Arsenal przejdzie Bayern? Historia mówi, że nie

Arsenal grający z Bayernem Monachium to historia jak z amerykańskiego filmu obyczajowego. Czasy liceum. Chłopaka prześladuje szkolny cwaniak. Kradnie mu kanapki, wrzuca plecak do kubła na śmieci albo wiesza na drzwiach za gumkę od majtek. Po paru latach ten gnębiony nastolatek spotyka swojego oprawcę i ma okazję się zemścić. Tak to można zobrazować. W tym roku, po 7 latach zespoły spotkają się w ćwiercfinale Ligi Mistrzów. Kanonierzy nie mają najlepszych wspomnień z faz pucharowych, kiedy po losowaniu trafiali na niemiecką drużynę. Łącznie rozegrali ze sobą cztery dwumecze i za każdym razem dalej awansowali Die Roten. Jak przebiegały rywalizacje z przeszłości?

Bilans gier jest słaby dla ekipy Arsenalu. Wygrali tylko trzy, zremisowali dwa oraz przegrali siedem spotkań z Bayernem. Od lutego 2013 do marca 2017 grali ze sobą praktycznie co roku.

REKLAMA
  • 05.12.2000 Arsenal – Bayern Monachium 2:2
  • 14.03.2001 Bayern Monachium – Arsenal 1:0
  • 22.05.2005 Bayern Monachium – Arsenal 3:1
  • 09.03.2005 Arsenal – Bayern Monachium 1:0
  • 19.02.2013 Arsenal – Bayern Monachium 1:3
  • 13.03.2013 Bayern Monachium – Arsenal 0:2
  • 19.02.2014 Arsenal – Bayern Monachium 0:2
  • 11.03.2014 Bayern Monachium – Arsenal 1:1
  • 20.10.2015 Arsenal – Bayern Monachium 2:0
  • 04.11.2015 Bayern Monachium – Arsenal 5:1
  • 15.02.2017 Bayern Monachium – Arsenal 5:1
  • 07.03.2017 Arsenal – Bayern Monachium 1:5

Wyjątkiem jest sezon 2014/2015, kiedy to Arsenal odpadł w 1/8 finału z francuskim AS Monaco (3:3 w dwumeczu, przez zasadę bramek na wyjeździe), a Bayern dotarł aż do półfinału, gdzie pokonała go hiszpańska Barcelona (3:5 w dwumeczu). Zaczniemy jednak chronologicznie, od pierwszego spotkania na europejskich salonach.

2000/2001, II faza grupowa

Ta piękna historia nieszczęśliwej, jednostronnej miłości rozpoczęła się w sezonie 2000/2001. Arsenal wygrał swoją grupę wyprzedzając włoskie Lazio, ukraińskiego Szachtara Donieck oraz czeską Spartę Praga. Bayern także wyszedł z pierwszego miejsca, zostawiając za plecami francuskie PSG, norweski Rosenborg oraz szwedzki Helsingborgs. W tamtych latach zamiast fazy 1/8 finału, w Lidze Mistrzów rozgrywano drugą fazę grupową i to właśnie tam doszło do pierwszego meczu Arsenalu z Bayernem Monachium. 5 grudnia 2000 roku na Highbury rozegrano mecz drugiej kolejki grupy C. Gospodarze prowadzili przez większość spotkania 2:0 po golach duetu Thierry Henry – Nwankwo Kanu. W 4. minucie Francuzowi asystował Nigeryjczyk, zaś w 55. minucie rolę się odwróciły. Bayern zdołał uratować punkt po golach Michaela Tarnata oraz Mehmeta Scholla.

źródło: kanał Jwasc92 na YouTube

Na rewanż przyszło czekać aż do 14 marca 2001 roku. W ostatniej kolejce Kanonierzy przyjechali na Olymipiastadion w Monachium mając sprawy awansu w swoich rękach. Bayern miał już zapewnione pierwsze miejsce w grupie, ale Arsenal wciąż walczył o miejsce dające granie w dalszych fazach turnieju z francuskim Olympique Lyon. Już w 10. minucie padła bramka strzelona przez Giovane Élbera, która ostatecznie była tą gwarantującą zwycięstwo gospodarzom. Na całe szczęście dla ekipy Arsene’a Wengera francuski zespół stracił punkty w meczu ze Spartakiem Moskwa i przez gorszy bilans meczów bezpośrednich (0:1 i 1:1 z Arsenalem) to angielski zespół wyszedł z grupy. 

Arsenal odpadł już w kolejnej fazie rozgrywek po dwumeczu z Valencią (2:1 i 0:1), natomiast Bayern podniósł puchar Champions League pokonując w finale właśnie hiszpańskiego pogromcę Arsenalu (1:1, po karnych 5:4).

2004/2005, 1/8 finału

Tutaj zaczynamy przygodę pod tytułem „Arsenal odpada z Bayernem w 1/8 finału”. Znów oba zespoły zdołały wyjść ze swoich grup, z tą różnicą, że Bayern musiał uznać wyższość włoskiego Juventusu. Pierwsze spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem Bayernu na niemieckiej ziemi. W barwach gospodarzy doppelpacka ustrzelił legendarny Claudio Pizarro, a bramkę na 3:0 w 65. minucie zdobył Hasan Salihamidžić. Londyńczków stać było tylko na gola Kolo Touré w końcówce meczu. 

źródło: kanał UEFA EURO Match 2 na YouTube

Zadanie odrobienia strat w rewanżu było realne. Napakowana gwiazdami ofensywa Arsenalu musiała zdobyć dwie bramki i liczyć na to, że piłka nie zdoła wpaść do bramki Jensa Lehmanna. Połowa planu się udała, bo niemiecki bramkarz zachował czyste konto, natomiast gospodarze zdobyli tylko jednego gola. Strzelił go Thierry Henry w 66. minucie i Kanonierzy musieli pożegnać się z Ligą Mistrzów. Podopieczni Felixa Magatha w ćwierćfinale trafili na kolejny zespół z Londynu – Chelsea i po zaciętym dwumeczu (2:4, 3:2) górą była drużyna z Anglii. 

źródło: kanał UEFA EURO Match 2 na YouTube

2012/2013, 1/8 finału

Przechodzimy płynnie do czasów bardziej współczesnych. Dla większości jeszcze młodych, ale już dorosłych kibiców to mogły być pierwsze świadomie oglądane mecze piłkarskie. Poprzednią edycję Ligi Mistrzów niespodziewanie wygrała Chelsea, która w finale pokonała Bayern Monachium. Rok później, The Blues odpadli już po fazie grupowej, natomiast Bayern trafił na Arsenal jeszcze przed ćwierćfinałem. Poprzednio ich dwumecz był rozgrywany na Highbury w Londynie oraz Olympiastadion w Monachium.

Od roku 2013 spotkania grali już na nowych obiektach. Mecz na Emirates Stadium rozpoczął się szybko, bo w 7. minucie Toni Kroos pokonał Wojciecha Szczęsnego. Później bramkę dorzucił Thomas Müller, na co zdołał odpowiedzieć Lukas Podolski. Kanonierzy jeszcze przed końcem stracili kolejnego gola, a strzelcem był Mario Mandžukić. Wynik niezbyt korzystny, szczególnie patrząc przez pryzmat zasady goli na wyjeździe.

REKLAMA

„Wiemy, że mamy niewielkie szanse, ale czasami niemożliwe staje się możliwe. Musimy spróbować tego dokonać” – tak mówił Arsene Wenger na konferencji przed meczem. I co by nie powiedzieć, Arsenal był bliski dokonania niemożliwego. Mecz na Allianz Arenie zakończył się zwycięstwem gości 2:0. Bramki zdobyli dwaj Franzuci: Olivier Giroud w 3. minucie i Laurent Koscielny w minucie 85. Bardzo dobre spotkanie zagrał drugi z polskich bramkarzy, czyli Łukasz Fabiański. Dla Die Roten to był jedyny mecz w tamtym sezonie, kiedy nie zdobyli bramki. Jednak przez wspomnianą wyżej zasadę, dalej awansował Bayern. Reszta jest już historią. Drużyna z Bawarii następnie rozbiła Juventus (4:0 w dwumeczu), rozgromiła Barcelonę (7:0 w dwumeczu), a finalnie ograła Borussię Dortmund (2:1) i podniosła trofeum.

źródło: kanał Vanemas na YouTube

2013/2014, 1/8 finału

Droga Arsenalu do 1/8 finału była naprawdę długa. Granie w Europie zaczęli już od baraży do fazy grupowej. Mecze z tureckim Fenerbahçe SK poszły gładko (3:0 i 2:0). Z grupy F wyszli jako drudzy, wyprzedzając włoskie Napoli jedynie bilansem spotkań towarzyskich. Bayern klasycznie wygrał swoją grupę. Pamiętacie poprzedni sezon? No to wiele się nie zmieniło. Znów 19 lutego, znów Emirates i znów zwycięstwo Bayernu przewagą dwóch bramek. Tym razem skończyło się 0:2. A mogło być zgoła inaczej, bo w 8. minucie Mesut Özil nie wykorzystał rzutu karnego. Jego wyczyn powtórzył pół godziny później David Alaba, który trafił w słupek po jedenastce sprokurowanej przez Szczęsnego. Polak obejrzał za to czerwoną kartkę, a na boisku pojawił się Fabiański. Po pierwszej połowie był remis, natomiast bramki Kroosa i Müllera w ciągu drugich 45 minut zapewniły zwycięstwo Bawarczykom.

Rewanż w Monachium do najciekawszych nie należał. Na bramki znów musieliśmy czekać do drugiej części spotkania. W 55. minucie gola zdobył Bastian Schweinsteiger, dwie minuty później odpowiedział Podolski. Gol długo wisiał w powietrzu, ale żadnej z drużyn nie udało się go zdobyć. W doliczonym czasie gry gospodarze mieli rzut karny, jednak Fabiański wyczuł intencje Müllera i obronił jego strzał. Do ćwierćfinału awansował Bayern, gdzie pokonał Manchester United (4:2 w dwumeczu), a następnie zostali zatrzymani w półfinale przez Real Madryt (0:5 w dwumeczu) – późniejszego triumfatora całych rozgrywek.

2015/2016, faza grupowa

Bayern na Arsenal trafił już w fazie grupowej i w pierwszym bezpośrednim starciu musiał uznać wyższość rywala. Jednym z (anty)bohaterów tego meczu był Manuel Neuer. Bohaterem Bayernu i prawdopodobnie całej edycji Ligi Mistrzów został w 33. minucie. Wtedy to z lewej strony dośrodkowywał Arsenal, a z nieznacznej odległości główkował Theo Walcott. Niemiecki bramkarz popisał się kapitalnym refleksem, czym zaliczył jedną ze swoich legendarnych interwencji. Video tej obrony oficjalny kanał UEFY zatytułował „Manuel Neuer – Save of the season?”. Niestety, czas na zostanie antybohaterem przypadł na 77. minutę. Niemiec źle obliczył tor lotu piłki dośrodkowanej z rzutu wolnego. Z prezentu skorzystał Giroud. W doliczonym czasie na 2:0 podwyższył Mesut Özil i Kanonierzy mogli się cieszyć z trzech oczek.

źródło: kanał Arsenalu na YouTube

W rewanżu Bayern się nie patyczkował. 4 listopada na Allianz Arenie był dniem rozpoczęcia serii trzech spotkań, w których Arsenal dostawał srogo po dupie. Strzelanie dla drużyny z Monachium rozpoczął Robert Lewandowski. Następnie do Petera Čecha pokonywali Müller, Alaba, Arjen Robben i po raz drugi Müller. Gola honorowego w 69. minucie zdobył Giroud. Rozmiary porażki mogły być większe, ale gospodarze trochę zwolnili w drugiej połowie. Ostatecznie obie drużyny wyszły z grupy. Bayern z pierwszego miejsca, Arsenal z drugiego. Angielski zespół odpadł chwilę później, bo w 1/8 został wyeliminowany przez Barcelonę (1:5 w dwumeczu). Przygoda ekipy z Lewandowskim na czele trwała aż do półfinału. Po drodze wyrzucili za burtę Juventus (6:4 w dwumeczu), Benficę (3:2 w dwumeczu), aż sami przegrali z Atletico Madryt (2:2 w dwumeczu, 2:3 w rzutach karnych).

2016/2017, 1/8 finału

Przechodzimy do ostatniej konfrontacji obu drużyn w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ostatniej i najbardziej pamiętnej. Arsenal został doszczętnie rozbity, rozjechany, rozwalcowany i można by tak wymieniać dalej przez godzinę. Zacznijmy może od spotkania rozegranego dzień po walentynkach. Pierwsza połowa nie zwiastowała takiego obrotu spraw. Co prawda w 11. minucie Robben zdobył bramkę w swoim stylu, ale w 30. minucie Arsenal wyrównał. Neuer obronił strzał Alexisa Sancheza, ale Chilijczyk po chwili zdołał dobić piłkę i strzelić gola. Karnego spowodował Lewandowski, który wybijając futbolówkę w swojej szesnastce kopnął Koscielnego. W drugiej połowie nie było już dla Arsenalu zmiłuj. Bramkę strzelił Lewandowski, później dublet zdobył Thiago Alcântara (przy jednym golu podawał Robert), strzelanie zaś zakończył Müller.

7 marca mieliśmy powtórkę z rozrywki, pomimo, że pierwsza połowa w wykonaniu Arsenału była naprawdę dobra. Na Emirates jako pierwsi strzelili gospodarze, ale zakończyło się dla nich tragicznie. Na gola Walcotta z 20. minuty Die Roten odpowiedzieli pięciokrotnie. Pomógł im w tym Koscielny, który wyleciał z boiska naszego rodaka. Z jedenastu metrów trafił sam poszkodowany i doprowadził tym samym do remisu. Bayern doskonale wykorzystał przewagę jednego zawodnika. Najpierw prowadzenie dał Robben, następnie podwyższył je Douglas Costa, a w końcówce dzieła zniszczenia dopełnił Arturo Vidal zdobywając dwie bramki. Pomimo takiej wysokiej wygranej, Bawarczycy zakończyli swoją grę w Lidze Mistrzów po przegranym dwumeczu z Realem Madryt (3:6).

źródło: kanał MM FOOTBALL na YouTube

Czy Arsenal zdoła zakończyć z fatalną serią porażek z Bayernem w rozgrywkach Ligi Mistrzów? Czy gnębiony chłopiec po latach odgryzie się swojemu katu z przeszłości jak w filmach? Czas pokaże. My dowiemy się tego po meczach, które zostaną rozegrane 9 oraz 17 kwietnia. Obecna forma Monachijczyków pozostawia wiele do życzenia, a Kanonierzy to drużyna zbudowana pod Ligę Mistrzów . Cytując klasyka „kiedy, jak nie teraz?”.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ