.jpg){kind=link}
FC Barcelona oficjalnie wicemistrzem Hiszpanii w sezonie 23/24! Duma Katalonii pewnie pokonała Rayo Vallecano (3:0) przed własną publicznością. Jako pierwszy do siatki trafił najlepszy strzelec Barcy w tym sezonie – Robert Lewandowski.
Lewy z golem w „swoim stylu”
FC Barcelona miała dziś okazję przyklepać kwestię wicemistrzostwa. Wystarczyło zwyciężyć z wciąż walczącym o utrzymanie Rayo Vallecano. Wtedy niezależnie od wyniku osiągniętego przez Gironę w starciu z Valencią, Barca mogłaby cieszyć z małego zwycięstwa w postaci 2. miejsca w LaLiga.
Duma Katalonii zaczęła realizację tego zadania perfekcyjnie. Już w 3. minucie meczu Lamine Yamal delikatną podcinką posłał piłkę w pole karne rywali, a tam idealnie zachował się Robert Lewandowski. Polak przyjął futbolówkę na klatę, a następnie uderzył bez większego zastanowienia, zdobywając tym samym swojego 18. gola w tym sezonie ligowym. Wymarzony początek dla fanów Blaugrany.
Kapitan reprezentacji Polski był dziś aktywny i chętny do gry. Koło 20. minuty 35-latek wychodził na czystą pozycję, ale zrobił o jeden kontakt za dużo. Chcąc ułożyć sobie futbolówkę do strzału z prawej nogi, dał wystarczająco czasu obrońcy Rayo na interwencję i wyblok uderzenia. Tak czy inaczej, Barcelona dominowała i regularnie stwarzała sobie jakieś sytuacje. Los Vallecanos musieli natomiast zadowolić się okazjonalnymi zapędami pod pole karne Ter Stegena, gdzie nie byli w stanie stworzyć zbyt wiele zagrożenia.
Pedri i Felix zamknęli temat wicemistrzostwa
Przez pierwszy kwadrans drugiej odsłony spotkania gra gospodarzy nie wyglądała zbyt dobrze. Na połowie Rayo piłkarzom Xaviego zdecydowanie brakowało płynności, dbałości przy wielu zagraniach i ogólnej werwy. Atmosfera na Montjuic zrobiła się dość piknikowa. A przecież było to pożegnanie ze swoimi kibicami katalońskiej drużyny w sezonie 23/24 i na szali wciąż ważyła się kwestia wicemistrzostwa Hiszpanii.
Na szczęście w niepowtórzeniu wpadki Bayernu z wczoraj, gdzie to Stuttgart ostatecznie wylądował na drugim miejscu w tabeli, Barcelonie pomogli zmiennicy. Instynkt Xaviego znów okazał się trafny w tym elemencie. Najpierw w 72. minucie w polu karnym Los Vallecanos zatańczył Joao Felix, kończąc widowiskowy rajd z piłką celnym strzałem. Szkoda byłoby, aby taka akcja nie przełożyła się na gola i o to zadbał już Pedri. Hiszpan posłał mocne uderzenie, które zahaczyło jeszcze o defensora ekipy z Madrytu i piłka wpadła do siatki.
Z kolei 3 minuty później ten sam Pedri wcielił się w role rasowego napastnika. Pomocnik Blaugrany świetnie opanował dalekie podanie od Ronalda Araujo (który też wszedł niedawno z ławki) i pewnie wykończył sytuację, podwyższając wynik na 3:0. Ta akcja w zasadzie zamknęła losy tego meczu i zarazem kwestię wicemistrzostwa Hiszpanii. W ogromnym chaosie spowijającym Barcelonę może to być chociaż drobne pocieszenie po sezonie pełnym turbulencji.