Salah królem ligi – podsumowanie 7. kolejki Premier League

Przed nami przerwa reprezentacyjna, ale zanim wszyscy przystąpimy do oglądania meczów Polaków warto nadrobić zaległości i zapoznać się z tym, co działo się w Premier League w miniony weekend. Nie omijamy żadnego klubu, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Zapraszamy.

REKLAMA

1. Chelsea

Po ostatnich niezbyt przekonujących występach (licząc także LM) Tuchel dał szansę kilku zawodnikom, którzy w tym sezonie nie zebrali wielu minut – Werner, Hudson-Odoi, Loftus-Cheek, Chilwell i Chalobah. Takie odświeżenie kadry dobrze zrobiło całemu zespołowi. Co prawda Chelsea wygrała z Southampton (3:1) rzutem na taśmę, ale zagrali dobry mecz. A w szczególności w/w piłkarze. Werner, Chalobah i Chilwell strzelili po golu, a Loftus-Cheek zaliczył asystę. Chelsea ma bardzo szeroką i wyrównaną kadrę.

2. Liverpool

Pierwsza połowa z Manchesterem City (2:2) dawała podstawy, aby sądzić, że najlepsza defensywa ligi zatrzyma najlepszą ofensywę. Nic z tych rzeczy, bo The Reds mają w swoim składzie Mo Salaha. Egipcjanin przy pierwszej bramce napędził akcje i zaliczył asystę, a drugi gol to fantastyczny indywidualny rajd. Niedzielne spotkanie dało także odpowiedź Jurgenowi Kloppowi, że braki Jamesa Milnera na boku obrony, szczególnie szybkościowe, mogą być w łatwy sposób eksponowane przez rywali.

3. Manchester City

Uważam, że gdyby Manchester City wykorzystał swoje szanse z pierwszej połowy to ze swoją żelazną defensywą mogliby już zamknąć ten mecz. Guardiola świetnie zdiagnozował słabe punkty rywala i wziął sobie na celownik tworzenie przewagi na lewej stronie boiska, ale często brakowało dokładnego dogrania w pole karne lub wykończenia. Liverpool przerwał serię pięciu meczów bez straconej bramki i kilka zachowań defensywy Manchesteru City w drugiej połowie było do nich niepodobne.

Heatmapa kontaktów z piłką zawodników Manchesteru City w meczu z Liverpoolem. Widać większe zaangażowanie lewej strony blisko bramki Liverpoolu; fantasyfootballscout.co.uk

4. Manchester United

O Manchesterze United było już głośno zanim spotkanie z Evertonem (1:1) się rozpoczęło. Wszystko za sprawą Ole Gunnara Solskjaera, który posadził Ronaldo na ławce. Norweg pewnie miał swoje powody, ale widząc minę Ronaldo po końcowym gwizdku łatwo o wniosek, że takie decyzje mogą wprowadzić niepotrzebne kwasy w szatni. Zwłaszcza, że bez Portugalczyka Czerwone Diabły w ofensywie wyglądały dość słabo i problemy United cały czas pozostają te same.

5. Everton

Zespół Rafy Beniteza nadal ma tylko jedną porażkę w całym sezonie, choć dopiero po przerwie na reprezentacje zaczną się trudniejsze mecze. W meczu z Manchesterem United (1:1) The Toffees byli bardzo groźni w kontratakach. Myślę, że to też odpowiedni moment, aby docenić ruchy transferowe Evertonu. W trakcie okienka było trochę śmiechów, a okazuje się, że sprowadzeni za 2 mln łącznie Townsend i Gray z pomocą Doucoure ciągną ofensywę zespołu pod nieobecność Calverta-Lewina.

6. Brighton

W meczu z Arsenalem (0:0) Brighton pokazało, że trzeba traktować ich poważnie. To były Mewy, którym zdecydowanie bliżej do wersji z poprzedniego sezonu. Sporo strzałów, wysoka kultura gry, ale rozregulowane celowniki. Z 21 strzałów tylko dwa były celne. W poprzednim podsumowaniu pisałem, że zespół Grahama Pottera sporo traci bez Yvesa Bissoumy, a już w następnym meczu środek pola Brighton wygląda świetnie. Zwłaszcza w pierwszej połowie zdominowali rywala.

7. Brentford

Beniaminek nie zwalnia tempa. Brentford nadal jest niepokonane na wyjazdach w Premier League. Wczoraj pokonali West Ham (2:1) po golu w doliczonym czasie gry i co mecz potwierdzają to, co o nich piszemy. Ekipa Thomasa Franka ma dobrze zorganizowaną defensywę – wyłączając pojedynek z Liverpoolem w żadnym meczu nie stracili więcej niż jednego gola – i dobre stałe fragmenty gry. To właśnie w taki sposób wyszarpali zwycięstwo w ten weekend.

8. Tottenham

Wygrana z Aston Villą (2:1) to był pierwszy przekonujący mecz Tottenhamu w tym sezonie. Nadal ofensywę ciągnie za uszy Heung-min Son, który miał udział już przy wszystkich pięciu golach z gry zespołu w Premier League, jednak całościowo Spurs wyglądali o wiele lepiej jako kolektyw. Tottenham dobrze zareagował po porażce w derbach i pierwsze głosy o zwolnieniu Nuno Espirito Santo ucichną. To dobrze, bo Portugalczyk przede wszystkim potrzebuje czasu i zaufania.

9. West Ham

Największy problem West Hamu od początku sezonu (a właściwie od wiosny) pozostaje ten sam – nieumiejętność zachowania czystego konta. Tylko z Southampton udała im się ta sztuka, ale wówczas sami nie trafili do siatki rywala. Liczba traconych bramek przez Młoty jest o tyle dziwna, że przecież przez większość poprzedniego sezonu oni bronili bardzo dobrze. Moyes jednak przestawił wajchę bardziej w stronę ofensywy i to jeden z efektów ubocznych tej zmiany.

REKLAMA

10. Aston Villa

Mecz z Tottenhamem (1:2) był pierwszym od wrześniowej przerwy na kadrę, w którym Aston Villa zagrała słabo. Generalnie w ustawieniu z wahadłami ich gra wygląda lepiej, ale dalej jest kilka niedociągnięć. Ings i Watkins potrafią odnaleźć się w polu karnym, ale jako duet słabo współpracują, wymieniają między sobą mało podań. Brakuje też lepszej kreacji z gry, bo w niedzielnym spotkaniu największe zagrożenie The Villans sprawiali po dalekich wyrzutach z autu Casha.

11. Arsenal

Pomiędzy wrześniową, a październikową przerwą na reprezentacje Kanonierzy zdobyli 10 na 12 możliwych punktów. To najlepszy wynik w całej lidze, ale Mikel Arteta ma nad czym pracować. W meczu z Brighton (0:0) jego zespół nie miał za wiele do powiedzenia w ofensywie i był to czwarty mecz w tym sezonie bez strzelonej bramki. Dobra defensywa to podstawa, na której można budować, ale nie da się nawiązać walki z TOP 4 mając takie problemy z kreatywnością i skutecznością.

12. Wolverhamton

Na samym starcie sezonu Wolves bombardowało bramkę rywala, ale zupełnie nie przekładało się to na gole. W ostatnich dwóch spotkaniach z kolei oddali zaledwie 12 strzałów i zdobyli 3 bramki. Zwycięstwo z Newcastle (2:1) to przede wszystkim zasługa Raula Jimeneza i Hwanga. Meksykanin zaliczył dwie asysty, a Koreańczyk zdobył dwa gole. Oba w podobny sposób. Jimenez udowodnił, że jest bardzo wszechstronnym napastnikiem, a Hwang dobrze szukał sobie przestrzeni i zaimponował precyzyjnym wykończeniem.

13. Leicester

Kibice Leicester prosili, prosili i w końcu dostali Iheanacho w pierwszym składzie w meczu Premier League. Nigeryjczyk strzelił bramkę, potem drugą dołożył Vardy, ale jako, że oba gole padły po błędach rywala to trzeba było wstrzymać się z optymizmem, co potwierdziła dalsza część meczu, w której Crystal Palace doprowadziło do wyrównania (2:2). Defensywa Lisów bez Wesleya Fofany i Johnny’ego Evansa jest zagubiona, co było nawet widać w meczu Ligi Europy z Legią.

14. Crystal Palace

Gra Orłów to jedna z największych niespodzianek tego sezonu. W każdym meczu starają się mieć przewagę „terytorialną” nad przeciwnikiem. Przenoszą ciężar gry na połowę rywala i zakładają wysoki pressing. Patricka Vieirę należy ponadto pochwalić za reagowanie na wydarzenia boiskowe. Z Leicester (2:2) jego zespół odwrócił losy spotkania po dwóch golach piłkarzy wprowadzonych na boisko (Olise i Schluppa). Łącznie rezerwowi Palace strzelili już 4 gole w tym sezonie, co jest najlepszym wynikiem w lidze.

Heatmapa kontaktów z piłką zawodników Crystal Palace; fantasyfootballscout.co.uk

15. Watford

Mamy pierwsze zwolnienie w Premier League. Po porażce z Wolves (1:2) pracę na Vicarige Road stracił Xisco Munoz. Nawet, jak na warunki Watfordu jest to zaskakująca zmiana. Miejsce w tabeli – jak na beniaminka – przyzwoite. Może i punktowali lepiej niż prezentowali się na boisku, ale chyba tylko niepoprawni optymiści myśleli, że Szerszenie będą miały spokojne wejście do ligi. Zadania nowego menadżera? Przede wszystkim odblokować ofensywę. Kiedy rywal dobrze broni Watford jest bezzębny.

16. Leeds

Często się to nie zdarza, więc odnotujmy – to był bardzo przekonujący występ Leeds w defensywie, znów potwierdziło się, że z Llorente w tyłach wyglądają dużo lepiej. Rywalem był jednak Watford (1:0), więc trzeba lekko przymrużyć oko na ten fakt. Bielsę martwić może liczba strzelanych bramek przez jego zespół. W pierwszych siedmiu kolejkach tylko raz strzelili więcej niż jednego gola. Ich średnia wynosi równe 1. Pamiętając Leeds z poprzedniego sezonu jest to dość niepokojący trend.

17. Southampton

Wkraczamy na teren zespołów, które w tym sezonie jeszcze nie wygrały. Święci w miniony weekend mieli przejażdżkę na Stamford Bridge, więc ich za porażkę (1:3) można usprawiedliwić, zwłaszcza, że do wywiezienia punktu zabrakło im tylko kilku(nastu) minut. Końcowy rezultat dobrze oddaje jednak przebieg spotkania. Zespół Hasenhuttla bronił o wiele gorzej niż w poprzednich meczach, przeciekała zwłaszcza lewa strona, choć trzeba też zaznaczyć, że Chelsea najmocniej przycisnęła dopiero po czerwonej kartce Ward-Prowse’a.

18. Burnley

The Clarets w ten weekend mieli idealną okazję, aby odnieść pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i nabrać wiatru w żagle – mecz z Norwich u siebie (0:0). Niemniej jednak, Burnley na własnym boisku w Premier League ostatni raz wygrało pod koniec stycznia. Słowa o ciężkim terenie na Turf Moor (użył ich także Daniel Farke po sobotnim meczu) stają się powoli nieaktualne. Rywale powinni tutaj przyjeżdżać, jak po swoje. Burnley nawet, kiedy jest lepsze to nie potrafi udokumentować przewagi.

19. Newcastle

Mimo faktu, że Newcastle tylko w jednym meczu tego sezonu nie strzeliło bramki to znajduje się na przedostatniej pozycji w ligowej tabeli i nie wygrało jeszcze meczu. Steve Bruce musi znaleźć balans pomiędzy ofensywą, a defensywą. Wprawdzie już poczynił w tym kierunku pewne kroki zmieniając formację z ustawienia z piątką obrońców na 4-3-3, jednak nie przyniosło to pożądanych efektów. Sroki bronią lepiej, jednak rywale nadal zbyt łatwo stwarzają sobie klarowne sytuacje.

screen: program Match of the Day/BBC

20. Norwich

Norwich w końcu przełamało serię porażek i podzieliło się punktami z Burnley (0:0). Daniel Farke już tydzień temu przeszedł na ustawienie z piątką obrońców i najwidoczniej to działa. Podstawą dla Kanarków była poprawa gry w defensywie, ponieważ przed tą kolejką żaden zespół w Premier League nie stracił więcej goli. Czyste konto to pierwszy krok w stronę nabrania pewności siebie i przełamania. Przerwa reprezentacyjna też powinna zadziałać na korzyść szkoleniowca Norwich.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,655FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ