CO TO BYŁ ZA MECZ! Włochy z golem na wagę awansu w 90+8. minucie

Szalony spektakl w Lipsku zaserwowały nam reprezentacje Chorwacji i Włoch. Chorwaci prowadzili po golu Luki Modricia niemalże aż do samego końca, ale tam ich marzenia niemalże doszczętnie spalił Mattia Zaccagni pięknym golem w ostatniej akcji meczu.

Włosi lepiej weszli w mecz, ale nie potrafili przekuć przewagi na gola

Luciano Spaletti zaskoczył wyjściową jedenastką Włochów na dzisiejsze starcie z Chorwacją. Na ławce usiedli m.in. Scamacca, Chiesa, czy Frattesi. Z kolei w ataku znalazło się dwóch napastników – Mateo Retegui oraz Giacomo Raspadori. Generalnie rzecz biorąc zestawienie personalne Azzurich nie zachwycało. Tym bardziej dziwić więc mogły pierwsze minuty rywalizacji. Mistrzowie Europy z 2021 roku dominowali nad Ognistymi w posiadaniu piłki i potrafili dojść do sytuacji strzeleckich. Najlepszą z nich w 26. minucie miał Alessandro Bastoni. Obrońca Interu z bliskiej odległości uderzał głową, ale Livaković popisał się klasową interwencją. To powinna być bramka dla Włoch. Niestety to właśnie była, a w zasadzie jest od dłuższego czasu bolączka ekipy z Półwyspu Apenińskiego. Brak rasowego „capocannoniere”, który skutecznie zamieniałby sytuacje w ataku na gole.

REKLAMA

W odpowiedzi na kapitał wypracowany przez rywali, Chorwaci mieli tak naprawdę niewiele. Chyba najlepszą sytuacją Vatrenich w pierwszej połowie był celny strzał Luki Sucicia z dystansu. Poza tym brązowi medaliści Mundialu w Katarze wyglądali podobnie jak w dwóch poprzednich meczach fazy grupowej – dużo podań wszerz, powolne budowanie akcji, mało konkretów. Przy takim przebiegu meczu, zanosiło się nam niezbyt ekscytujące 0:0.

Modrić wprowadza Chorwację do 1/8 finału!

Na szczęście dla widzów tego spotkania, Chorwacja rozpoczęła drugą odsłonę spotkania ze znacznie większą werwą. Niesamowicie aktywny był Kramarić schodzący do lewej strony, raz po raz kręcący przeciwnikami i szukający miejsca do zagrań. Włosi wyglądali jak zespół uginający się pod naporem i energią podopiecznych Zlatko Dalicia. Federico Dimarco wracający po urazie wyglądał jak cień zawodnika, którym na co dzień jest w Interze. Taka obustronna zmiana w nastawieniu szybko przyniosła efekty. W okolicach 50. minuty ręką w we własnej szesnastce zagrywał wpuszczony przed chwilą na murawę Frattesi. Po obejrzeniu powtórki Danny Makkelie wskazał na wapno, a do egzekucji karnego podszedł Luka Modrić. 38-latek nie udźwignął jednak spoczywającego na nim ciężaru i strzelił tak, że jego próbę zdołał obronić Gianluigi Donnaruma.

Futbol bywa jednak przewrotny. Zaledwie kilkadziesiąt sekund po tej sytuacji, pomocnik Realu Madryt otrzymał od losu szansę do rehabilitacji. Donnaruma interweniował po strzale Ante Budimira, Modrić doskoczył do piłki jak pierwszy i zamaszystym uderzeniem zapakował piłkę do siatki. Ta akcja była znakiem firmowym tego pokolenia reprezentacji Chorwacji. Walka do samego końca, charakter i głowa do góry za wszelką cenę.

Niedługo potem to Włosi przejęli pałeczkę. Drużyna z Bałkanów mając dobry wynik cofnęła się i to z automatu napędziło Azzurich. Znów głową próbował Bastoni, strzały posyłali kolejni reprezentanci Włoch. Optyka meczu zmieniał się diametralnie, każda z drużyn miała swoją fazę przewagi, która w pewnym momencie przechodziła na stronę rywali.

W okolicach 70. minuty znów swoje szanse mieli Chorwaci, ale im bliżej końca tym Vatreni bardziej skupiali się na bronieniu korzystnego rezultatu. Wydawało się, że mimo dłużących się ośmiu doliczonych minut, to właśnie Chorwacja zapewni sobie awans z drugiego miejsca w Grupie B. Aż tu w 90+8. minucie Mattia Zaccagni pięknym trafieniem postanowił te plany Chorwatom popsuć. Luka Modrić oglądający tę scenę z ławki nie dowierzał. To mógł być kolejny piękny moment w historii chorwackiego futbolu. Pokaz heroizmu i przeciwstawianiu się wszelkim przeszkodom. Jednak obrońcy tytułu do samego końca szukali wyrównania i to im się udało.

Chorwacja 1:1 Włochy (55′ Modrić – 90+8′ Zaccagni)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,693FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ