Wydawało się, że wskutek rozbieżności finansowych między Legią a tureckim Göztepe, transfer ten nie dojdzie do skutku. Ostatecznie jednak obie strony doszły do porozumienia i Makana Baku na zasadzie transferu definitywnego dołączył do warszawskiego klubu. Z nowym zespołem podpisał trzyletni kontrakt.
24-letni Niemiec z kongijskimi korzeniami jest bardzo dobrze znany w polskiej lidze. Wystarczyło mu zaledwie półroczne wypożyczenie do Warty Poznań z Holstein Kiel, by zwrócić na siebie uwagę. Dzięki przebojowym występom na wiosnę 2021 roku, Baku trafił do notesów między innymi włodarzy Legii.
Co ciekawe, po powrocie do Kiel, Makana nie dostał jakiejkolwiek szansy na pokazanie swoich umiejętności. Niemcy z miejsca sprzedali go do Göztepe za 350 tysięcy euro. W barwach tureckiego zespołu rozegrał 21 meczów, strzelił 3 gole i zaliczył jedną asystę. Liczby bardzo mizerne – dla porównania dla Warty w 13 występach zdobył 6 goli i wypracował dwa ostatnie podania. Zresztą w ogóle turecką przygodę 24-latka można uznać za nieudaną. Baku grał mało, a Göztepe zajęło przedostatnią lokatę w Süper Lig i z hukiem spadło do drugiej ligi. Piłkarzem tego klubu jest też David Tijanić, który trafił tam z Rakowa Częstochowa. Słoweniec jest tam jednak pewniakiem pierwszego składu.
Legia na sprowadzenie Baku wyłożyła 350 tys. euro – właśnie tyle oczekiwali Turcy, żeby nie stracić na zeszłorocznym zakupie skrzydłowego z Holstein. Do tego mają dojść potencjalne bonusy za każdy z awansów do fazy grupowej Ligi Europy z Baku w składzie – 100 tys. euro za każdy.
– Jestem bardzo podekscytowany. Chcę pokazać najlepszą wersję siebie. Najważniejszą rzeczą, o której wszyscy wiedzą jest to, że chcę wygrywać. Czuję duże zaufanie ze strony klubu. Czuję pewność od wszystkich – dyrektora sportowego, trenera, każdego pracownika – mówi Makana Baku.
To czwarty nabytek legionistów w letnim okienku transferowym. Wcześniej do klubu z Łazienkowskiej trafili Robert Pich, Dominik Hładun, Blaz Kramer oraz wykupiony został Maik Nawrocki.