Decydująca faza kwalifikacji Ligi Mistrzów przyniosła pierwsze rozstrzygnięcia. Wtorkowego wieczoru poznaliśmy trzy zespoły, które zapewniły sobie awans do elitarnych europejskich rozgrywek. Nie zabrakło również „rodzimych” bohaterów.
Nadzieje na dwie ukraińskie drużyny w fazie grupowej Champions League brutalnie zweryfikowała Benfica Lizbona
Portugalski zespół w ubiegłym tygodniu, podczas spotkania rozgrywanego w Łodzi pokonał Dynamo Kijów 2:0. W meczu rewanżowym na własnym terenie musiał jedynie obronić przewagę, ale i tak postanowił nie pozostawiać żadnych wątpliwości. Wynik 3:0 po 42 minutach mówi wszystko. Portugalczycy oddali aż 21 strzałów, z kolei goście z Kijowa skupili się jedynie na próbach uniknięcia wyższego pogromu. Po nierównej walce i rezultacie 5:0 w dwumeczu, to Benfica awansowała do Ligi Mistrzów.
Bardzo ciekawy scenariusz miało starcie Crveny zvezdy z Maccabi Haifa
W pierwszym meczu wygrała drużyna z Izraela, ale przewagę jednego gola udało się odrobić już po 27 minutach. Kwadrans później Serbowie byli na dwubramkowym prowadzeniu i mogli myśleć już o Champions League. Gol stracony przed przerwą (Milan Borjan obronił karnego, by 15 sekund później wpuścić strzał z dystansu), a przede wszystkim samobój Milana Pavkova z doliczonego czasu gry pozbawiły gospodarzy, wydawało się pewnego sukcesu. Kuriozalne przecięcie rzutu wolnego tym razem kosztowało Serbów prawdopodobnie kilkanaście milionów euro, które mogliby zarobić dzięki Lidze Mistrzów.
Zaskakujące zwieńczenie miała także pojedynek Viktorii Pilzno z Karabachem Agdam
Bohaterem zawodów został Jan Kliment. Czech pojawił się na murawie w drugiej połowie, a w kluczowym momencie wykorzystał gapiostwo defensywy rywala — w tym Marko Vesovicia. To gol byłego napastnika Wisły Kraków dał Czechom awans do Champions League. Cóż za historia!
Benfica, Maccabi oraz Viktoria zagrają w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Mimo potężnej stawki dzisiejszych starć, w dwóch z nich o awansie zadecydowały dosłownie detale.