.jpg){kind=link}
Borussia Dortmund porażkę z Bayernem Monachium odkupiła zwycięstwem przeciwko Newcastle w Lidze Mistrzów. Strata punktowa do czołówki Bundesligi jest jednak spora, więc mecz z VfB Stuttgart trzeba było po prostu wygrać. Dzisiejsi rywale przegrali ostatnio z Heidenheim, ale do gry wrócić dziś miał najlepszy strzelec zespołu — Serhou Guirassy.
Błyskawicznie okazało się, że Stuttgart nawet bez Gwinejczyka jest zespołem… klasę lepszym niż BVB. Sympatycy Borussii mogli przecierać oczy ze zdumienia, widząc, jak ogromną przewagę osiągnął zespół rywali. Po stronie piłkarzy Edina Terzicia możemy w całym meczu zapisać… jeden celny strzał! Miał on miejsce w 36. minucie, gdy Julian Ryerson dograł piłkę w pole karne, a zimną krwią popisał się Niclas Füllkrug. Problem w tym, że to był jedyny pozytywny akcent Borussii w tym spotkaniu. Stuttgart absolutnie zdominował grę. Stłamsił BVB, oddając aż 10 celnych strzałów i wypracowując 3.81 xG! To więcej niż przed tygodniem Bayern Monachium, który wygrał wówczas 4:0.
Wynik nie oddaje różnicy między drużynami
W 11. minucie rzutu karnego nie wykorzystał bowiem Chris Führich, ale przed przerwą drogę do siatki znalazł Deniz Undav. Gregor Kobel długo utrzymywał Borussię „przy życiu”, jednak fatalna postawa jego kolegów w końcu doprowadziła do kolejnej jedenastki. Tym razem, odpowiedzialność za decydujący strzał meczu wziął na siebie Serhou Guirassy, który na murawie pojawił się 16 minut wcześniej. Stuttgart zasłużenie dopiął swego. To był prawdopodobnie ich najlepszy mecz w obecnym sezonie. Dominowali od pierwszej do ostatniej minuty, brakowało jedynie skuteczności. Tak jak możemy wychwalać podopiecznych Sebastiana Hoeneßa, tak jesteśmy w olbrzymim szoku jak bardzo źle zaprezentował się Dortmund.
Nic w tym zespole nie funkcjonowało dzisiaj tak, jak powinno — no może poza czujnością Kobela. Gdyby nie szwajcarski golkiper, ten mecz mógł się skończyć pogromem. Stuttgart taki silny, czy Borussia Dortmund tak słaba? Wyglądało to tak, jakby BVB uznało, że w obecnym sezonie skupia się już wyłącznie na europejskich pucharach, a Bundesligę traktuje ulgowo. Przegrać kolejny mecz? Okej, zdarza się. W tak dramatycznie zły sposób — to już wielka sztuka. Strata do Bayernu Monachium to już 8 punktów, w Edin Terzić powinien jedynie podziękować rywalom, że strzelili dziś tylko 2 gole.