Napoli w minionych tygodniach pożegnało się z rozgrywkami Ligi Mistrzów, a także zanotowało 3 kolejne ligowe spotkania bez zwycięstwa. Wiele wskazuje na to, że kolejnym sezonie zespół z Neapolu nie zagra w europejskich pucharach. By podjąć próbę pościgu za Atalantą oraz Romą, trener Francesco Calzona postanowił ponownie skorzystać z usług Piotra Zielińskiego. Polak od dawna zsuwany jest na boczny tor ze względu na decyzję o kontynuowaniu kariery w Interze.
Napoli + Monza = mecz pięknych goli
Dzisiejszy pojedynek z Monzą dość nieoczekiwanie rozpoczął się od gola Milana Duricia, który wykorzystał wrzutkę Alessio Zerbina i uderzeniem głową pokonał Alexa Mereta. Goście z Neapolu odpowiedzieli na straconą bramkę dopiero po zmianie stron. Najpierw piękną główką błysnął Victor Osimhen, który podniósł ciśnienie własnym kibicom, sygnalizując problemy zdrowotne. Chwilę później pressing Napoli skończył się przejęciem piłki i trafieniem Matteo Politano. Swoją drogą — kapitalny strzał! W 61. minucie swoją bramkę dorzucił Piotr Zieliński, który podobnie jak koledzy z drużyny błysnął efektownym uderzeniem, które śmiało może aspirować do miana gola kolejki. Kibice byli dzisiaj rozpieszczani znakomitymi, soczystymi strzałami.
Pierwszy gol Zielińskiego dla Napoli od października
Kilkanaście sekund po wznowieniu gry na 2:3 trafił Andrea Colpani (także piękny, techniczny strzał), a po kolejnych 6 minutach obserwowaliśmy trafienie Giacomo Raspadoriego, który dobił uderzenie Di Lorenzo. Napoli ostatecznie wygrało cały mecz 4:2, co pozostawia cień nadziei w walce o europejskie puchary. Piotr Zieliński spędził na murawie 68 minut. W meczu przeciwko Monzie obserwowaliśmy przebłyski tego wielkiego Napoli, które zachwycało w poprzednim sezonie, a zarazem momenty rezygnacji, które pozwalały rywalom na zbyt łatwe strzelanie goli. Gospodarze, oddając dwa celne uderzenia i notując ledwie 0.34 xG, strzelili dwa gole. Gościom z Neapolu potrzeba było ledwie 13 minut, by zanotować 4 trafienia.