Ruch Chorzów pokonuje Wisłę Kraków! Ekstraklasa coraz bliżej?

Obie drużyny miały sobie coś do udowodnienia. Ruch Chorzów po spadku z Ekstraklasy w 2017 roku i kryzysie nim spowodowanym wstaje z kolan — warto nadmienić, że jeszcze w sezonie 2020/21 grali na czwartym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Wisła Kraków zaś, mimo obniżki poziomu gry utrzymywała się w Ekstraklasie, lecz po feralnym sezonie 2021/22 Wiślacy zostali zmuszeni do gry w Fortuna 1. Lidze. To, co łączy obydwa kluby, to niewątpliwie bogata historia, a także chęć powrotu na najwyższy poziom ligowy w naszym kraju.

REKLAMA

Przed meczem w minimalnie korzystniejszej sytuacji była drużyna z Krakowa — Wisła znajdowała się na 2. miejscu z 7-punktową stratą do lidera 1. Ligi, ŁKS-u Łódź. Ruch co prawda zajmował przed tym starciem 4. miejsce, oglądając plecy również Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, lecz chorzowianie mieli tylko jeden punkt straty do Wisły — zwycięstwo więc umożliwiłoby Ruchowi awans na 2. miejsce, premiowane bezpośrednim awansem do PKO Bank Polski Ekstraklasy — awans ten byłby zwieńczeniem długiej drogi powrotnej na najwyższy poziom.

Pierwsza połowa nie porwała, ale dała gola gospodarzom

Pierwsze minuty należały do spokojnych i niezbyt obfitych w akcje, które mogłyby otworzyć wynik meczu. Najpierw inicjatywę przejął Ruch, który w 5. minucie ruszył na bramkę Wisły, lecz Niebiescy musieli zadowolić się wyłącznie rzutem rożnym. O mało interesującym początku świadczył fakt, że pierwszy strzał odnotowany w statystykach został oddany dopiero w 13. minucie. Przy wykonywaniu rzutu wolnego Luis Hernandez postanowił oddać bezpośredni strzał, zamiast inaczej rozegrać ten stały fragment gry, lecz bramkarz Ruchu, Jakub Bielecki jedynie odprowadził piłkę wzrokiem, która przeleciała nad poprzeczką.

Obiecująca akcja dla Wisły miała miejsce w 19. minucie, kiedy to David Junca zdecydował się nieszablonowo rozegrać rzut rożny, trafiając w słupek bramki chorzowian, którzy wyglądali na zaskoczonych i zdezorientowanych. Pomimo dominacji Wisły i niemocy Ruchu w ofensywie, to jednak gospodarze objęli prowadzenie. W 31. minucie chorzowianie wykorzystali słabszą chwilę przyjezdnych i wrzutkę w piękny sposób wykorzystał Michał Feliks, który nożycami zakończył kontratak i pokonał bramkarza Wisły. Kilka minut później kibice Wiślaków zrobili sobie duże nadzieje — piłkarze Wisły dostrzegli nieregulaminowe zablokowanie strzału Borisa Moltenisa ręką w polu karnym, jednak po obejrzeniu powtórek sędzia nie miał podstaw do podyktowania gościom jedenastki.

Więcej w pierwszej połowie się nie wydarzyło. Pierwsze 45 minut spotkania nie było emocjonującym spektaklem, Ruch mimo bardziej ofensywnej gry Wisły poradził sobie z ich atakami oraz strzelił bramkę dającą prowadzenie.

W drugiej połowie Wisła wzięła się za odrabianie strat, lecz nie szło jej to najlepiej

Jakby tego było mało, David Junca musiał opuścić boisko ze względu na uraz. W 64. minucie dobrą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Ruch. Rzut wolny z dogodnej wykonał Maciej Sadlok, lecz dobrze w defensywie spisał się Angel Rodado. Niemoc Wiślaków trwała. W 68. minucie na murawę wbiegł Łukasz Moneta za Macieja Sadloka. Monecie wystarczyły tylko 2 minuty, aby podwyższyć prowadzenie na 2:0. Biała Gwiazda, mimo wyraźnie większej ilości oddanych strzałów na bramkę, w ofensywie była bezsilna i bezproduktywna. Ruch stawiał bardziej na zrównoważoną grę, co zaowocowało zwycięstwem Niebieskich. Dzięki temu zwycięstwu Ruch Chorzów został nowym wiceliderem Fortuna 1. Ligi, wyprzedzając podopiecznych Radosława Sobolewskiego o 2 punkty. Do końca rozgrywek pozostało jedynie 6 kolejek, a tym spotkaniem Ruch udowodnił, że już niedługo o kryzysie i słabości klubu ze Śląska będzie można mówić w czasie przeszłym i jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii Polski wróci na najwyższy szczebel rozgrywek.

Ruch Chorzów – Wisła Kraków 2:0 (Feliks 30′, Moneta 70′)

Autor: Jan Pietrzak

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,649FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ