Bejba, to było krejza! Śląsk Wrocław pokazał charakter

Mecz przyjaźni, gol z połowy boiska i koncert Blanki w przerwie. Tak zainaugurowano nowy sezon Ekstraklasy we Wrocławiu. Śląsk przy 23 646 kibicach podejmował na Tarczyński Arena beniaminka PKO BP Ekstraklasy — Lechię Gdańsk. Na trybunach z racji na przyjazne stosunki fanatyków obu ekip, trwało prawdziwe święto. Na samym boisku aż takich fajerwerków kibice nie uświadczyli, jednak Lechia pokusiła się o trafienie, o którym będzie głośno…

Beniaminek nie miał kompleksów

Już w 4. minucie Luis D’Arrigo uderzył w polu karnym na bramkę Śląska. Leszczyński „wypluł” piłkę przed siebie, ale sytuację uratował Alex Petkow. Śląsk odpowiedział już w 7. minucie strzałem z dystansu Żukowskiego. Sarnavskyi miał problem z jego obroną, ale dobitka Samca-Talara była niecelna. 12 minuta przyniosła wręcz kuriozalną sytuację. Simeon Petrov źle przyjął piłkę niedaleko środka boiska, a Neugebauer nie myślał ani chwili tylko widząc wysuniętego Leszczyńskiego, uderzył na bramkę Śląska i przelobował golkipera. Niedługo potem bramkarz Lechii skutecznie wybronił także próbę Musiolika. Było to o tyle trudne, że piłka szybowała w stronę bramki po ówczesnym rykoszecie, który jednak nie zmylił Sarnavskyiego.

REKLAMA
źródło: CANAL+ SPORT on X

Śląsk był bardzo podrażniony po tej niefortunnej stracie bramki. Lechia zdawała się zadowolona z tego nieznacznego prowadzenia i oddała pole gry gospodarzom. Raz po raz oglądaliśmy ich na połowie Lechii, ale konkretów brakowało.

Święto na trybunach i nieudana pogoń Śląska

Po zmianie stron szybko skarcony za swoje zachowanie mógł zostać Sarnavskyi. Wdał się on w… Drybling z dwoma graczami Śląska. Golkiper stracił piłkę, ale ubezpieczał go Chindris, który z linii bramkowej wybił piłkę posłaną przez Nahuela Leivę. Swoje winy odkupił równo po godzinie gry, gdzie przytomnie sparował piłkę posłaną w głąb pola karnego przez Schwarza z rzutu wolnego. Śląsk chciał, ale tego wieczora nie potrafił sforsować defensywy Lechii. Ta konsekwentnie oddalała zagrożenie spod własnej bramki i wydawało się, że dowiezie korzystny dla siebie rezultat. Śląsk dopiął jednak swego w doliczonym czasie gry. Filip Rejczyk dorzucił piłkę w pole karne, a tam Alex Petkov przytomnie zgrał futbolówkę do Tommaso Guercio, który dał wrocławianom upragniony remis. Punkt w sytuacji, gdy przegrywało się przez wcześniejsze 80 minut, wypada uznać za cenną zdobycz.

źródło: CANAL+ SPORT on X

Lechia Gdańsk w następnej kolejce zagra u siebie z Motorem Lublin. Ten mecz zaplanowany jest na piątek. Wcześniej do gry wróci Śląsk, który w czwartek w delegacji zmierzy się z Riga FC w ramach eliminacji do Ligi Konferencji. Podopieczni Jacka Magiery o ligowe punkty powalczą natomiast w niedzielę 28 lipca w Gliwicach z miejscowym Piastem.

Śląsk Wrocław — Lechia Gdańsk 1:1 (Guercio 90+2′ – Neugebauer 12′)

Aut. Jakub Barabasz

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ