Są takie dni, że po pierwszym strzale już czujesz, że to twój mecz i ja dziś to czułem. Dobrze mnie rozgrzali i miałem szczęście po swojej stronie. Tak swój występ przeciwko Brøndby IF podsumował Kacper Tobiasz. Golkiper Legii Warszawa w ostatnich dniach zebrał sporo pozytywnych recenzji. Jego skuteczne interwencje pozwoliły stołecznej drużynie uniknąć porażki z Puszczą Niepołomice, a następnie wywalczyć zwycięski remis z duńskim rywalem.
Kacper Tobiasz jest typowym przykładem mentalności, która w obecnych czasach jest potrzebna w piłce na obecnym poziomie – przyznał Goncalo Feio. Pamiętamy, jak wszedł do tej wielkiej piłki, miał osobowość, która została stłamszona. Został stłamszony, krytykowany, pomimo tego, że bronił dobrze, za to, że był inny. Czy wielcy piłkarze nie mają osobowości? Czy każdy musi być bezosobowy? Szary? To jest ta sama sytuacja, co ze mną. Nie będę szary. Kacper tracił tożsamość. Żeby grać w piłkę, trzeba mieć charakter, trochę wariactwa, a oni mu to wyłączyli. On się pogubił, a jak pogubisz się jako osobowość, to w tym klubie nie masz szans. Co się stało z Kacprem? Dostał zaufanie, ciężko pracuje. Dostał zastrzyk osobowości – kontynuował trener Legii Warszawa.
21-letni golkiper na przestrzeni roku przeżył spore problemy. Według wyliczeń transfermarkt jego wartość rynkowa spadła z ponad 5 mln euro na ledwie 800 tysięcy euro. W połowie lutego stracił miejsce w bramce Legii Warszawa po kilku zdecydowanie słabszych występach. Wrócił do niej dopiero w końcówce sezonu.
Kacper Tobiasz zdobył zaufanie Goncalo Feio
Wydawało się jednak, że latem stołeczny klub pokusi się o znalezienie nowego golkipera. Opcją był Mateusz Kochalski ze Stali Mielec. Do drużyny powrócił także Gabriel Kobylak, ostatnio broniący w Radomiaku Radom. Goncalo Feio zdecydował jednak, że to Kacper Tobiasz będzie jego jedynką, a ten póki co odpłaca się za zaufanie. Nie musimy dodawać, że sytuacja portugalskiego szkoleniowca byłaby obecnie nieporównywalnie gorsza, gdyby Legia w ostatnim tygodniu przegrała z Puszczą oraz Brøndby IF.
Po ostatnim meczu, gdzie obronił karnego, powiedziałem mu, że nie chcę grzecznego chłopca, bo to nie jest on. Chcę wariata, którego rok czy dwa temu ktoś wpuścił do bramki i powiedział „Dawaj, dawaj!”. Żeby reprezentować ten klub trzeba być kozakiem, a kozacy mają osobowość. Dzisiaj wyszła jego osobowość, i to będzie szło dalej pracą – ocenił portugalski szkoleniowiec.