Jesse Lingard jeszcze w sezonie 2020/21 błyszczał w barwach West Hamu. 32-krotny reprezentant Anglii zanotował wówczas 9 goli i 5 asyst w 16 występach, ale po wypełnieniu wypożyczenia musiał wracać do Manchesteru United. Niestety, nie udało mu się potwierdzić formy w zespole „Czerwonych Diabłów”. W sezonie 2022/23 wylądował w Nottingham, gdzie po słabej jesieni, wiosną właściwie nie był brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Teraz historia może zatoczył koło. Lingard, już jako wolny gracz rozpoczął bowiem treningi z… West Hamem.
Lingard czeka na oferty, ale… może się nie doczekać
Lingard miał być gwiazdą Nottingham Forest, liderem ofensywy tego zespołu, a finalnie skończył sezon bez żadnego punktu w klasyfikacji kanadyjskiej. Początkowo dzięki swojemu statusowi grał większość minut, ale z czasem Steve Cooper zrozumiał, że ma lepszych piłkarzy do dyspozycji. Kiedy beniaminek w końcówce sezonu heroicznie walczył o utrzymanie Jesse Lingard obserwował to jedynie z ławki. Po marcowej przerwie reprezentacyjnej 30-latek zagrał w Premier League tylko 2 minuty. To idealnie podsumowuje miniony sezon Lingarda i jego pobyt na City Ground. Tak o sytuacji Lingarda w Nottingham pisaliśmy po zakończeniu sezonu 2022/23.
Jak informuje Pete Graves ze SkySportsNews, a co potwierdza twitterowe konto ExWHUEmployee, Anglik pojawił się dzisiaj na treningu West Hamu, gdzie trenował z resztą piłkarzy, by utrzymać właściwą formę fizyczną. Czy to oznacza, że Lingard wróci do WHU? Niekoniecznie. Strony zgodziły się bowiem, by Jesse był dopuszczony do treningów, ale nie oznacza to, że nie może szukać sobie innych pracodawców. Dziennikarze „SkySports” wskazują, że „Młoty” to na ten moment „plan B”, jeśli nie znajdzie się bardziej interesująca opcja. Pamiętajmy jednak o tym, że Lingard raczej nie będzie miał teraz przywileju przebierania w lukratywnych ofertach. Teza, że WHU to dla niego alternatywa, bowiem liczy na angaż w lepszych zespołach, jest mocna naciągana. Nie po tak fatalnym sezonie.
Trudno więc odrzucać scenariusz, w którym drogi Jesse’go Lingarda i West Hamu ponownie się przetną. Być może — tak jak wskazują dziennikarze, będziemy świadkami jedynie krótkoterminowej umowy, która pokaże, czy Anglik wciąż potrafi grać na wysokim poziomie. W tym momencie jest bowiem zagadką. Życzeniowo — kibice WHU mogą wierzyć, że przypomni sobie czas, gdy zachwycał w ich zespole. Realnie — nie mniej prawdopodobny jest scenariusz, w którym drugie podejście byłoby zdecydowanie gorsze. Dwa lata temu był na topie, dziś czeka go walka, by odbić się od dna.