Xavier Dziekoński pół roku po transferze do Rakowa Częstochowa może opuścić drużynę lidera Ekstraklasy. 19-letni golkiper nie znalazł się w kadrze ekipy Papszuna na zgrupowanie w tureckim Belek. Zawodnik, któremu wróżono wielką karierę, łączony jest z Ruchem Chorzów, który szuka wzmocnień w walce o awans do Ekstraklasy.
Zaczęło się znakomicie…
Młody bramkarz na początku 2021 roku szturmem podbijał Ekstraklasę, notując udane występy w barwach Jagiellonii. Niestety, z upływem czasu w jego grze pojawiło się coraz więcej błędów. Podczas sezonu 2021/22 notował bardzo słabe statystyki. Wpuścił 17 goli, notując ledwie 16 skutecznych interwencji, a wiosną nie łapał się nawet do kadry meczowej. Oferta z Rakowa wydawała się znakomitą szansą powrotu na właściwe tory. Impulsem do zmian, udowodnienia, że dobre wejście do ligi nie było przypadkiem.
…ale dziś nie jest dobrze
Z Rakowa odejść miał Vladan Kovacevic. Jedynką zostałby wówczas Kacper Trelowski, a jego zmiennikiem Xavier Dziekoński. Wydawało się, że taki scenariusz jest wręcz przesądzony, ale ostatecznie Kovacevic nie przeprowadził się do Benfiki – co w pewnym momencie uznawano jako przesądzony transfer. W takiej sytuacji Dziekoński znalazł się w trudnym położeniu. Bronił jedynie w trzecioligowych rezerwach Rakowa, i to też nie w każdym meczu. W Częstochowie mieli problem jak zagospodarować Trelowskim, a co dopiero golkiper będący niżej w hierarchii? Xavier stał się niepotrzebny pierwszej drużynie.
Dziekoński ma problem, ale nie wszystko stracone
Fakt, że na tureckie zgrupowanie obok Kovacevicia i Trelowskiego jedzie 17-letni Jakub Rajczykowski jest oczywistym sygnałem. Dziekoński musi szukać sobie miejsca, w którym wróci do regularnej gry. Ruch Chorzów wydaje się ciekawą opcją. Jesienią bronił 22-letni Jakub Bielecki, ale rywalizacja z Dziekońskim mogłaby być wyrównana. Oczywiście, najgorszy scenariusz to taki, gdy Xavier trafi na zaplecze Ekstraklasy, a i tak usiądzie na ławce rezerwowych. Dziś niczego nie potrzebuje bardziej niż zaufania i regularnej gry. Jego kariera wystrzeliła wysoko w górę, ale obecnie drastycznie pikuje w dół. Bez stanowczej, ale rozważnej zmiany, czasy gdy widziano go w reprezentacji Polski będzie można schować między bajki.