Strajków piłkarzy w Ajaxie ciąg dalszy – Alvarez chce do Chelsea

Wydawało się, że to co najgorsze jest już za Ajaxem. Po komplikacjach z transakcją Lucasa Ocamposa z Sevilli, ostatecznie udało się dopiąć wypożyczenie Argentyńczyka do drużyny z Amsterdamu. Niestety, dziś piłkarskie media obiegła wieść o kolejnym strajkującym piłkarzu mistrza Holandii. To Edson Alvarez, meksykański pomocnik, który nie zamierza odpuścić oferty z Chelsea.

REKLAMA

Trzeci strajkujący, trzeci chcący do Premier League

Zaczęło się od Antony’ego. Tak, oferta w wysokości 100 mln euro była ciężka do odrzucenia, lecz Ajax bardzo długo stawiał opór Manchesterowi United, aż wydusił z niego wszystko co mógł. Mohammed Kudus to już zupełnie inna para kaloszy. Napastnik z Ghany uparł się na transfer do Evertonu, ale władze klubu z Amsterdamu postawiły sprawę jasno. Nikt nie będzie szantażował ich organizacji i wymuszał transferów swoimi kaprysami i strajkami od treningów. Szczególnie, biorąc pod uwagę znacznie mniejszą skalę potencjalnej transakcji, względem gigantycznych pieniędzy oferowanych za Antony’ego.

Edson Alvarez, a zatem najświeższy strajkujący, to swego rodzaju przypadek pomiędzy Antonym a Kudusem. Meksykański defensywny pomocnik trafił na Amsterdam ArenA w lipcu 2019 roku. Od tamtego czasu, stał się jednym z najważniejszych graczy podstawowego składu w Ajaxie. Grał na bardzo wysokim poziomie nie tylko w rozgrywkach Eredivisie, ale również w Lidze Mistrzów. Chelsea zaproponowała za niego 50 mln euro. Co ważniejsze dla samego Alvareza, jego pensja mogła by ulec blisko 4-krotnemu podwyższeniu.

Zarobić pieniądze, czy utrzymać dobry wizerunek?

Meksykanin twierdzi, że podobna okazja może się już nie powtórzyć, stąd taki nacisk na przyjęcie tejże oferty przez Ajax. Zespół z Holandii wie jednak, że jeśli straci kolejne ważne ogniwo swojej układanki, Alfred Schreuder będzie miał problemy z osiąganiem podobnych rezultatów co Erik ten Hag. Chwilowy zysk w postaci 50 mln euro mógłby się zatem okazać nieproporcjonalny co do zysków długoterminowych, jakie gwarantują wyniki sportowe.

Poza tym istnieje jeszcze kwestia samego szacunku zawodników do klubu i wizerunku całej instytucji. Jeśli Alvarez odszedłby teraz do Chelsea, mogłoby się okazać że kolejni młodzi zawodnicy coraz śmielej zaczną powtarzać zachowania swoich byłych kolegów. Zarząd Ajaxu przestanie być respektowany, a kluby z topowych lig zaczną postrzegać Ajax jedynie w kontekście dostarczyciela gotowych zawodników, a nie konkurenta. Takiego obrotu spraw w Amsterdamie z pewnością by nie chcieli, ale czy uda im się postawić na swoim i wlać w graczy pokroju Alvareza więcej pokory?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ