Zjazd do boxu. Christian Pulisic w najtrudniejszym momencie kariery

Christian Pulisic to ikona soccera, czyli piłki nożnej w oczach Amerykanów. Jest największym ambasadorem w promowaniu swojego kraju na starym kontynencie (był już tak traktowany jako nastolatek). Na papierze w wieku 24 lat ma na koncie puchar za Ligę Mistrzów UEFA, dwa wielkiej klasy europejskie kluby w CV i prawie 60 występów w reprezentacji USA. Za 3 lata czeka go najważniejszy moment w karierze, czyli Mistrzostwa Świata w Stanach Zjednoczonych. Niestety, obecny sezon nie należy do Pulisicia. Co więcej, bardzo prawdopodobne, że już w nim nie zagra.

REKLAMA

Londyńskie demony. W Chelsea przestają wierzyć w Christiana Pulisicia

Zauważyłem ciekawą statystykę. Prostą, ale ciekawą. 136 występów dla Chelsea; 26 bramek i 21 asyst. 127 występów dla Borussii Dortmund; 19 bramek, 26 asyst. W Londynie oczekuje się od niego więcej i wypomina jego dobrą dyspozycję w BVB. Jeśli jednak spojrzeć tylko na powyższe liczby, to są one zbliżone. Co więcej, trudno pominąć fakt, że liga angielska na ogół wydaje się trudniejsza (chociaż nie ma na to reguły i jest to indywidualna sprawa dla zawodnika).

Christian nigdy nie był graczem do wykręcenia niesamowitych double-double w jednym sezonie, ale potrafił zanotować je przyzwoite. Co innego taki Jadon Sancho, który w Dortmundzie w sezonie 19/20 zaliczył 20 bramek i 20 asyst w 44. meczach. Jak Anglik radzi sobie teraz w Manchesterze? Każdy widzi.

W niebieskiej części Londynu oczekiwano więcej od Pulisicia, którego sprowadzono za ok. 60 milionów euro. Od tamtego momentu jego wartość rynkowa raczej spada. Chociaż warto zaznaczyć, że w Chelsea nie przejmują się zbytnio pieniędzmi ostatnimi latami, patrząc na ilość „przepalonych” na transfery. Z jednej strony Christian zdobył w Anglii najważniejsze klubowe trofeum w Europie pod wodzą Thomasa Tuchela i gra w jednym z topowych klubów. Z drugiej chyba czerpie więcej korzyści ze swojego kontraktu niż Chelsea z jego gry. Nie ma najlepszej pozycji w Chelsea i nie jest to wiadome od dziś.

Skrzydłowy Chelsea wystąpił w klubie w tym sezonie w 21. spotkaniach, w których raz trafił do siatki rywali, a dwa razy asystował kolegom z zespołu. W ligowym meczu z Manchesterem City (przegranym 0:1) doznał kontuzji, przez co zszedł z murawy już w 21. minucie. Potwierdziły się najgorsze scenariusze i Amerykanin wypada z gry na kilka miesięcy. A przynajmniej takie są przedstawione obecne ramy czasowe wg menadżera „The Blues” Grahama Pottera.

Najprawdopodobniej nie zobaczymy Christiana Pulisica już w tym sezonie na boisku. Chelsea ostatnio się wzmacnia, kupując młodych „wonderkidów” oraz wypożyczając Joao Felixa z Atletico Madryt. Nie zmienia to faktu, że menadżer angielskiego zespołu nie może aktualnie skorzystać z usług 10. swoich kontuzjowanych podopiecznych. A pozycja w lidze i perspektywa rundy wiosennej nie napawa optymizmem zarówno go, zarząd, jak i wszystkich kibiców.

Przed kontuzją Pulisicia mówiło się, że amerykański piłkarz może wkrótce opuścić angielski zespół. Spekulowano nawet o powrocie do Borussii Dortmund, lecz do tego zdecydowanie daleka droga. Zgaduje, że Christian ma też pewne wysokie oczekiwania finansowe. Ciężko też powiedzieć, czy w Chelsea zostanie skreślony na dobre i wystawiony na sprzedaż, czy wypożyczony z optymizmem, że wróci silniejszy. Natomiast dobrze obeznany z londyńskim klubem Simon Phillips jeszcze w grudniu informował, że obecny trener tj. Graham Potter chce zatrzymać Amerykanina, w związku z czym Chelsea będzie planowało przedłużyć jego kontrakt.

Do tego dochodzi ogromna presja ze strony Amerykanów

Z pewnością przykra kontuzja mogła pokrzyżować plany z nim związane i zasiać ziarno niepewności. Nie wierzę jednak, że w Londynie zostawią go w tej sytuacji na lodzie. Niemniej jednak sam Christian musi powoli myśleć o najlepszym rozwiązaniu dla swojej kariery. Obecnie jest w trudnym położeniu, ale to dobry chłopak z umiejętnościami, który przy sprzyjającym wietrze może wrócić na właściwy kierunek. Pamiętajmy, że spoczywa na nim niesamowita presja w związku z następnym Mundialem, który będzie momentem historycznym dla Stanów Zjednoczonych.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,558FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ