Wraz z początkiem sezonu 2019/20 w Brighton postanowili, że ich filozofia będzie oparta na grze w piłkę. Zatrudniono Grahama Pottera, którym miał wprowadzić styl oparty na posiadaniu futbolówki i grze wielopodaniowej. Misja zakończyła się sukcesem, a gdy trenera wykupiła Chelsea, na jego miejsce przyszedł wyznający dość podobną filozofię Roberto De Zerbi, z którym klub również odnosił sukcesy. Po włoskim szkoleniowcu nastał czas na Fabiana Hurzelera, którego St. Pauli wygrywając 2. Bundesligę miało drugie najwyższe posiadanie piłki w lidze. Jego Brighton również często posiada futbolówkę, ale… najlepiej gra, gdy przez większość meczu jej nie ma.
Brighton, a posiadanie piłki
Brighton w pięciu poprzednich sezonach było nastawione na posiadanie piłki. Za Grahama Pottera zawsze wynosiło ono średnio ponad 50% na przestrzeni całego sezonu. Wskaźniki poszybowały w górę jeszcze bardziej po przyjściu Roberto De Zerbiego. W pierwszym – jeszcze niepełnym – sezonie pracy Włocha Mewy przekroczyły 60% i w tej statystyce znalazły się jedynie za plecami Manchesteru City i Liverpoolu. W kolejnym sezonie ich średnie posiadanie piłki spadło nieznacznie poniżej 60% (59,8%), a do grona zespołów, które dłużej utrzymują się przy piłce od Brighton dołączył Tottenham Ange’a Postecoglou. Brighton zakończyło sezon natomiast jako drugi zespół w klasyfikacji minimum 10-podaniowych sekwencji, jedynie za Manchesterem City. Sposób gry Roberto De Zerbiego był inny niż ten preferowany przez Grahama Pottera, ponieważ drużyna włoskiego szkoleniowca mniej opierała się na utrzymywaniu futbolówki blisko bramki przeciwnika, a częściej szukała szybkich ataków, wciągając przeciwnika do pressingu na własną połowę i próbując wykorzystać wykreowaną w ten sposób przestrzeń.
The number of open play sequences that contain ten or more passes. Manchester City had the most 10+ pass sequences (655) in the Premier League 2023-24 season, 187 more than their closest rivals Brighton. pic.twitter.com/gpWmR6H6x5
— EPL – Analytics (@DataAnalyticEPL) May 21, 2024
Ten element stał się cechą charakterystyczną dla Brighton, być może nawet nowym elementem tożsamości klubu. Fabian Hurzeler nie porzucił DNA, które Mewy sumiennie wypracowywały przez ostatnie lata. W obecnym sezonie Premier League z zespolów spoza big six tylko Fulham ma wyższe średnie posiadanie piłki od nich. Brighton ciągle korzysta ze starego, ale dającego korzyści schematu „zapraszania” przeciwnika do pressingu. Nadal stawia na wyprowadzanie piłki od własnej bramki i budowanie przewagi dzięki atutom technicznym, a nie fizyczności.
Różnica w podejściu do gry bez piłki
Różnice w liczbie wymienionych podań oraz czasie utrzymywania się przy piłce wynikają przede wszystkim z podejścia do gry bez piłki. W tym elemencie Brighton Fabiana Hurzelera zmieniło się najbardziej względem zespołu prowadzonego przez Roberto De Zerbiego. Dla Włocha liczył się tylko wysoki pressing. Chciał jak najszybciej odzyskać futbolówkę, bo miał świadomość, że jego zespół czuje się najbardziej komfortowo, gdy któryś z jego zawodników ma piłkę pod stopą. Nowy szkoleniowiec pod tym względem jest bardziej elastyczny. Jego drużyna potrafi grać wysokim pressingiem, ale też coraz częściej oddaje piłkę przeciwnikowi i ustawia się niżej. 32-latek zmienił taktykę w trakcie sezonu, ponieważ na początku jego Brighton ustawiało bardzo wysoko linię obrony i wielokrotnie rywale wykorzystywali przestrzeń za plecami defensywy.
5 – Brighton and Hove Albion have won five consecutive matches in all competitions for the first time ever as a top-flight club. Soaring. pic.twitter.com/VMQe9D7zd0
— OptaJoe (@OptaJoe) March 2, 2025
Obecnie Mewy często bronią w średnim pressingu i są jednym z niewielu zespołów w Anglii, który taki sposób defensywy opanował niemal do perfekcji. Zespół w grze bez piłki przechodzi wówczas na ustawienie 5-4-1, w którym prawoskrzydłowy Yankuba Minteh cofa się do linii obrony i pełni rolę wahadłowego. System Brighton podczas fazy bronienia można byłoby określić także jako 5-2-3, ponieważ boczni pomocnicy aktywnie wyskakują ze strefy i wywierają presję na zawodniku znajdującym się przy piłce. W ten sposób Brighton skutecznie utrudnia przeciwnikom progresję piłki i nie daje zepchnąć się we własne pole karne, a jednocześnie nie zostawia zbyt dużo przestrzeni za linią obrony, co było ich problemem na początku sezonu. Sposób bronienia wymagany przez niemieckiego szkoleniowca wymaga od piłkarzy dużego wysiłku i gry na wysokiej intensywności, ale w kadrze Brighton nie brakuje graczy spełniających te wymagania.
Brighton to Robin Hood w Premier League
Brighton w tym sezonie przyjęło rolę Robin Hooda w Premier League. Zabierają punkty klubom bogatszym i oddają biednym. Dwukrotnie wygrali już z Chelsea (raz w Pucharze Anglii, raz w lidze), dwukrotnie pokonali w Premier League Manchester United. Z Arsenalem dwa razy zdobyli po punkcie. Odnieśli zwycięstwo z Manchesterem City. Pokonali też Tottenham. Punkty natomiast oddawali każdemu z beniaminków (Southampton, Ipswich, Leicester), którzy tworzą strefę spadkową, a także Wolves czy Evertonowi.
Unbelievable control from Kaoru before a fantastic finish… 🤩💫 @MonsterEnergy ⚡️ pic.twitter.com/go2RSNZge3
— Brighton & Hove Albion (@OfficialBHAFC) February 15, 2025
Z czego to wynika? Zespół Fabiana Hurzelera po prostu lepiej czuje się, gdy nie musi prowadzić gry. Przeciwko rywalom, którzy oddają im inicjatywę i cofają się do niskiej obrony, często mają problem z kreowaniem dogodnych sytuacji. Gdy natomiast rywal chce zagrać z nimi w otwarte karty, wówczas mają więcej argumentów. Korzystają z opisanej wyżej dobrej organizacji w grze bez piłki oraz potrafią korzystać z wolnych przestrzeni przy atakowaniu – zarówno po odbiorze, jak i przy budowaniu akcji pod pressingiem. Brighton bardzo ochoczo korzysta z dalekich podań za linię obrony, łącząc cierpliwość w rozegraniu z grą bezpośrednią, przyspieszającą atak jednym zagraniem omijającym wszystkich przeciwników. Dlatego też Fabian Hurzeler z przodu stawia na graczy szybkich, dynamicznych, dla których startowanie do podań za linię obrony lub wręcz nawet wymuszanie takich zagrań jest czymś naturalnym.
Najlepsze mecze to te z niskim posiadaniem piłki
W przypadku Brighton możemy zaobserwować pewną zależność. Z reguły im wyższe mają posiadanie piłki, tym końcowy wynik jest bardziej rozczarowujący. Weźmy na tapet sześć meczów zespołu Hurzelera, w których spędzili najwięcej czasu przy piłce:
- 70% posiadania piłki z Nottingham – 2:2
- 69% z Evertonem – 0:1
- 69% z Ipswich – 0:0
- 65% z Crystal Palace – 1:3
- 64% z Arsenalem – 1:1
- 64% z Nottingham – 0:7
Jedynym pozytywnym wynikiem w tym zestawieniu jest remis z Arsenalem, natomiast wysokie posiadanie piłki wynikało wówczas z gry w przewadze jednego zawodnika przez niemal całą drugą połowę. Podział punktów z Nottingham również nie jest rozczarowaniem, natomiast w tamtym momencie – na początku sezonu – kibice Mew nie byli raczej zadowoleni z remisu na własnym stadionie z Forest, które w poprzednim sezonie zajęło ostatnie bezpieczne miejsce.
Dla porównania – weźmy pod lupę sześć meczów Brighton z najniższym posiadaniem piłki:
- 31% z Chelsea – 3:1
- 40% z Manchesterem City – 2:1
- 40% z Newcastle – 1:0
- 40% z Aston Villą – 2:2
- 41% z Tottenhamem – 3:2
- 45% z Arsenalem – 1:1
Brighton nie odniosło żadnego zwycięstwa w sześciu meczach z najwyższym posiadaniem piłki i nie ponieśli żadnej porażki w sześciu spotkaniach, w których wskaźnik ten był najniższy. Z zespołu Roberto De Zerbiego, który imponował w fazie posiadania piłki, ale był nieprzygotowany do bronienia pod wodzą Fabiana Hurzelera drużyna ewoluowała w taką, która najlepiej czuje się, gdy to rywal ma futbolówkę. W następnych miesiącach na The Amex możemy spodziewać się stopniowego odchodzenia od filozofii, którą zaszczepili w klubie Graham Potter i Roberto De Zerbi. Niemniej jednak, skoro Pep Guardiola wśród grona drużyn reprezentujących nowoczesny futbol wymienił Brighton, to oznacza, że droga obrana przez Fabiana Hurzelera jest najprawdopodobniej słuszna.