i stworzyli bardzo groźną sytuację, która mogła zakończyć się fatalnie.

REKLAMA

Winę ponosił przede wszystkim Łukasz Skorupski, który był wyraźnie rozkojarzony i zaliczył fatalną interwencję. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny dla gospodarzy. Po pewnym strzale w środek bramki autorstwa Pohjanpalo Polska przegrywała 0:1. Wydawało się, że ta sytuacja zmobilizuje biało-czerwonych do lepszej gry. Nic bardziej mylnego. Choć nasi zawodnicy dochodzili jeszcze do kilku niezłych sytuacji, żadna z nich nie została wykorzystana. Tak wyglądała cała pierwsza połowa – rozczarowująca i pozbawiona energii. Po 45 minutach drużyna trenera Probierza schodziła do szatni przybita wynikiem. Przykro było na to patrzeć.

Przykra porażka

Druga połowa niestety nie zaczęła się dla nas najlepiej. Polacy grali niemal identycznie jak przed przerwą – niby kreowali sytuacje, ale nie przekładało się to na realne zagrożenie. Brakowało szybkości, ruchu bez piłki i wychodzenia na pozycje, co było jednym z głównych mankamentów naszej gry. Niemoc w ofensywie ponownie wykorzystali Finowie. Po błędzie Mateusza Skrzypczaka szybko skonstruowali akcję, którą efektownie wykończył Benjamin Källman. Gospodarze podwyższyli prowadzenie na 2:0.

Na szczęście Polakom udało się po kilku minutach „wepchnąć” piłkę do bramki. Kontaktowego gola, po zamieszaniu w polu karnym, zdobył Jakub Kiwior. Wynik 2:1 wciąż dawał nadzieję.

Wkrótce potem mecz został przerwany z powodu poważnej sytuacji medycznej na trybunach – konieczna była reanimacja jednego z kibiców. Na szczęście interwencja zakończyła się powodzeniem, a po kilkudziesięciu minutach przerwy spotkanie wznowiono.

Po powrocie do gry Polacy nadal mieli problemy ze stworzeniem klarownych okazji. Czas uciekał, a biało-czerwoni dopiero w końcówce zaczęli wyglądać nieco lepiej i częściej pojawiać się pod bramką rywali. Niestety te próby okazały się nieskuteczne. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że naszym zawodnikom brakowało determinacji i wiary w odwrócenie losów meczu. Dopiero w ostatnich minutach pojawiły się oznaki większego zaangażowania, ale było już za późno. Finowie skutecznie bronili prowadzenia i dowieźli zwycięstwo do końca.

Finlandia — Polska 2:1 (Pohjanpalo 31′, Kallman 64′ – Kiwior 69′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,686FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ