Grad goli w Dortmundzie! Powrót Hallera i bezradny Gikiewicz

Borussia Dortmund i FC Augsburg rozpieściły fanów, którzy niedzielne popołudnie postanowili spędzić z Bundesligą. Kibice na Signal Iduna Park i przed telewizorami mogli zobaczyć ładne bramki, dynamiczne akcje, szybkie odpowiedzi i wielu cichych, a zarazem nietypowych bohaterów.

Borussia z przodu grała bardzo dobre zawody, a z tyłu zawodziła

Strzelaninę po 29 minutach gry rozpoczął Jude Bellingham. Anglik zwieńczył wymianę kilku podań, którą sam rozpoczął zagraniem do Adeyemiego. Bellingham nic sobie nie zrobił z asysty defensorów Augsburga, plasowanym strzałem po ziemi pokonując Rafała Gikiewicza. 11 minut później Maier wyrównał wynik — obrona BVB zostawiła mu bardzo sporo miejsca w polu karnym. Wówczas w bloku defensywnym ustawieniem zawiódł m.in. Nico Schlotterbeck, który dwie minuty później odpłacił się golem z główki po wrzutce z rzutu wolnego w wykonaniu Juliana Brandta.

REKLAMA

Niemniej jednak chwilę później, bo w doliczonym czasie pierwszej połowy, Augsburg znowu wyrównał wynik meczu — tym razem po bramce Demirovicia, który został idealnie odnaleziony prostopadłym podaniem pomiędzy obrońcami BVB (Ci rozjechali się jak szwajcarski ser) przez Engelsa. Szansę uratować zespół od straty przed linią bramkową miał nowy nabytek sprowadzony z Unionu — Julian Ryerson, który wskoczył do wejściowej jedenastki na prawą obronę za kontuzjowanego Thomasa Meuniera. Po tym, jak futbolówka minęła bramkarza Borussii — Gregora Kobela, Ryerson skierował ją niefortunnie ku własnej bramce, ale zasadniczo zostało to ostatecznie uznane za rykoszet, a nie gol samobójczy. Szkoda tej sytuacji, zwłaszcza że JR prezentował się dobrze w debiucie, a na tę bramkę nie miał zbytnio wpływu pomimo desperackiej próby ratunku.

Po zmianie stron w 62. minucie na boisku zameldował się Sebastien Haller

Był to jego oficjalny debiut w koszulce BVB, a zarazem pierwsze spotkanie po chemioterapii i wygranej walce z rakiem jąder. Z pewnością historyczna chwila mimo braku bramki napastnika w tym meczu. Zmienił Youssoufa Moukoko, który był trochę bezproduktywny w tym meczu. Przypomnijmy, że 18-latek po niekrótkiej telenoweli podpisał ostatnio nowy kontrakt (i to nie mały) z Borussią Dortmund.

W 75. minucie świetnym uderzeniem na dalszy słupek popisał się Bynoe-Gittens, który dosłownie 5 minut wcześniej zameldował się za Malena na murawie. Anglik ma zaledwie 18 lat i podobnie jak Jadon Sancho — przychodził do Borussii z młodzieżowego zespołu Manchesteru City. Borussia nie byłaby jednak sobą, gdyby mogła dłużej cieszyć się prowadzeniem. Dwie minuty potem ponownie stracili prowadzenie za sprawą gola Collina. Na odpowiedź czekaliśmy… minutę. Tym razem decydującego już gola zapakował Gio Reyna i to niecodziennej urody — siła uderzenia sprawiła, że Gikiewicz był bez szans. Widać było bezradność i rozczarowanie w oczach Polaka, gdy po raz kolejny oglądał się za siebie na piłkę w siatce. Bardzo ważny moment dla młodego Amerykanina, który ma za sobą słaby Mundial i ostatnio stracił trochę w oczach.

źródło: Bundesliga – YouTube

Warto zaznaczyć, że asystę przy tej bramce miał Jude Bellingham

Anglik pomimo swojego bardzo młodego wieku już jest wyceniany na 9-cyfrowe kwoty. Bezapelacyjnie jest to najlepszy zawodnik Borussii Dortmund, który ma największy impakt na tę drużynę. Praktycznie każda akcja przechodzi przez niego. Wśród społeczności Borussii dochodzą nawet głosy, że ciężko będzie o lepszego pomocnika w Dortmundzie nawet w następnej dekadzie! Kurcze, gość ma 19 lat…

Młody roster Borussii ma naprawdę spory potencjał, ale dopóki Edin Terzic nie zapanuje nad taktyką oraz grą obronną, to ciężko im będzie o przejście Chelsea w Lidze Mistrzów. Mimo wielu problemów i sagi kontuzji w ekipie Grahama Pottera. Poza Rafałem Gikiewiczem również Robert Gumny rozegrał pełny wymiar czasowy.

Zapraszamy do dołączenia do grupy na Facebooku zrzeszającą najlepszą polską społeczność kibiców Borussii Dortmund!

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ