7:1 w dwumeczu. Jagiellonia krok bliżej Ligi Mistrzów

Rewanżowe starcie Jagiellonii w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów było tylko formalnością. Nie mogło być inaczej, gdyż czterobramkowa zaliczka po pierwszym meczu, była nie do stracenia. Mecz trzeba było jednak rozegrać i postawić przysłowiową kropkę nad i oraz dopisać cenne punkty do europejskiego rankingu.

Pierwsza połowa to właściwie ciągły atak Mistrzów Polski. Jaga powoli, ale stanowczo napierała do przodu. Bardzo szybko przyniosło to rezultat w postaci bramki. W 12. minucie meczu, po dośrodkowaniu w pole karnym rywali faulowany był Marczuk, a sędzia od razu wskazał na wapno. Do wykonywania jedenastki podszedł Pululu, który pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. Ekipa z Poniewieżu nie bardzo wiedziała, jak na to odpowiedzieć. Litewska drużyna długo nie mogła się przebić pod pole karne gospodarzy, jednak w 25. minucie niespodziewanie goście mogli doprowadzić do wyrównania. Strzał przewrotką Dienga fenomenalnie obronił Abramowicz. Poza tą sytuacją bramka Żółto-Czerwonych nie była zagrożona przez pierwsze 45 minut. Jagiellonia parła do przodu, ale do przerwy nie udało się podwyższyć prowadzenia.

REKLAMA

Tak się powinno grać w europejskich pucharach!

Po zmianie stron zawodnicy FK Poniewież postanowili przypomnieć, że też są na boisku i przycisnęli mocniej. Sił starczyło jednak na kilka minut, po których znowu do głosu doszła Jagiellonia. Gospodarze raz po raz stwarzali sobie okazje do zdobycia bramki, z których najgroźniejsza była po strzale Hansena, który trafił w poprzeczkę. W 65. minucie Dubra faulował w polu karnym zawodnika Dumy Podlasia, za co sędzia po obejrzeniu VARu ponownie wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł po raz drugi Pululu i po raz drugi pokonał Cerniauskasa. Trener Siemieniec wprowadził kilku zawodników rezerwowych, dając odpocząć niektórym z pierwszego składu. Tempo gry opadło, ale Żółto-Czerwoni dalej kontrolowali jego przebieg. Kwintesencją dzisiejszego spotkania była bramka samobójcza w 84. minucie strzelona przez Markasa Benetę. Gdy już wydawało się, że mecz już się zakończy, to w 88. minucie, po złym wybiciu piłki przez obrońców gospodarzy spadła ona pod nogi zupełnie niepilnowanego Gussiasa, który pokonał niemal bezrobotnego dzisiaj Abramowicza.

źródło: Polsat Sport on X

Jagiellonia pokazała, jak polska drużyna powinna grać z przeciwnikiem z tej półki. Siedem bramek strzelonych w dwumeczu i ledwie jedna bramka stracona. Patrząc na oba spotkania, to był najniższy wymiar kary, jaki został wymierzony Mistrzom Litwy. W kolejnej rundzie Jagę czeka bardziej wymagający rywal. Dobrze znana polskim fanom i zawsze niebezpieczna na własnym stadionie ekipa Bodø/Glimt, która, wyeliminowała łotewski RFS.

Jagiellonia — FK Poniewież 3:1 (Pululu 12′, 69′, Beneta sam. 84′ – Gussias 87′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ