9 września 2025 roku Ange Postecoglou podpisał 2-letni kontrakt jako nowy trener Nottingham Forest. 39 dni później, bowiem 18 października jego zespół przegrał na własnym stadionie z Chelsea (0:3), co przedłużyło oczekiwanie na pierwsze zwycięstwo Australijczyka do ośmiu meczów, więc właściciel klubu Evangelos Marinakis nie zwlekał z decyzją. Około 20 minut po ostatnim gwizdku sędziego na City Ground Nottingham Forest wydało oficjalne oświadczenie, w którym poinformowało o zwolnieniu z funkcji szkoleniowca Ange’a Postecoglou.
Najgorsza zmiana trenera w historii Premier League?
Przygoda Ange’a Postecoglou z Nottingham Forest przejdzie do historii Premier League nie tylko ze względu na czas jej trwania, ale także okoliczności, w jakich właściciel klubu dokonywał zmian. Zwolnienie Nuno Espirito Santo i zastąpienie go Angem Postecoglou zostanie zapamiętane przez kibiców angielskiego futbolu jako jedna z najgorszych, najdziwniejszych i najbardziej nielogicznych zmian trenerskich w dziejach Premier League.
W trakcie przerwy reprezentacyjnej pojawił się już na naszej stronie tekst o zamianie Nuno Espirito Santo na Ange’a Postecoglou, w którym staraliśmy się wytłumaczyć, dlaczego ta decyzja nie była logiczna. Evangelos Marinakis, właściciel klubu, miał trenera, który w poprzednim sezonie zrobił wyniki zdecydowanie ponad potencjał kadrowy zespołu i osiągnął historyczny sukces, wprowadzając Forest do europejskich pucharów. Zamiast kredytu zaufania w postaci spełnienia różnych zachcianek trenera Marinakis zaczął burzyć relacje z portugalskim szkoleniowcem, jakby szukał pretekstów do jego zwolnienia. Po średnim początku sezonu oraz wypowiedziach trenera na konferencji prasowej, gdy uderzał w klub Nuno Espirito Santo został zwolniony.
Zmiana filozofii o 180 stopni
Ange Postecoglou jest trenerem wyznającym kompletnie odmienną filozofię od Nuno Espirito Santo. Przyjście Australijczyka w miejsce Portugalczyka było zmianą o 180 stopni. Z drużyny, która najbardziej komfortowo czuła się, oddając piłkę przeciwnikowi i licząc na kontratak, i mieli stać się zespołem prowadzącym grę i utrzymującym się przy futbolówce. Obronę blisko własnego pola karnego mieli zamienić na wysoki i intensywny pressing. W miejsce bezpośredniej gry i otwierania akcji od bramkarza dalekim podaniem na połowę rywala miało wskoczyć rozgrywanie piłki od własnej bramki krótkimi podaniami. Jeśli tak drastyczna zmiana miała przynieść natychmiastowe efekty, to zdecydowanie bardziej prawdopodobne było, że będą to efekty negatywne.
I tak też się stało. Ange Postecoglou nie wygrał żadnego z ośmiu meczów podczas swojej krótkiej kadencji na City Ground. W Premier League jego Nottingham Forest w pięciu kolejkach zdobył tylko 1 punkt, a bilans bramek jego zespołu wyniósł 1:10. 60-latek szybko zdał sobie sprawę, że obecnie gra Forest zgodnie z jego ideałami to utopijna wizja, więc próbował się dostosować. Zmienił ustawienie na piątkę obrońców, nie zawsze grał wysokim pressingiem i często korzystał z dalekich podań na połowę rywala, ale namacalnych efektów w postaci punktów to nie przyniosło.
Moment na zmianę trenera nie był dobry, ale samą wizję dało się wytłumaczyć. Evangelos Marinakis uznał, że aby ciągle piąć się w górę i zwiększyć potencjał zespołu muszą zacząć grać w stylu bardziej proaktywnym i nastawionym na dominację. Zatrudnił więc trenera, który słynie z takiego sposobu grania i potrafi tego typu filozofię zaszczepić w zespole. Wiadome było, że Nottingham Forest będzie potrzebowało czasu, aby poukładać drużynę pod nowy sposób grania (zwłaszcza, że – jak wspomnieliśmy – miała to być zmiana o 180 stopni) i nieunikniony będzie okres przejściowy, natomiast wydawało się, że właściciel klubu patrzy daleko w przyszłość, a Ange Postecoglou został obdarzony dużym kredytem zaufania. Nic bardziej mylnego.
Nottingham Forest wraca do korzeni?
Okazało się, że Evangelos Marinakis albo nie miał żadnej długofalowej wizji, albo przestraszył się, że zespół może zaplątać się w walkę o utrzymanie i nie wytrzymał próby cierpliwości, na jaką wystawiły go rezultaty w początkowym okresie pracy Ange’a Postecoglou. Żegnając Australijczyka po 39 dniach pracy, zapisał się na kartach historii Premier League jako ten, który najszybciej zwolnił trenera w dziejach tej ligi. Ściągnięcie szkoleniowca o przeciwstawnej filozofii do poprzednika z reguły jest sygnałem, że chesz mu dać sporo czasu, a pierwsze efekty pracy ocenisz dopiero po kilku, może nawet kilkanastu miesiącach. Evangelos Marinakis szybko uznał jednak, że zatrudnienie Postecoglou bylo błędem i błyskawicznie próbuje go naprawić. Jedną decyzją właściciel wysadził w powietrze klub, który wydawał się być w bardzo dobrym miejscu jak na swoje możliwości. Zburzył to co zbudował Nuno Espirito Santo.
Według medialnych doniesień najbliżej przejęcia schedy po Ange’u Postecoglou jest Sean Dyche. W futbolu zdarzało się, że kluby przechodziły od trenera skupionego przede wszystkim na obronie do szkoleniowca nastawionego na ofensywną piłkę, aby potem znów wrócić do defensywnego stylu gry (albo na odwrót), ale wykonanie takiego okrążenia przez Nottingham w około 1,5 miesiąca byłoby chyba rekordem świata. Evangelos Marinakis od dawna był postrzegany jako właściciel, który podejmuje decyzje bardzo emocjonalnie, natomiast rezultaty, jakie odnosiły jego kluby (Forest awansowalo do Premier League, utrzymało się w niej i teraz gra w europejskich pucharach, Olympiakos regularnie zdobywa mistrzostwa Grecji, a w 2024 roku triumfował w Lidze Konferencji) broniły greckiego biznesmena. Niewykluczone więc, że Nottingham Forest za niedługo wyjdzie na prostą, jednak zamieszanie, jakie zrobił na City Ground w ostatnich tygodniach przypomina, że podejmowanie tak ważnych decyzji w autokratyczny sposób zwiększa ryzyko poniesienia strat zarówno sportowych, jak i finansowych.