Pragmatyczna Jagiellonia wywozi z Łodzi trzy punkty. Widzew wciąż bez zwycięstwa

Po świetnym meczu z Cercle Brugge (3:0) Jagiellonia Białystok udała się dopełnić ligowego obowiązku i powalczyć o punkty z łódzkim Widzewem. Drużyna Patryka Czubaka, który zastąpił Daniela Myśliwca, w debiucie szkoleniowca wypuściła zwycięstwo z Radomiakiem dopiero w ostatniej minucie, przez co dalej tkwi w dołku formy. Szansy gospodarze musieli więc upatrywać w zmęczonej Jadze, która najmocniejszym składem nie wyszła.

Na ławce rezerwowych spotkanie w Łodzi rozpoczęli Jarosław Kubicki, Miki Villar i Jesus Imaz, a w pierwszym składzie mogliśmy znaleźć Bartosza Mazurka – 18-letniego debiutanta. Adrian Siemieniec chcąc nie chcąc musiał dać komuś odpocząć, gdyż Jagiellonia Białystok w czwartek znów zmierzy się z belgijskim Cercle. A za tydzień w niedzielę ważny mecz z Lechem Poznań u siebie.

REKLAMA

Kibice gospodarzy rozpoczęli mecz od 19 minut i 10 sekund ciszy w ramach protestu odnośnie do poczynań właściciela Widzewa – Tomasza Stamirowskiego. Ich ulubieńcy chcieli zacząć od konkretów, ale wyprzedzili ich gracze z Białegostoku. Wrzutka z wrzutu wolnego Kristoffera Hansena na głowę Mateusza Skrzypczaka poskutkowała strzałem, który wylądował w siatce. Więcej zdecydowanie mógł zrobić Rafał Gikiewicz, aby obronić ten strzał. Ale no nie zrobił, do czego w sumie zdążył przyzwyczaić osoby oglądające regularnie mecze Widzewa w tym roku.

Po golu? Kontrola

Na boisku było widać przewagę Dumy Podlasia, a na lepszą okazję trzeba było czekać do 23. minuty. To wtedy Lubomir Tupta znalazł się z piłką przed polem karnym Jagi, gdzie miał trochę miejsca i postraszył Sławomira Abramowicza strzałem lewą nogą. Młodzieżowy reprezentant Polski zdołał jednak sparować strzał na rzut rożny.

Do przerwy atakowali już tylko białostoczanie. Nie były to też żadne huraganowe ataki. Piłkarze z Podlasia skupiali się na spokojnym graniu, bez forsowania tempa. Najgroźniejszy w zespole Adriana Siemieńca był Darko Churlinov, który miał jednak ułatwione zadanie. Marcel Krajewski grał bardzo niepewnie, a na dodatek miał żółtą kartkę na koncie (zobaczył ją za faul, po którym padł gol). Raz właśnie Macedończyk dobrze uderzał, jednak na posterunku był Łukasz Gikiewicz. Przed gwizdkiem ogłaszającym koniec pierwszych 45 minut obejrzeliśmy jeszcze tylko strzał nad bramką Tarasa Romanczuka, ale ciekawiej zrobiło się już po przerwie.

W drużynie z Białegostoku Mazurka (debiut bez szału) zastąpił Jesus Imaz, ale to Widzew lepiej wszedł w drugą część gry. Łodzianie byli konkretniejsi i wyglądali na bardzo zdeterminowanych, aby niezwłocznie wyrównać. Blisko dwukrotnie był Sebastian Kerk, który najpierw uderzył obok bramki z rzutu wolnego, a w drugiej sytuacji też niecelnie dobijał obroniony przez Abramowicza strzał Juljana Shehu. Jagiellonia Białystok oddała piłkę Widzewowi, ale ten nie bardzo wiedział, jak zagrozić rywalowi. A na boisku zameldowali się także Villar i Kubicki, więc w razie zbytniego otwarcia się gospodarze szybko mogliby zostać skarceni.

Widzew miał szanse

Za taką pasywną grę w obronie Jaga mogła zapłacić jednak punktami. Dobrą sytuację w 70. minucie miał Tupta, ale jego celownik był trochę źle nastawiony – piłka przeleciała nad poprzeczką po strzale z pola karnego. A to działało na gospodarzy jak woda na młyn. Z minuty na minutę ruszali coraz odważniej Jagiellonii, a gol wisiał w powietrzu. Kapitalną sytuację po dograniu wstecznej piłki miał Imaz w minucie 79., ale piłka zaplątała mu się pod nogą. To była idealna okazja na zabicie meczu. Zemścić mogło się błyskawicznie. Najpierw Fabio Nunes sprawdził Abramowicza, a później Said Hamulić obił słupek z bliska. To mógł być moment, w którym jeden z rezerwowych mógł stać się bohaterem. W końcówce znów zakotłowało się pod bramką Jagi, ale na drodze do gola zamiast słupka stała poprzeczka.

Widzew wciąż bez zwycięstwa w tym roku. Dookoła zmiany, ale wyniki bez zmian. A Jagiellonia w maratonie spotkań zdobyła trzy punkty, główni zawodnicy sobie odpoczęli, a samą grę białostoczan można określić „energooszczędną”. Na Widzew jednak wystarczyło, choć trochę strachu się najedli.

Widzew Łódź – Jagiellonia Białystok 0:1 (Skrzypczak 8′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,791FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ