Przedostatnia w tabeli Lechia Gdańsk w teorii powinna być kolejnym przeciwnikiem, którego Lech Poznań pokona w drodze po tytuł mistrzowski. Punktem zwrotnym w meczu obu drużyn okazała się jednak czerwona kartka dla Alexa Douglasa, którą Szwed otrzymał już po 14 minutach. Lechia grająca w przewadze rzuciła się do ataku, co jej się opłaciło.
Czerwona kartka przesądziła o losach meczu
Od samego początku to Lechia narzuciła intensywność Lechowi i weszła w mecz bardzo ofensywnie. To gospodarze stwarzali sobie sytuacje i już w pierwszych pięciu minutach dwa razy mogli wyjść na prowadzenie. Najpierw Maksym Khlan oddał piękny strzał z woleja zza pola karnego. Piłka przeleciała jednak nad bramką Bartosza Mrozka. Chwilę później to znów Khlan mógł zostać bohaterem Lechii. Nie trafił on jednak do bramki Lecha z zaledwie kilku metrów. Gdy gra zaczęła się wyrównywać, z boiska już w 14. minucie za dwie żółte kartki wyleciał Alex Douglas. Zawodnik Lecha pierwsze upomnienie otrzymał już w drugiej minucie. Niedługo później wbiegł w Antona Tsarenko, co skutkowało wykluczeniem z boiska.
ALEX DOUGLAS UKARANY CZERWONĄ KARTKĄ! 🟥 Lech od 14. minuty będzie grał w osłabieniu!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 9, 2025
📺 Transmisja meczu w Gdańsku w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/H0gzCBGPNM pic.twitter.com/tyZUWpSRZ6
Grając w przewadze zawodnicy Johna Carvera zagrali jeszcze bardziej ofensywnie. Sytuacji mieli mnóstwo i marnowali nawet te najbardziej oczywiste. W końcu w 45. minucie z ostrego kąta piłkę w bramce Bartosza Mrozka zmieścił Tomas Bobcek. Tym samym Lechowi nie udało się obronić bezbramkowego remisu i zawodnicy z Poznania zeszli do szatni przy sensacyjnym prowadzeniu rywali.
𝐋𝐄𝐂𝐇𝐈𝐀 𝐏𝐑𝐎𝐖𝐀𝐃𝐙𝐈 𝐙 𝐋𝐄𝐂𝐇𝐄𝐌! 💥 Tomáš Bobček wykorzystał błąd Milicia i umieścił piłkę w siatce! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 9, 2025
📺 Transmisja meczu w Gdańsku w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/H0gzCBGPNM pic.twitter.com/20gr1hrRfu
Utrzymać wynik
Po przerwie Kolejorzowi z trudem przychodziło gonienie wyniku. Lechia Gdańsk jak w pierwszej części rzuciła się do ataku, a Lech w tym ataku nie potrafił się odnaleźć. Bronili się jedynie przed stratą drugiej bramki. Nieskuteczność Lechii nie raz ratowała zespół z Poznania. Po czasie gra stała się bardziej otwarta i Lech próbował gdzieś szukać swoich okazji. W 65. minucie Mikael Ishak oddał strzał w słupek, co było najgroźniejszą okazją Lecha w tym meczu. Była to jednak jedyna dogodna sytuacja gości.
Lechia dobrze radziła sobie w defensywie, co przekładało się na brak poważniejszych okazji ze strony Lecha. Kolejorz miał idealną szansę, by wykorzystać potknięcia rywali z czołówki tabeli. To mógł być kluczowy moment dla dalszej części sezonu, w którym Lech Poznań odskoczy konkurencji, jednak Lechia miała coś przeciwko. Gdańszczanie, pokonując faworyzowanego rywala dali jasny sygnał — wiara w utrzymanie nadal jest spora.