Trwał sezon 2016/17, gdy Jagiellonia Białystok zmierzała po tytuł mistrzowski. Do pewnego momentu szanse ekipy Michała Probierza traktowano z dużym dystansem, ale im bliżej było końca rozgrywek, tym więcej „ekspertów” przekonywało się, że „Jaga” rzeczywiście jest w stanie osiągnąć sukces. W pewnym momencie media obiegły jednak sensacyjne doniesienia. Najpierw Probierza łączono z przenosinami do Legii. Potem pojawił się kierunek niemiecki, a finalnie sugerowano, że szkoleniowiec ma już podpisany kontrakt z Bursasporem. Jagiellonia nie zdobyła mistrzostwa, Probierz rzeczywiście opuścił zespół, ale wylądował… w Cracovii. Z perspektywy czasu jestem wręcz pewien, że ówczesna burza medialna odbiła się na dyspozycji piłkarzy z Białegostoku, którzy czytali w gazetach, że ich „wódz” za chwilę opuści okręt. Nie chwalono Jagiellonii – kandydata do tytułu, ale jawnie twierdzono, że projekt i tak się rozpadnie, bo Probierz lada moment odejdzie.
Dziś, na 10. kolejek przed końcem sezonu 2021/22, Pogoń Szczecin objęła fotel lidera Ekstraklasy
Tak naprawdę to od ekipy Kosty Runjaicia zależy, czy sięgnie po mistrzostwo. Jeśli wygrają wszystkie spotkania – nikt nie będzie w stanie im zagrozić. Co więcej, ten teoretycznie kluczowy mecz – z Rakowem Częstochowa – będą grać na własnym terenie. Nie napiszę, że Pogoń ma autostradę do mistrzostwa, ale bez wątpienia są na dobrej drodze.
Co w takiej sytuacji dzieje się w mediach? Oczywiście, pojawiają się kolejne doniesienia, jakoby Kosta Runjaic miał opuścić Szczecin. Schalke zwolniło swojego dotychczasowego trenera? Bankowo postawią na szkoleniowca Pogoni! Jeszcze gorętszego „kartofla” podrzucił Mateusz Borek, który w programie „Moc Futbolu” zasugerował, że Runjaic jest blisko… Legii Warszawa. Dziennikarz użył nawet dość ciekawego zwrotu „nie wiem, czy w ostatnich dniach podpisał jakieś dokumenty, wiem, że takie były już przez Jacka Zielińskiego szykowane„. Poezja! Niby „nie wiem”, a jednak rozlanie benzyny i rozdawanie zapałek. Z całym szacunkiem do Pana Mateusza, ale tego typu wypowiedzi to zwykłe sianie fermentu. Przecież równie dobrze można dziś stwierdzić, że skoro szkoleniowiec kończy swoją dotychczasową umowę z Pogonią, to będzie dodatkowo zmotywowany, by „pokazać się” potencjalnym pracodawcom. Zamiast tego, sugeruje się, że właściwie za plecami piłkarzy i działaczy, Runjaic romansuje z ligowym rywalem.
Wyobrażacie sobie, by zdrowy na ciele i umyśle człowiek olał klub mający realną szansę na pierwsze w historii mistrzostwo, tylko po to, by wiązać się z zespołem, który może wylądować w pierwszej lidze?
Kosta pracuje w Ekstraklasie nie od dziś i doskonale zdaje sobie sprawę, że Legia Warszawa to prestiżowe, ale fatalne miejsce do sprawowania funkcji szkoleniowca. W Szczecinie ma perspektywy na zostanie klubową legendą. Jestem wręcz przekonany, że w przypadku zdobycia tytułu włodarze przygotują mu umowę z solidną podwyżką. Zresztą już na początku roku twierdzono, że klub i trener dogadali się w kwestii pensji. Legia? Jak to Legia. Jeszcze jeden pomysł nie jest wprowadzony w życie, a już pojawia się kolejny.
Absolutnie nie neguję, że po zakończeniu tego sezonu Kosta Runjaic zdecyduje się opuścić Szczecin. Tak na marginesie, najlepszym rozwiązaniem byłoby dziś po prostu przedłużyć kontrakt, tak jak zrobił to Marek Papszun. W ten sposób szkoleniowiec zamknąłby plotki o odejściu z klubu. Być może jednak, Runjaic zakłada scenariusz ze zmianą pracodawcy. Będzie miał do tego święte prawo, ale dziś prowadzi zespół w walce o mistrzostwo Polski. Kreowanie domysłów łączących go z odejściem z klubu, dokładnie w momencie, gdy Pogoń została liderem Ekstraklasy, wprowadza niepotrzebne zamieszanie. Chyba że właśnie o to chodzi mediom?