W poprzednim sezonie Ekstraklasy strzelił 12 goli i dołożył 4 asysty. W tym na ten moment trafił do siatki 7-krotnie, co też jest zbyt małą liczbą, aby myśleć o koronie króla strzelców. Liderem w tej klasyfikacji jest z kolei w Lidze Konferencji, gdzie ma na koncie już 8 bramek. To właśnie te czwartkowe wieczory sprawiają, że Afimico Pululu powinien znaleźć się w debacie o najlepszych zagranicznych napastnikach Ekstraklasy w ostatnich latach.
Ważne i piękne gole
– Nie jest to codzienna sytuacja, że liderem klasyfikacji strzelców jest napastnik Jagiellonii Białystok – mówił trener Adrian Siemieniec po spotkaniu z Cercle Brugge, w którym Afimico Pululu popisał się przepięknym golem przewrotką na 3:0. Dla Francuza było to ósme trafienie w dziewiątym meczu tej edycji Ligi Konferencji. Znajdujący się za jego plecami Marc Guiu z Chelsea ma dwie bramki mniej w swoim dorobku. Napastnik Jagi jest zdolny do spektakularnych trafień, bez których losy zespołu z Białegostoku w europejskich pucharach mogłyby potoczyć się inaczej. Wczorajszy gol z przewrotki tylko podwyższył prowadzenie, natomiast w 1/16 finału w pierwszym meczu z TSC Backa Topola zdobył gola z dystansu na 2:1, a w starciu z Kopenhagą wyrównał wynik spotkania sprytnym uderzeniem piętą w polu karnym.
😱😱😱
— Polsat Sport (@polsatsport) March 6, 2025
KOSMICZNA PRZEWROTKA AFIMICO PULULU 🚨🔥
CO ON GRA… 🤯#UECL | @Jagiellonia1920 pic.twitter.com/M0IedJCGLv
Afimico Pululu ma najwyższy wskaźnik goli oczekiwanych (xG) w obecnej edycji Ligi Konferencji, natomiast i tak mocno przebija wyliczenia tego współczynnika, ponieważ model matematyczny sytuacje, do których doszedł Pululu, wycenia na 5 goli. W tej edycji Ligi Konferencji dziewięciu zawodników oddało więcej strzałów od niego. Mimo kilku goli strzelonych z trudnych pozycji 25-latek zazwyczaj oddaje strzały z miejsc o wysokim prawdopodobieństwie powodzenia. Średnia wartość xG z jednego strzału Pululu wynosi około 0,2, natomiast – nie licząc rzutów karnych – średnio co trzecie uderzenie z gry ląduje w sieci. To skuteczność, której mógłby pozazdrościć każdy napastnik.
Afimico Pululu to nie tylko gole
Sprowadzanie gry Afimico Pululu do samych bramek byłoby jednak niedocenieniem umiejętności byłego piłkarza Greuther Furth. 25-latek należy do jednych z najbardziej nieprzyjemnych napastników. Gdyby zrobić ankietę wśród środkowych obrońców Ekstraklasy mającą na celu wyłonić „9-tkę”, przeciwko której najbardziej nie lubią grać, to stawiamy tezę, że wygrałby właśnie Afimico Pululu. Francuz jest niesamowicie silny i świetnie trzyma się na nogach. Wygrać z nim walkę o pozycję, nie naginając przepisów, graniczy z cudem, a często nawet ucieczka do nieprzepisowych zagrań nie daje gwarancji powstrzymania go. Pululu nie jest jednak tylko napastnikiem bazującym na sile i grze w kontakcie z przeciwnikiem. W pojedynkach biegowych obrońcy również nie mają z nim łatwo, a gdy ma piłkę przy nodze, to wielokrotnie pokazywał, że w jego repertuarze znajduje się też umiejętność gry kombinacyjnej.
Afimico Pululu 👏
— Meczyki.pl (@Meczykipl) March 6, 2025
🗣️ Sławomir Abramowicz: Jest bezcenny, cieszymy się, że tyle nam daje. Ciężko cokolwiek powiedzieć po tym, co dzisiaj zrobił.
🔴 Oglądaj studio po meczach Legii i Jagiellonii ⤵ pic.twitter.com/Q1ZOmewM7B
Dla Adriana Siemieńca taki napastnik to skarb. Przy sposobie gry Jagiellonii, która chce rozgrywać od własnej bramki i zachęca rywali do wysokiego pressingu możliwość minięcia dwóch linii przeciwnika bezpośrednim zagraniem w stronę „9-tki” jest dla tak grających zespołów bardzo ważna. Pululu daje drużynie dodatkową możliwość, ponieważ w większości przypadków potrafi utrzymać piłkę z rywalem na plecach, przyspieszyć akcję podaniem czy też samemu obrócić się z futbolówką i napędzić atak prowadzeniem. Ten wariant piłkarze Adriana Siemieńca często wykorzystywali we wczorajszym meczu z Cercle Brugge. Pululu stoczył łącznie aż 22 pojedynki (16 na ziemi, 6 powietrzu), co było najwyższym wynikiem spośród wszystkich zawodników. O jego skuteczności świadczy 10 wygranych pojedynków na ziemi oraz pięć wywalczonych fauli (również najlepszy wynik). Afimico Pululu często znajduje się na końcu łańcucha akcji, aby ją sfinalizować, ale wcześniej sam bardzo mocno pracuje dla zespołu, aby mógł dojść do sytuacji strzeleckiej.
Jeden z najlepszych zagranicznych napastników Ekstraklasy
Szukając odpowiedzi, dlaczego Afimico Pululu strzela z większą regularnością w europejskich pucharach (choć w rozgrywkach ligowych oczywiście też jest nieźle) warto wskazać na sposób gry rywali w Lidze Konferencji. Jagiellonia nie grała wielu meczów, w których oponenci nastawili się na defensywę. Większość zespołów chce prowadzić grę, stosuje wysoki pressing i w ten sposób nastawia się na kontrolę meczu, ponieważ – jako zespoły z czołówki swoich lig krajowych – w ten sposób grają w większości spotkań (lub są zmuszeni tak grać). Średnie posiadanie piłki Jagi w Lidze Konferencji wynosi 46,7%, natomiast w Ekstraklasie – 55,1%. To spora różnica. Mając do dyspozycji więcej przestrzeni pomiędzy środkowymi obrońcami a drugą linią przeciwnika białostoczanie mają okazję jeszcze bardziej wykorzystać atuty Afimico Pululu, który ma więcej miejsca w pojedynkach z obrońcami, a więc łatwiej przyspieszyć mu akcję. Więcej przestrzeni to też więcej szans na szybkie ataki, a w takich sytuacjach zespół Siemieńca czuje się najlepiej.
Liga Konferencji istnieje czwarty sezon, ale takiej bestii jak Afimico Pululu jeszcze nie widziała. Piętki, przewrotki, zastawki, z dystansu też przyłoży. Jakby ktoś oglądał futbol tylko w czwartki, myślałby, że na świecie nie ma lepszego piłkarza.
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) March 6, 2025
📸 K. Świrydowicz/Jagiellonia pic.twitter.com/AnnSLakRV2
Występami na arenie europejskiej Afimico Pululu zapracował, aby rozważać go jako jednego z najlepszych zagranicznych napastników w ostatnich latach, który grał w polskim klubie. W samej Ekstraklasie jest wiele „9-tek”, które mogą pochwalić się bardziej okazałym dorobkiem, natomiast to mecze w europejskich pucharach zawsze zapadają kibicom w pamięć na dłużej. Pululu jest twarzą Jagiellonii Białystok w Lidze Konferencji. A więc także twarzą – zakładamy, że Jaga nie wyłoży się w rewanżu z Cercle przy trzybramkowym prowadzeniu – jednej z najlepszych przygód polskiego klubu w europejskich pucharach w XXI wieku. 25-latek nie potrzebował wiele czasu, aby zapisać się na kartach współczesnej historii nie tylko Jagiellonii, ale także polskiej piłki klubowej. Zrobił to już w drugim sezonie gry w Białymstoku.