Zarówno piłkarze Atletico, jak i Chelsea zaliczyli wpadki w ostatnich meczach ligowych. Zupełnie jakby w głowach mieli tylko dzisiejsze starcie w Champions League. Od pierwszych minut było widać walkę i zaangażowanie z obu stron, za co szybko żółty kartonik obejrzał Mason Mount, co wyklucza Anglika z rewanżu.
Tak jak u Diego Simeone, jak i w Chelsea od przyjścia Thomasa Tuchela, największy nacisk kładziony jest na defensywę. Widać to nie tylko na boisku, ale i w bilansie traconych bramek. Oblak ani Mendy nie mają zazwyczaj wiele roboty dzięki postawie obrońców, a gdy już muszą interweniować, to często ratują swoich kolegów. Dzisiaj żaden z trenerów nie postanowił zaskoczyć rywala, przez co nie byliśmy świadkami wielu kombinacyjnych akcji czy groźnych strzałów. Kontrolę nad spotkaniem i większe posiadanie piłki miała Chelsea, jednak nie wynikało z tego wiele konkretów.
Kolejne 45 minut
Druga połowa miała całkiem podobne oblicze, jednak tym razem napastnicy próbowali efektownych strzałów. Najpierw Joao Felix spróbował sytuacyjnie uderzyć z przewrotki, a kilka chwil później w identyczny sposób uderzył też Olivier Giroud. Francuz jednak znajdował się nieco bliżej bramki od napastnika Atleti i w piękny sposób pokonał Oblaka. Chociaż początkowo chorągiewka liniowego poszybowała w górę, to po weryfikacji VAR Chelsea mogło cieszyć się z prowadzenia, a Giroud z naprawdę pięknego trafienia. Tuchel szybko zareagował zmianami, chcąc utrzymać prowadzenie. Mimo roszad w składzie, to wciąż The Blues nadal wydawali się bliżsi strzelenia kolejnej bramki niż Atleti.
Simeone w samej końcówce również próbować przetasować nieco podopiecznymina boisku, jednak Argentyńczyk wziął się za zmiany trochę za późno, a defensywa Chelsea pozostawała dalej szczelna, przez co ani Suarez, ani Felix nie mieli nawet pół okazji, by przełamać strzelecką niemoc. The Blues dalej są niepokonani od przyjścia do Londynu Tuchela. Dziś zdobyli cenną zaliczkę przed rewanżem. Jednak liderzy La Ligi z Madrytu wcale nie stoją na straconej pozycji i szybko strzelony gol w następnym meczu całkowicie może odmienić losy tej rywalizacji.