Warta lepsza od Lechii. Gdańszczanie dalej w strefie spadkowej

Piłkarska niedziela w Ekstraklasie nie rozpoczęła się od budzącego wielkie emocje starcia Warty Poznań z Lechią Gdańsk. Drużyna z Poznania nieźle weszła w rundę rewanżową i przed meczem zajmowała wysokie, szóste miejsce w ligowej tabeli. Lechia natomiast na dobre „ugrzęzła” w strefie spadkowej, czego nie zmieniła nawet ostatnia wygrana z Miedzią. Mecz ten w teorii ważniejszy był zatem dla przyjezdnych, ale „gospodarze” tego widowiska wcale nie zamierzali składać broni.

Warta dobrze weszła w mecz

Od początku tego meczu drużyna z Poznania wydawała się wiedzieć co chce osiągnąć. Lechia próbowała kontrolować przebieg meczu i narzucać swoje tempo, ale wszystko, co robili zawodnicy z Gdańska, było o co najmniej dwa tempa za wolne. Ślamazarna gra połączona z dużą niedokładnością piłkarzy trenera Kaczmarka co chwilę przynosiła ich drużynie nowe problemy.

REKLAMA
Źródło: /twitter CANALPLUS_SPORT

Kumulacją wszelkich niedokładności był gol Warty Poznań. W 26. minucie meczu Szmyt zabawił się z obroną przeciwników, kładąc przed strzałem dwóch obrońców rywali. Kuciak nie miał żadnych szans, a młody polski napastnik bez skrupułów wykorzystał bezradność defensorów z Gdańska. Warta wyszła na prowadzenie i nic nie wyglądało na to, żeby stan rzeczy miał ulec jakiejkolwiek zmianie.

Druga połowa z podobnym klimatem

Po zmianie stron praktycznie wszystko pozostało bez zmian. Lechia niby próbowała odrobić wynik, ale skala niedokładności i ślamazarności gości skutecznie utrudniała im jakiekolwiek próby ataku pozycyjnego. Warta przy okazji bardzo mądrze broniła, nie pozwalając rywalowi na kontry. Wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy, którzy nie kwapili się do ofensywnych wyjść w pole karne rywala.

Inny plan na mecz miał na szczęście Savić. Były zawodnik Wisły Kraków w fenomenalny sposób zabawił się z obroną Lechii, by następnie silnym strzałem w prawy dolny róg bramki pokonać bezradnego bramkarza. Lechia leżała na deskach, a idealnym podsumowanie jej formy był „strzał” Paixao z 89. minuty. Gdzie powędrowała piłka, wie chyba tylko sam zainteresowany…

Lechio, dokąd zmierzasz?

Jeśli ekipa trenera Kaczmarka dalej grać będzie w tak fatalny sposób, to droga do Fortuna 1. Ligi stanie dla nich otworem. W Gdańsku brak jest pomysłu czy chęci realizacji jakiegokolwiek planu, a drużyna co raz bardziej pogrąża się w fatalnej i brzydkiej dla oka grze. Aktualnie znajdują się na siedemnastej pozycji, tracąc do bezpiecznego, piętnastego miejsca „ledwie” dwa oczka. Nadzieja i szansa na utrzymanie oczywiście jest, ale w grze biało-zielonych trzeba coś zmienić. Czasu zostaje coraz mniej….

Warta Poznań 2:0 Lechia Gdańsk (Szmyt 26′, Savić 81′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ