Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że Hubert Hurkacz tylko raz w swojej karierze zagrał w finale singlowego turnieju na kortach trawiastych. Dziś stanął przed szansą powtórzenia wyczynu z 2022 roku. W półfinale zawodów w Halle rywalem Polaka był 4. tenisista rankingu ATP Alexander Zverev. To Niemiec uchodził za faworyta rywalizacji.
Polak świetnie wszedł w pojedynek, wygrywając pierwszego gema przy swoim serwisie. Zverev miał co prawda prowadzenie 30:0 w trzecim gemie, jednak dopiero w gemie numer siedem mieliśmy okazję zobaczyć pierwszego break-pointa. Ba! Niemiec wywalczył aż cztery piłki na przełamanie, jednak nie wykorzystał żadnej z nich. Tradycji stało się więc zadość, a pierwszy set został rozstrzygnięty tie-breakem. Hurkacz nie ma sobie równych, jeśli chodzi o rozegrane i wygrane tie-breaki w 2024 roku. Szybko wypracował sobie przewagę 5:1, a następnie wygrał 7:2.
W drugim secie to Niemiec zaczął od gema wygranego do zera przy swoim podaniu. Za kolejnym razem, gdy to Zverev wprowadził piłkę do gry, Hurkacz wykorzystał pomyłki rywala. Pierwszy break-point po stronie Polaka zakończył się sukcesem.
Od tego momentu Hubert musiał głównie dbać o skuteczność swojego serwisu. Mimo że do końca rozegrano jeszcze 7 gemów, obserwowaliśmy dość oczywisty scenariusz. Zverev punktował (często do zera!) przy swoim podaniu, Hurkacz robił to samo. Skoro jednak Polak miał przewagę, to spotkanie skończyło się wygraną naszego rodaka. Niemiec, który jest przecież niedawnym finalistą French Open, nie był w stanie odrobić strat i nie radził sobie z tak dysponowanym Polakiem.
13 asów serwisowych, mniej popełnionych błędów niż rywal i Hubert Hurkacz melduje się w finale. W nim zmierzy się ze zwycięzcą drugiego półfinału pomiędzy Sinnerem i Zhangiem.