Z tej kariery więcej się już nie wyciśnie. Piotr Zieliński blisko Al-Ahli

335 spotkań na poziomie Serie A. 59 w europejskich pucharach. 82 dla kadry narodowej. 51 w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych. Niewielu polskich piłkarzy może pochwalić się podobnym dorobkiem co Piotr Zieliński – jednak paradoksalnie, niewielu tak bardzo dzieli społeczeństwo. Jedni uważają go za drugiego po Robercie Lewandowskim najlepszego piłkarza naszej kadry na przestrzeni ostatnich lat. Inni – za przereklamowanego kopacza, którego dobre występy można policzyć na palcach jednej ręki. Zieliński miał być wybrańcem, który pobije rekordy transferowe i stanie się znaczącą postacią Liverpoolu, Manchesteru United czy Realu Madryt. Zamiast tego, obserwujemy jego romans z arabskim Al-Ahli, który najprawdopodobniej zostanie nowym pracodawcą 29-letniego pomocnika.

Nie da się ukryć – oferta z Arabii Saudyjskiej jest mocna finansowo

Bez wątpienia najlepsza, jaką kiedykolwiek oferowano Zielińskiemu. Zdaniem „BBC Arabic”, Polak ze sezon gry w Al-Ahli może zarobić 13.5 miliona euro. Napoli otrzyma około 30 milionów euro, co najwyraźniej zadowala Aurelio DeLaurentiisa. Właśnie dlatego, według doniesień „La Gazetta dello Sport”, Neapolitańczycy wręcz wymuszają na pomocniku przyjęcie oferty. Najwyraźniej pieniądze z jego sprzedaży są dziś cenniejsze niż pożytek z jego gry.

REKLAMA

Oczywiście, możemy w tym miejscu opowiadać słodkie bajeczki o tym, że nikt z nas nie odrzuciłby szansy na taki zarobek. Gdyby jednak tak było, dziś najlepsi piłkarze świata graliby wyłącznie na Bliskim Wschodzie. Jakimś cudem – to Manchester City, Real Madryt, Bayern Monachium i podobni mają najlepsze drużyny świata – nie Arabowie. Może dlatego, że ci mocniejsi zawodnicy skupiają się na kwestiach sportowych? Celem Erlinga Haalanda jest zostanie najlepszym piłkarzem świata, a nie tym z najobszerniejszym kontem bankowym. Kasa jest ważna – ale ambicje sportowe potrafią sprawić, że sportowcy mają inne priorytety.

Piotr Zieliński nie ma alternatyw

Opowieści o zainteresowaniu ze strony Liverpoolu pozostaną opowieściami. Nie ma topowych klubów, które wyłożyłyby wielkie pieniądze za Polaka, przebiły kilkukrotnie pensję oferowaną przez Napoli i zapewniły mu status gwiazdy. Zieliński od wielu lat pozostaje piłkarzem, wobec którego są wielkie oczekiwania, ale on sam nie potrafi utrzymać wysokiej formy. Przykładowo – w Lidze Mistrzów rozegrał 35 spotkań. Jego najlepszy mecz miał miejsce we wrześniu 2022 roku – gdy strzelił 2 gole i zaliczył asystę z Liverpoolem. Problem w tym, że ten jeden mecz to 33% jego łącznego dorobku w tych rozgrywkach (łącznie brał udział w 9 trafieniach). Obserwując Ziela zbyt rzadko mieliśmy efekt „wow, to jest kozak!”. Reprezentacja? Nieustanne szukanie optymalnej pozycji, jeden dobry mecz – dziesięć z niedosytem.

Absolutnie nie chcemy umniejszać wartości sportowej Piotra

Nie ma w tym jednak przypadku, że Zieliński budzi dziś zainteresowanie Al-Ahli, a nie Liverpoolu. Przeczekał moment na wielki transfer, także dlatego, że nie potrafił udźwignąć presji i zrobić różnicę w decydujących momentach sezonu. Gdy Napoli świętowało tytuł i wszystkie kamery były skierowane na Neapol, Zieliński zaliczył serię 22 spotkań ligowych bez strzelonego gola. Gdyby kariera Polaka była filmem bohaterskim, to Piotr byłby kimś pokroju Hawkeye’a. Był częściej wielkiego projektu, miał swój udział w wielkich wyczynach, ale mało kto uważa go za pierwszoplanową postać. Piotr znalazł się na takim etapie kariery, że zabezpieczenie finansowe na przyszłość zaczyna być priorytetem. Musi pogodzić się z tym, że Real nie będzie się o niego bił z Barceloną. Oczywiście, mógłby pokusić się o walkę w Champions League z Napoli, ale we włoskim klubie też rozumieją, że to co dotychczas pokazał Zieliński to sufit jego umiejętności. Nie doczekamy się, by był piłkarzem klasy światowej. Chyba nawet sam Piotr już dawno się z tym pogodził.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ