CO ZA MECZ! 8 goli, spektakl Barcelony i Atletico

Atletico Madryt czekają bardzo trudne tygodnie. Do 16 marca piłkarze Simeone rozegrają bowiem dwa mecze z Barceloną i Realem, mając po drodze starcie przeciwko Athletic. Z perspektywą rewanżu u siebie cel na wtorkowy mecz Pucharu Króla był prosty — nie przegrać z Blaugraną. Nikt nie spodziewał się jednak, jak fenomenalny spektakl czeka nas tego wieczoru.

Szokujący początek i niesamowity powrót

Widzowie ledwo zasiedli przed telewizorami, a gospodarze już musieli odrabiać dwubramkową stratę. Gorąco zrobiło się już w 20 sekundzie, gdy napastnik Materaców celnie uderzył po wrzutce. W 2. minucie prowadzenie Atletico dał Julian Alvarez. Wojciech Szczęsny nie miał żadnych szans na interwencję, a Argentyńczyk nie mógł zmarnować podania od Lengleta. Bordowo-granatowi nie zdążyli się obudzić, a goście wyprowadzili drugi cios. Świetną kontrę sfinalizował Atonie Griezmann. Polski golkiper mógł się tutaj wykazać, ale niestety piłka niefortunnie odbiła się od łokcia i wpadła do siatki. Wymarzony scenariusz dla dobrze broniącej i nastawionej na kontry drużyny prawda?

REKLAMA

Nic bardziej mylnego. Barcelona wzięła się w garść i nie zamierzała próżnować. Najpierw dwie stuprocentowe sytuacje zmarnował Ferran Torres. Hiszpan nie trafił w sytuacji sam na sam, a następnie po dobrym przejęciu i położeniu Musso… Uderzył nieczysto. Fani gospodarzy łapali się za głowę, a Ferran kolejny raz udowodnił, że nie wytrzymuje presji.

Kontakt udało się złapać w 19. minucie. Pedri wykończył koronkową akcję, trafiając z dziesiątego metra na 1:2. Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać, bo Cubarsi trafił do siatki dwie minuty później. Barca złapała wiatr w żagle, a kolejne trafienia wydawały się kwestią czasu. Goście bronili się nisko i nie potrafili w żaden sposób opuścić własnej połowy.

Dominacja dała o sobie znać w 41. minucie. Fenomenalnie rozegrany rzut rożny na gola zamienił Inigo Martinez. Raphinha perfekcyjnie dośrodkował na dalszy słupek, a kompletnie niekryty hiszpański obrońca nie mógł zmarnować takiej szansy. Bordowo-granatowi chcieli podwyższyć prowadzenie, ale schodząc na przerwę, musieli zadowolić się wynikiem 3:2. Mimo wszystko po takim początku fani mogli być zadowoleni z przebiegu sytuacji.

Atletico nie złożyło broni i walczyło do końca

W drugiej połowie widać było, że Los Colchoneros chcą odrobić stratę. Griezmann w 50. minucie wyszedł sam na sam, ale Wojciech Szczęsny nie pozwolił mu zdobyć gola. Pewna interwencja Polaka oddaliła zagrożenie. Obie ekipy grały otwarte spotkanie i wymieniały się ciosami. Wraz z mijającym czasem emocje rosły coraz wyżej, ale wynik nie ulegał zmianie. Goście podkręcili tempo w okolicach 70. minuty meczu i wydawało się, że do końca meczu czekają nas ogromne emocje.

Kolejny raz jednak objawił się geniusz Yamala. Młoda gwiazda wyłożyła piłkę do pustej bramki Robertowi Lewandowskiemu, który musiał tylko dołożyć nogę. Polak wszedł na boisko chwilę wcześniej i był tam, gdzie być powinien. Lamine grał fenomenalnie i nadal ciężko jest uwierzyć, jak młody jest to gracz.

Niespodziewanie, w 84. minucie meczu Llorente wykorzystał zamieszanie przed polem karnym i po rykoszecie zdołał trafić na 3:4. Emocje znów sięgnęły zenitu, a obie ekipy musiały wejść na najwyższe obroty.

Goście mieli szansę, ale Wojciech Szczęsny zdołał uspokoić grę w najważniejszy momentach, popisując się dwoma dobrymi interwencjami. Zaangażowanie zawodników z NMadrytu opłaciło się w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, gdy gola na wagę remisu zdobył Alexander Sorloth. 8 goli? Z FC Barceloną Hansiego Flicka nie sposób się nudzić.

FC Barcelona — Atletico Madryt 4:4 (Pedri 19′, Cubarsi 21′, Martinez 41′, Lewandowski 74′ – Alvarez 1′, Griezmann 6′, Llorente 84′, Sorloth 90+3′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,797FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ