FC Barcelona po dwóch z rzędu zwycięstwach 5:0 podejmowała w szóstej kolejce LaLiga na własnym stadionie Celte Vigo. Dzień wcześniej klub poinformował o przedłużeniu kontraktu z Xavim, więc była to też dobra okazja do zademonstrowania siły tworzonego przez niego zespołu. Tym bardziej że Celta prowadzona przez Rafę Beniteza notuje nie najlepszy początek sezonu.
Barcelona dała się zaskoczyć
W wyjściowej jedenastce Barcelony można było zauważyć dwie zmiany. Szansę zaprezentowania się od pierwszej minuty dostał Ferran Torres, a dodatkowo na lewej stronie defensywy wyszedł Marcos Alonso. I to właśnie tą stroną Celta najczęściej przeprowadzała swoje ataki. Tych było zaskakująco dużo, jak na bardzo małe posiadanie piłki. W 19 minucie goście wykorzystali niefrasobliwość Barcy w obronie i wyszli na prowadzenie. Gola zdobył Jorgen Strand Larsen.
Barcelona miała dużo problemów z tworzeniem sobie okazji. Miała ogromną przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Pierwszą połowę zakończyli z raptem jednym celnym uderzeniem przy aż 75% czasu gry w posiadaniu piłki. Barca nie przypominała samej siebie sprzed kilku dni w Lidze Mistrzów czy sprzed tygodnia w LaLiga. Brakowało szybkości w wyprowadzaniu ataków, a także kreatywności, aby zaskoczyć dobrze ustawioną defensywę gości.
Niesamowita końcówka Barcelony
Xavi już w przerwie zauważył problemy zespołu i dokonał potrzebnych zmian. Roszady początkowo jednak niewiele dały. Barcelonie grało się bardzo trudno, co jednak już widzieliśmy w tym sezonie w meczach z Getafe czy Cadiz, czyli drużynami nastawionymi na defensywę. W porównaniu jednak do nich Celta miała znacznie więcej argumentów w ataku. Nawet w drugiej połowie byli oni w stanie stworzyć zagrożenie po kontratakach. Brakowało jedynie lepszego wykończenia pod bramką Ter Stegena, aby podwyższyć prowadzenie. Celta długimi momentami całą jedenastką była skupiona na bronieniu się na własnej połowie. Celestes skrupulatnie realizowali swój plan i wyczekiwali kolejnych kontrataków. Po jednym z nich udało się strzelić drugiego gola, a jego autorem został Anastasios Douvikas.
Barca była przyparta do muru i musiała jeszcze bardziej zintensyfikować swoje starania w ataku. W 81. minucie Joao Felix posłał zaskakujące podanie, które na bramkę zamienił Robert Lewandowski. Chwilę później Polak wykorzystał dogranie od drugiego z Portugalczyków, Joao Cancelo i doprowadził do wyrównania. Barcelona znacznie przyspieszyła, a obrona Celty zaczęła popełniać błędy i zostawiać wolne przestrzenie. Po chwili Gavi dośrodkował piłkę w pole karne a tam znalazł się Joao Cancelo, zdobywając gola i wyprowadzając Barcelonę na prowadzenie. Drużyna Xaviego w ostatnie 15 minut odwróciła losy meczu, który nie był całościowo najlepszy w ich wykonaniu. Końcówka była jednak spektakularna.