„Przebłysk geniuszu” Polaka. Arek Milik strzela przewrotką! (VIDEO)

Historia pisze zabawne scenariusze. Arkadiusz Milik w poprzedniej kolejce Ligue 1 popisał się hat-trickiem notując występ idealny. W tygodniu Olympique Marsylia odpadł z Pucharu Francji, a polski napastnik był wściekły na kolegów z drużyny, którzy nie byli zaangażowani w kreowanie akcji ofensywnych. Jorge Sampaoli postanowił jednak posadzić Arka na ławce rezerwowych, mecz z Metz rozpoczynając bez Polaka w składzie.

Po 76. minutach, przy wyniku remisowym, Argentyńczyk uznał, że nie ma innego wyboru i musi „przeprosić się” z Arkadiuszem. Ten wszedł na murawę i… 6 minut później strzelił zwycięskiego gola. Dodajmy, to było trafienie w trudnej sytuacji, strzelone niezwykle efektownie i na wagę trzech punktów.

REKLAMA
źródło: twitter/elevensportspl

Arek Milik na wagę złota

No cóż, jeśli taka bramka nie przekona Sampaolego do odważniejszego stawiania na Milika, to już raczej nic nie przekona. Jasne, Arek ma lepsze i gorsze chwile, ale ostatnio wiedzie mu się naprawdę dobrze. Obserwując komentarze sympatyków OM, z łatwością można trafić na dziesiątki sugerujących, że rozpoczynanie spotkań z Arek Milikiem na ławce rezerwowych, to w obecnej sytuacji po prostu głupota.

@LHommeBionique Sampaoli musi zwrócić uwagę na to, co robi z Milikiem. Mamy szczęście, że jest świetnym profesjonalistą, ale marnowanie jego talentu byłoby głupie.

@Glophar Milik został zapytany, dlaczego siedział na ławce, chłodno odpowiadając, że są rzeczy, których nie rozumie, ale że robi to, co musi.

Żeby było dziwniej „rywal” Polaka w walce o pierwszy skład Olympique Marsylii, czyli Cedric Bakambu również strzelił dziś gola. Kongijczyk w ostatnich dniach niczym jednak nie zachwycił. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwo Milik i spółka umocnili się na pozycji wicelidera ligi francuskiej. Strata do PSG jest spora (13 punktów). Wczorajsza porażka Nicei sprawia jednak, że przewaga nad trzecim miejscem to już 4 „oczka”.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ