W czwartek Legia i Jagiellonia otrzymały bolesną lekcję od – odpowiednio – Chelsea i Realu Betis, a w ten weekend obaj pucharowicze zmierzyli się ze sobą. Legia przeciwko czołówce ligi, najlepszy trener-strażak, rozpędzony Śląsk, niedoceniany Ivi Lopez oraz ofensywa Lechii. Oto tematy, które omawiamy po 28. kolejce Ekstraklasy.
Leszek Ojrzyński jest najlepszym trenerem-strażakiem w Ekstraklasie
Decyzja Zagłębia Lubin o zwolnieniu Marcina Włodarskiego i zatrudnieniu Leszka Ojrzyńskiego nieprzypadkowo wywołała duże zdziwienie, ponieważ klub kompletnie zmienił pomysł na zespół. Nowy szkoleniowiec miał jednak zrobić to, co udaje mu się przez lata w Ekstraklasie – sprawić, aby od razu zespół zaczął zdobywać punkty, które potrzebuje do walki o utrzymanie. Ojrzyński zaczął od remisu z Koroną, później przyszła porażka z Rakowem, a ostatnie dwa spotkania to 6 punktów. Najpierw pokonali na wyjeździe Radomiaka (1:0), a w minionej serii gier zwyciężyli na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze (2:1).
W przypadku Zagłębia można było mieć wątpliwości czy w zespole, który jest budowany w oparciu o filozofię prowadzenia gry sprawdzą się metody Leszka Ojrzyńskiego, którego zespoły zawsze grają wyjątkowo prosty futbol. Miedziowi pod jego wodzą także bardzo rzadko utrzymują się przy piłce, mają niski wskaźnik celności podań, ale mimo to potrafią punktować. 52-letni szkoleniowiec błyskawicznie zorganizował zespół bez piłki, uprościł granie i to wystarczyło, aby w czterech meczach dopisać 7 punktów do ligowej tabeli i odskoczyć od strefy spadkowej. Leszek Ojrzyński znowu przypomina, że jest najlepszym trenerem-strażakiem w Ekstraklasie.
Zagłębie Lubin 2:1 Górnik Zabrze
Ante Simundza rozpoczął kurs na utrzymanie w Śląsku Wrocław
Gdy Śląsk Wrocław zimą podejmował ruchy, które mają dać zespołowi utrzymanie, mało kto wierzył w powodzenie tej misji. CV nowego trenera, Ante Simundzy robiło wrażenie, natomiast trudno było oczekiwać, że z tak rozbitego zespołu zdoła odrobić stratę do bezpiecznej strefy. Początek wiosny tylko utwierdzał kibiców w przekonaniu, że wrocławianie za niedługo zameldują się w 1. Lidze, ale w ostatnich tygodniach Śląsk obrał kurs na utrzymanie. W pięciu ostatnich kolejkach zdobyli 11 punktów, a terminarz wcale nie był korzystny (mecze z Lechem, Pogonią czy Cracovią).
Może misja ratunkowa Ante Simundžy zaczęła się niemrawo, ale jak w końcu ruszyło, to Śląsk zbiera 2,2 punktu na mecz, czyli poziom pucharów. Tabela za 5 ostatnich kolejek, a w tym czasie 4 rywali z TOP 9 (Lech, Pogoń, Cracovia, Motor).
— Mateusz Janiak (@eMJot23) April 12, 2025
Jest nadzieja. pic.twitter.com/YRieprUSjI
W 28. kolejce Ekstraklasy Śląsk pokonał Cracovię (4:2), serwując kibicom znakomite widowisko. Podopieczni Ante Simundzy nie grają niczym stereotypowy zespół walczący o utrzymanie. Nie nastawiają się wyłącznie na defensywę na własnej połowie i proste środki. Wrocławianie próbują grać odważnie, zmuszać rywali do błędów i odbierać futbolówkę na połowie przeciwnika. Na zmianie trenera zyskało także kilku ofensywnych zawodników (Arnau Ortiz, Jakub Jezierski), a zespół wzmocniony został także dobrymi transferami (Jose Pozo, Assad Al-Hamlawi). Jeśli Śląsk nie zredukuje biegu to prawdopodobnie dokona czegoś, w co już prawie nikt nie wierzył – utrzyma się w Ekstraklasie.
Ivi Lopez znów jest liderem ofensywy Rakowa
Raków wykonał kolejny krok w stronę tytułu mistrzowskiego dzięki pokonaniu przed własną publicznością Radomiaka (2:1). Prawdopodobnie kompletu punktów nie byłoby bez Iviego Lopeza, który najpierw wyrównał stan meczu, a potem zanotował asystę z rzutu rożnego przy golu na 2:1. Hiszpan nie jest gwiazdą Ekstraklasy na taką skalę, jak miało to miejsce przed zerwaniem więzadeł krzyżowych, natomiast pomału zaczyna nawiązywać do dyspozycji ze swojego najlepszego okresu.
Najpierw Wolski otwiera wynik, chwilę później odpowiada Ivi Lopez i mamy 1:1 w Częstochowie! Świetny początek drugiej połowy 💪
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 12, 2025
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/BqrvXZK4XS
W rundzie wiosennej w 10 meczach Ekstraklasy Ivi Lopez zdobył 3 gole i zanotował 5 asyst. TYlko trzy spotkania zakończył bez bezpośredniego udziału przy bramce. Forma Hiszpana przemyka trochę niezauważona, a fakty są takie, że na wiosnę to jeden z najbardziej regularnych ofensywnych zawodników w lidze. Aby walczyć o mistrzostwo i w finałowej fazie sezonu znaleźć się na pole position w tym wyścigu Raków potrzebował właśnie takiego Iviego Lopeza. Zawodnika, który nie błyszczy aż tak bardzo jak przed kontuzją, ale jest w stanie uczestniczyć przy bramkach zespołu, dzięki czemu częstochowianie regularnie odnoszą zwycięstwa i utrzymują wysoką średnią punktów na mecz. Raków nie byłby w tak korzystnej pozycji w walce o tytuł, gdyby nie Ivi Lopez.
Legia odpadła z wyścigu o TOP 3 przez mecze z czołówką
W minionej serii spotkań Legia Warszawa przegrała z Jagiellonią Białystok. Dla zespołu Goncalo Feio był to już siódmy mecz bez zwycięstwa w rozgrywkach ligowych z przeciwnikiem znajdującym się w TOP 4 (Raków, Lech, Jagiellonia, Pogoń). Na 21 możliwych punktów w takich grach zespół Goncalo Feio zdobył zaledwie dwa. Słabe wyniki z bezpośrednimi rywalami z czołówki to główny powód, przez który Legia może już tylko wywalczyć sobie awans do Europy przez zdobycie Pucharu Polski.
A dodając Pogoń, czyli numer 4:
— Mateusz Janiak (@eMJot23) April 13, 2025
2 na 21 pkt.
Aua. https://t.co/wTKwZuHeZU
Wyniki Legii z topowymi krajowymi rywalami mogą być zaskakujące, ponieważ Goncalo Feio początkowo sprawiał wrażenie trenera, który potrafi przygotować specyficzny plan na mecz pod konkretnego przeciwnika. Umiejętnie neutralizuje jego mocne strony i wie jak uderzyć w czułe punkty. W Lidze Konferencji Portugalczykowi to zazwyczaj wychodziło, w Pucharze Polski również udało się wyeliminować Jagiellonię, ale w lidze Legia zawodzi. Nawet jeśli – jak w niedzielę z Jagiellonią (0:1) – drużyna prowadzona przez Goncalo Feio tworzy więcej sytuacji to los nie jest po ich stronie i finalnie przeciwnicy zabierają komplet punktów z Łazienkowskiej.
Legia Warszawa 0:1 Jagiellonia Białystok
Lechia ma w ofensywie jakość, aby nie spaść z Ekstraklasy
Do szalonego meczu doszło na koniec 28. kolejki Ekstraklasy. Lechia opuściła strefę spadkową wygrywając przed własną publicznością ze Stalą Mielec (3:2), strzelając dwa gole w doliczonym czasie gry. Zespół Johna Carvera na zwycięstwo jednak sobie zasłużył. To oni niemal przez cały mecz byli stroną dominującą i stworzyli znacznie więcej sytuacji. Gdańszczanie wydźwignęli się ze strefy spadkowej głównie dzięki dobrze funkcjonującej ofensywie, w której grają piłkarze, którzy spokojnie mogliby zostać w Ekstraklasie nawet przy ewentualnym spadku biało-zielonych.
TAK SIĘ WALCZY O UTRZYMANIE! Lechia odwróciła losy meczu ze Stalą w doliczonym czasie gry i zdobyła arcyważne trzy punkty! 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 14, 2025
📺 Ekstraklasa #PoGodzinach trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/PATHG9WpII
Tomas Bobcek poniedziałkowego wieczoru zdobył gola nr 4 i 5 w obecnej rundzie, a poza liczbami Słowak broni się również pracą dla zespołu i wygrywaniem starć fizycznych z obrońcami. Dobrze w duecie z Bobckiem wspólpracuje Bogdan Viunnyk, który w meczu ze Stalą wykreował najwięcej szans (5). Głównym kreatorem w zespole Johna Carvera jest jednak Rifet Kapic. 29-latek w każdym kontakcie z piłką imponuje spokojem i regularnie popisuje się też nienaganną wizją gry. Kluczowym graczem w odniesieniu zwycięstwa przeciwko Stali był również Camilo Mena, który zanotował aż 9 udanych dryblingów. Kolumbijczyk dysponuje szybkością, odejściem na pierwszych metrach i skutecznością w pojedynkach. Mówi się, że w walce o utrzymanie kluczowa jest defensywa, ale w Gdańsku mogą mieć nadzieję, że przy tak skonstruowanej ofensywie nie spadną z Ekstraklasy.
Co jeszcze wydarzyło się w 28. kolejce Ekstraklasy?
- Korona dopisała kolejne punkty, dzięki którym już niedługo może zagwarantować sobie utrzymanie. Do Kielc przyjechał Widzew i zakończył serię trzech zwycięstw bez straconej bramki, przegrywając 1:2.
- GKS Katowice wygrał drugi mecz na swoim nowym obiekcie. Po zwycięskiej inauguracji z Górnikiem przed dwoma tygodniami, w tej kolejce Ekstraklasy pokonali Puszczę Niepołomice (3:1).
- Lech Poznań wygrał pierwszy wyjazdowy mecz od 1 marca, gdy pokonali Pogoń. W niedzielę wywieźli komplet punktów z Lublina, choć druga połowa z Motorem była nerwowa.
- Punkty natomiast straciła Pogoń Szczecin, która po poprzedniej kolejce mogła realnie myśleć o nawiązaniu walki o TOP 3, jednak po porażce z Piastem (1:2) i przy zwycięstwie Jagiellonii ta wizja się mocno oddaliła.