Tragiczny dla fanów FC Barcelony wieczór w Mediolanie wydaje się nie mieć końca. Po słabym meczu Dumy Katalonii i kontrowersjach wokół decyzji sędziego, nadeszła kolejna fatalna wiadomość. Andreas Christensen nabawił się poważnego urazu w starciu z Interem i dołączył do pokaźnej liczby kontuzjowanych graczy Blaugrany.
Pech zmusi Xaviego do zmiany relacji z Pique?
Los chciał, że spośród wszystkich środkowych obrońców FC Barcelony, przy zdrowiu ostało się jedynie dwóch. To Eric Garcia i Gerard Pique, który zmienił wczoraj kontuzjowanego Christensena. Tym sposobem, Xavi który konsekwentnie odsuwał 35-latka od gry w podstawowym składzie, prawdopodobnie będzie na niego skazany.
Wszyscy wiemy, jak w ostatnim czasie wyglądały relacje Xaviego z zawodnikami którzy rościli sobie prawo do miejsca w wyjściowej jedenastce mimo słabej formy. Trener Barcelony dawał jasno do zrozumienia, że tacy gracze jak Jordi Alba, czy Pique nie będą „grać za zasługi”. Grać mają ci, którzy na taki angaż zasłużyli swoją postawą na treningach i w danych meczach. Jednakże chyba nikt nie spodziewał się tak tragicznego scenariusza, w którym z powodu kontuzji wypadnie aż 3 z 5 środkowych obrońców. To oznacza, że albo Xavi zmodyfikuje ustawienie Barcelony, albo postawi na wariant z Frenkiem de Jongiem w roli środkowego obrońcy. W przeciwnym razie Hiszpan nie będzie miał wyboru – ponowna współpraca z Gerardem Pique stanie się nieunikniona.
Z kolei dla samego Pique to swego rodzaju dar od losu. Wymarzona szansa na rehabilitację, poprawę swojego wizerunku w oczach trenera, drużyny i kibiców. Jeśli jednak Gerard zawiedzie, jego plany związane z kandydowaniem w przyszłości na prezydenta klubu mogą stać się znacznie trudniejsze.