Arkadiusz Milik nie będzie kontynuował swojej kariery w Juventusie. Informacje, które od wielu tygodni wskazywały liczne źródła, potwierdził dziś sam Fabrizio Romano. 29-letni napastnik reprezentacji Polski miał w swojej umowie wypożyczenia z Olympique’u Marsylia wpisaną kwotę transferu definitywnego, wartą 7 milionów euro. Juve nie zamierza jednak z niej skorzystać. Jednocześnie, Francuzi chcieliby spieniężyć kontrakt Polaka i będą mu szukać nowego klubu.
Jak oceniać pobyt Polaka w Juventusie?
Arkadiusz Milik był bardzo nierówny. Z jednej strony, potrafił notować świetne występy, po których dalsza współpraca ze „Starą Damą” wydawała się oczywista. Z drugiej, od początku lutego uzbierał dokładnie jednego ligowego gola. Jak co sezon — stracił wiele kolejek na leczenie kontuzji, a po powrocie najdelikatniej rzecz ujmując, niczym szczególnym się nie wyróżniał. Skoro zespół z Turynu myśli o sporej przebudowie — a do tej predysponuje brak gry w Lidze Mistrzów, to trudno, by opierał swoją ofensywę na 29-latku, który ma notoryczne problemy zdrowotne.
Z drugiej strony, 7 milionów euro to „grosze” we współczesnym świecie futbolu. Dusan Vlahović strzelił ledwie 3 gole więcej niż Polak, a przecież kosztował Juventus blisko 82 miliony euro. Zresztą, nadal jest o nim głośno i łączy się go z potencjalnym transferem do Bayernu. W czasach, gdy kluby bez namysłu wydają po kilkadziesiąt milionów euro za niesprawdzonych piłkarzy, kwota, jaką oczekuje OM za polskiego napastnika, nie jest wygórowana. Można żartować sobie z Milika, przypominać spektakularne pudła, ale w pełni zdrowia to piłkarz na „wielki futbol”. Problem w tym, że zawsze kiedy łapie lepszą formę, za chwilę ląduje na L4.
Arek Milik bez wątpienia będzie budził zainteresowanie wielu klubów
My widzielibyśmy go ponownie w lidze holenderskiej, w jednym z czołowych klubów, w których miałby możliwość nie tylko regularnej gry, ale także odzyskania skuteczności. Ciekawy byłby także powrót do Neapolu, gdyby klub opuścił Victor Osimhen. Arkadiusz i jego agent muszą rozsądnie przeanalizować wszelkie dostępne opcje. Milik nie jest nastolatkiem, a wybór nowego pracodawcy może zadecydować o jego dalszej karierze.