Po bardzo udanym początku sezonu Cracovia straciła świetną dyspozycję i zdobyła zaledwie jeden punkt przez cały sierpień. Co więcej, „Pasy” w starciu ze Śląskiem Wrocław straciły swojego kapitana Kamila Pestkę, który odniósł kontuzję. Raków natomiast po odpadnięciu z Ligi Konferencji zdołał się szybko odbudować – pokonał w dwóch kolejnych meczach Pogoń oraz Śląsk.
Dominacja Rakowa
Przez pierwsze 20. minut Raków zdecydowanie dominował, ale nie potrafił stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji. Co prawda, Ivi próbował z dystansu, ale zdecydowanie nie były to strzały, które sprawiłyby jakiekolwiek problemy Karolowi Niemczyckiemu. Po niemrawym początku – można powiedzieć, że gospodarze „uśpili czujność rywala” – Cracovia wreszcie zaczęła groźnie wychodzić z własnej połowy. Pierwsze ostrzeżenie dał Jewhen Konoplanka, który próbował zaskoczyć Kovačevicia strzałem z około 30. metrów (bramkarz gości odbił piłkę na rzut rożny).
Skuteczna Cracovia
Kilka minut później Patryk Makuch mógł wywalczyć jedenastkę, ale były napastnik Miedzi został sfaulowany minimalnie przed polem karnym. Stały fragment gry fanatycznie wykorzystał jednak Konoplanka, który perfekcyjnym strzałem na dalszy słupek otworzył wynik. Dla Ukraińca jest to premierowe trafienie w Ekstraklasie.
Już pięć minut po pierwszym golu Cracovia zdołała podwyższyć na 2:0. Po wybiciu Niemczyckiego piłka trochę przypadkowo trafiła pod nogi Makucha. Napastnik „Pasów” świetnie dostrzegł wybiegającego Hebo, a Duńczyk podał do Michała Rakoczego. 20-latek skorzystał ze świetnej szansy i strzałem z pierwszej piłki zdobył swojego trzeciego gola w tym sezonie. Raków spróbował jeszcze zmniejszyć straty chwilę przed przerwą, ale po ekwilibrystycznym strzale Kuna piłka odbiła się od poprzeczki (później natomiast heroicznie interweniował Rodin).
Świetny początek drugiej połowy
Druga połowa zaczęła się dla gospodarzy fantastycznie. Po akcji Siplaka lewą stroną kapitan „Pasów” dograł do Michała Rakoczego, a młodzieżowiec skorzystał z okazji i podwyższył wynik meczu strzałem po ziemi. Trener Papszun zareagował czterema zmianami i jego podopieczni rzeczywiście przejęli inicjatywę, ale gościom niewiele dzisiaj wychodziło. Cracovia natomiast wyprowadzała kontrataki i spokojnie podopiecznym Jacka Zielińskiego udało się utrzymać wynik do końcowego gwizdka arbitra. „Pasom” udało się po prostu świetnie wypunktować słabości Rakowa.
Czy uda się utrzymać formę?
Cracovia zagrała dzisiaj naprawdę fantastyczne spotkanie. Po niemrawym starcie „Pasy” zdołały zdominować Raków, który przecież był jednym z najlepiej radzących sobie reprezentantów naszej ligi w eliminacjach do europejskich pucharów. Nareszcie swoją klasę pokazał Jewhen Konoplanka, skutecznością popisał się Michał Rakoczy, a waleczny – jak zwykle – był Patryk Makuch. Co więcej, nieźle funkcjonowały wahadła, a w środku pola dobrze sprawdzili się Hebo oraz Oshima. Myślę, że wszyscy obecni dzisiaj na stadionie przy ul. Kałuży będą myśleć o jednym – czy taką formę uda się Cracovii utrzymać w kolejnych meczach?