Potrzebny był tie-break, by rozstrzygnąć losy spotkania między Polską a Japonią w przedolimpijskim turnieje towarzyskim w Gdańsku. Po bardzo zaciętym pojedynku to Japończycy wyszli z tego meczu zwycięsko.
Dobry początek Polaków
Pierwszy set rozpoczął się bardzo wyrównanie. Od samego początku nawet z małą przewagą Japończyków. Gdy jednak na zagrywkę wszedł genialny Wilfredo Leon i zaserwował nam dwa asy serwisowe, stan spotkania został wyrównany. Od tego momentu Polacy przeważali, jednak różnica nie była duża. Japończycy mieli bardzo skuteczny blok, którym nie raz się w tym secie ratowali. Biało-czerwoni w tym aspekcie jednak też nie zawodzili. Po wejściu na zagrywkę Mateusza Bieńka dostaliśmy kolejnego w tym secie asa. W pewnym momencie mieliśmy już czteropunktową przewagę, ale wtedy Japończycy zaczęli odrabiać straty i przewaga sięgała już tylko jednego punktu, a jeszcze chwilę później stan spotkania był już wyrównany. Wyrównanie było do końca, jednak pod sam koniec to biało-czerwoni wysunęli się na prowadzenie i doprowadzili prowadzenie do końca, wygrywając pierwszego seta 25:23.
Japończycy odrabiają
Początek drugiego seta można porównywać do pierwszego. To Japończycy wyprowadzali ciosy i przeważali, a Polacy musieli odrabiać. Po chwili wynik był już wyrównany. Siatkarze obu nacji szli łeb w łeb i biało-czerwonym ciężko było zbudować sobie przewagę nad przeciwnikiem. W połowie seta zapowiadała się zacięta walka do samego końca. Nagle jednak Japończycy znów wysunęli się na prowadzenie, które tym razem sięgało już trzech punktów. Wtedy zareagował Nikola Grbic wykorzystując przerwę. Zaczęliśmy odrabiać straty, jednak ciężko było o prowadzenie. Strata praktycznie przez większość seta wynosiła 1-2 punkty. Pod koniec strata ta została tylko bardziej powiększona i bezradni Polacy musieli pogodzić się z porażką w drugim secie. Niestety 20:25.
W trzecim secie w końcu doczekaliśmy się wymarzonego otwarcia. Polacy od samego początku wypracowali sobie przewagę. Japończycy próbowali odrabiać straty, jednak biało-czerwoni prowadzenia wypuścić nie chcieli. Niestety po dobrej grze rywali i dwóch świetnych asach z rzędu goście objęli prowadzenie, które później tylko się zwiększało. Sytuacja na boisku zmusiła Nikole Grbica do wzięcia przerwy. Efekt było widać. Zaczęliśmy odrabiać, a Mateusz Bieniek zaserwował nam kolejnego asa. Niestety wiele nam to nie dało. Japończycy znów wypracowali sobie nad nami przewagę i rozbili nas w końcówce tego seta. Tym razem 19:25.
Tie-break potrzebny do rozstrzygnięcia
Set czwarty tak jak trzeci rozpoczął się po myśli biało-czerwonych. Od pierwszego punktu wypracowaliśmy sobie przewagę, która sięgała nawet trzech punktów. Na dodatek asa serwisowego dołożył jeszcze Bartosz Kurek. Podczas jednej akcji niefortunnie upadł Kentaro Takamashi, a na Ergo Arenie mieliśmy dłuższą przerwę. Japończyk nie zdołał wstać o własnych siłach i został wywieziony na noszach. Po przerwie dalej dominowali Polacy z małymi przebłyskami Japonii. Przewaga rosła i w pewnym momencie sięgała nawet czterech punktów. Zbliżaliśmy się końca seta, gdy Japonia powoli zaczęła odrabiać. W międzyczasie Tomasz Fornal zaserwował nam również kolejnego w tym spotkaniu asa. Końcówka była bardzo wyrównana, jednak w decydującym momencie to Polacy wysunęli się na prowadzenie, które dowieźli do końca, wygrywając 25:23 i tym samym doprowadzając do tie-breaka.
Tie-break jak całe spotkanie od początku do końca był wyrównany. Od początku to jednak Japonia była lepsza. Polacy jednak nie odpuszczali i pod wpływem dopingu w Ergo Arenie dawali z siebie wszystko. Japonia większość seta prowadziła, a przewaga wahała się między jednym a dwoma punktami. W decydującym momencie seta Polacy zaczęli odrabiać i to nagle właśnie my byliśmy na prowadzeniu. Japonia jednak łatwo nie chciała się poddać. Goście wrócili na prowadzenie i mieli dwie piłki meczowe, których jednak nie wykorzystali. Za trzecim podejściem jednak ta sztuka im się udała.
Tym samym Polacy przegrywają z Japonią 2:3. Jutro o 19:30 mecz z USA, który jednocześnie będzie ostatnim sprawdzianem przed wyjazdem na igrzyska do Paryża.