Pogoń Szczecin (nie)oczywistym kandydatem do dubletu

Niemcy mają swoje Vizekusen, w Polsce mamy ekipę zero tituli. Chodzi oczywiście o Bayer Leverkusen oraz Pogoń Szczecin. Prócz prześmiewczych nazw, które funkcjonują w strefie kibicowskiej, oba kluby posiadają obecnie jedną wspólną cechę – realną szansą zakończyć sezon z dubletem. Czy po dobrej inauguracji roku szczecińską Pogoń stać na zdobycie przynajmniej jednego trofeum?

REKLAMA

Możliwe, że na to pytanie jest za wcześnie, wszak runda wiosenna w PKO BP Ekstraklasie dopiero wystartowała. Przed nami jeszcze dwanaście kolejek, więc znając naszą ligę możemy się spodziewać wszystkiego. Nie da się jednak pominąć faktu, że piłkarze Pogoni weszli w ten rok wręcz perfekcyjnie. Portowcy dzięki swoim zwycięstwom w lutym znajdują się tuż za pierwszą trójką, a także awansowali do półfinału Pucharu Polski. Jens Gustafsson, trener Pogoni stwierdził nawet po zwycięskim meczu z Lechem Poznań, że „będzie ciężko nas zatrzymać”. I faktycznie, jeśli utrzymają formę oraz nie będą zawodzić w decydujących fazach sezonu (jak zdążyli przyzwyczaić w ostatnich latach), to mogą stanąć przed szansą na swoje pierwsze trofeum w historii.  

Perfekcyjny bilans w lutym

Wróćmy do początku sezonu, który piłkarze Pogoni mieli po prostu kiepski. W Europie zatrzymali się na belgijskim KAA Gent, na przełomie sierpnia i września przegrali 5 z 7 spotkań ligowych. Później przyszła poprawa, ale pod koniec roku Pogoń znów obniżyła loty. Sytuacja nie była zła, ale kibice liczyli na więcej. Dodatkowo Gustafsson musiał przed wznowieniem rozgrywek dementować plotki, o jego rzekomym objęciu sterów reprezentacji Szwecji. Jak widać, zamieszanie z trenerem nie wpłynęło negatywnie na drużynę, a wręcz przeciwnie – Pogoń w lutym wygrała wszystkie mecze. 9/9 punktów zdobytych w lidze, bilans bramek 9-2. Na deser pokonanie Lecha i awansowanie do półfinału. 

źródło: X Pogoni Szczecin

Oczywiście, można przyczepić się do każdego z tych pojedynków:

  • W meczu ze Śląskiem Wrocław brakowało stylu. Zespół z Dolnego Śląska wyglądał w tym meczu lepiej, ale… no właśnie. To Fredrik Ulvestad strzelił jedynego gola. Nawet jeśli nie było to piękne zwycięstwo, to liczy się wynik końcowy. A pokonanie ówczesnego lidera na jego stadionie do najłatwiejszych nie należy.
  • Spotkanie z Radomiakiem Radom ustawiła szybka czerwona kartka Gabriela Kobylaka. Znów pojawia się „ale”, bo Portowcy wygrywali już przed tym, jak sędzia wyrzucił bramkarza przeciwników z boiska.
  • Domowy pojedynek z czerwoną latarnią ligi. ŁKS Łódź, którego leją (prawie) wszyscy po kolei. Ktoś powie, że to nie jest żaden wyczyn. Ale nie ma znaczenia z kim się gra, zwycięstwo zawsze warte jest trzy punkty.
  • Na sam koniec Lech Poznań w Pucharze Polski. Mecz, w którym Pogoń była bezbarwna i nieskuteczna. No ale to wciąż mecz z Kolejorzem na jego terenie. Walka do końca dała efekt i znów to Duma Pomorza schodziła z boiska zwycięska.

Co by nie mówić, wygranie wszystkich spotkań nie można nazwać przypadkiem. A nawet jeśli, to oznacza, że Pogoni sprzyja szczęście. Pytanie teraz, czy ekipa Gustafssona będzie potrafiła wykorzystać swój potencjał do końca i na fali sprzyjających okoliczności powalczyć o skalpy? Wszystko mają w swoich rękach. Strata do lidera Ekstraklasy, czyli Jagielonii Białystok to tylko trzy oczka, a forma innych kandydatów na mistrza nie zachwyca.

Przystępowaliśmy do rywalizacji w lidze z 11 punktową stratą do lidera, a także mieliśmy przed sobą bardzo istotny mecz w Pucharze Polski. Wygraliśmy cztery mecze na cztery i to jest świetne.

tak podsumowuje miesiąc prawy obrońca Pogoni – Linus Wahlqvist

Stabilizacja przepisem na sukces

Tutaj uwagę można zwrócić na parę aspektów, jednak jeden wydaje się najistotniejszy. Zgranie. Do Szczecina nie sprowadzono nikogo, natomiast kadra się lekko uszczupliła. Odeszli m.in. Mariusz Fornalczyk, Dante Stipica oraz Paweł Stolarski. Tylko pierwszy z nich był zawodnikiem, który mógł być rozpatrywany w kategoriach osłabienia.

To tutaj upatrywałbym wystrzału formy szczecińskiej Pogoni. Gustafsson podczas obozu w tureckim Belek mógł w spokoju popracować z kadrą, w której nie zachodziły zmiany. To zdanie zdaje się podzielać prezes Dumy Pomorza

„Nie zmieniamy zdania: nic takiego się nie dzieje, żebyśmy musieli jakieś gwałtowne ruchy wykonywać. Po obozie wnioski są takie, że ta młodzież pokazała się tak, jak chcieliśmy”

Jarosław Mroczek w rozmowie z TVP Szczecin

Artur Dyczewski z Radia Szczecin dodaje, że „Uważam, że Pogoń ma tę 14/15 zawodników na dobrym poziomie. Nie ma powodów do paniki”. Według statystyk składu Pogoni Szczecin na portalu flashscore.com dziesięciu zawodników ma rozegrane ponad 1300 minut, a dwóch kolejnych ma ponad 1000 minut. Reszta nie przekracza 600. To potwierdza słowa Dyczewskiego, że Gustafsson ma wykrystalizowany trzon i nieznacznie rotuje składem. 

Grosicki liderem liderów

Zespół zgrany to dobry zespół. Im częściej zawodnicy ze sobą grają, tym więcej automatyzmów wypracowują. Szczególnie, gdy liderzy są w dobrej dyspozycji i dają przykład reszcie. Jako pierwszy na myśl przychodzi Kamil Grosicki. To nie przypadek, gdyż 35-latek w ostatnich 7 spotkaniach zdobył 5 bramek oraz zanotował 2 asysty. Cóż więcej powiedzieć, niż to, że w tym sezonie 9 razy znalazł się w jedenastce kolejki Ekstraklasy.  Liczby godne piłkarza wciąż aspirującego do kadry narodowej. „Grosik” w niedawnym wywiadzie dla TVP Sport stwierdził – „Wciąż prezentuję poziom, by dalej walczyć o coś z kadrą”. Odważne deklaracje, ale skrzydłowy po prostu broni się liczbami i swoim wpływem na grę Pogoni.

Drugim piłkarzem jest Ulvestad. Norweski pomocnik prócz ważnej bramki ze Śląskiem, trafił do siatki dwukrotnie w starciu z Radomiakiem. 31- latek ściągnięty w lato z Sivassporu po przepracowanym okresie przygotowawczym z drużyną wygląda bardzo dobrze.

REKLAMA

Kolejnym z zawodników, których można tu z czystym sercem wyróżnić jest Valentin Cojocaru. Bramkarz Portowców daje pewność, jakiej nie dawał Bartosz Klebaniuk. To właśnie Rumun był jednym z architektów pokonania Śląska, kiedy zaliczył 8 interwencji, w efekcie czego zachował czyste konto.

Warto jeszcze wspomnieć o Mariuszu Malcu, o którym napomknął selekcjoner reprezentacji Polski – Michał Probierz w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim na Kanale Zero. Powiedział on po meczu z Lechem, że „Wczoraj bardzo mi się spodobał”, a także „Oglądaliśmy go kilkukrotnie. Też rozmawialiśmy”.

Pogoń lubi wywalić się na finiszu

W tym sezonie Ekstraklasy brakuje jednej drużyny, która by dominowała. Jagiellonia, Śląsk, Lech, Raków i Legia często gubią punkty. Pogoń także, ale w ostatniej, 22. kolejce jako jedyna wygrała swój mecz. Nie skłamię, jeśli stwierdzę, że Duma Pomorza notuje najlepszy start rundy wiosennej ze wszystkich drużyn z czołówki. Z Pucharem Polski jest jeszcze łatwiej. Do wygrania są dwa mecze. Rywalem mogą dwie z trzech drużyn, czyli wspomniana Jaga, Piast Gliwice oraz pierwszoligowa Wisła Kraków. Powiedzmy sobie szczerze, prócz zespołu Adriana Siemieńca nie ma tutaj żadnej wymagającej drużyny, przynajmniej w porównaniu z poziomem Pogoni. Swoją drogą Duma Podlasia także ma szansę na dublet.

Aby zdobyć jakiekolwiek trofeum, zespół ze Szczecina nie może stracić koncentracji w końcowej fazie sezonu. A to zdarzało im się nagminnie w ostatnich sezonach. W sezonie 2019/2020 byli w pierwszej trójce, lecz po przerwie spowodowanej pandemią COVID-19 zajęli miejsce w środku tabeli. Sezon później Pogoń była nawet liderem, ale fatalny finisz wystarczył na zdobycie ZALEDWIE brązowego medalu. W kampanii 21/22 było podobnie. Na 7 kolejek przed końcem Portowcy zajmowali 1. miejsce w tabeli. Z tych siedmiu spotkań wygrali tylko dwa i znów skończyła na ostatnim miejscu podium. Trochę inaczej było w poprzednim sezonie, bo Pogoń po słabej jesieni miała dobrą końcówkę, ale znów, w końcowym rozrachunku starczyło na 3. miejsce.  

źródło: X Jana Mazurka

Ambitne cele, stonowane wypowiedzi

Dotąd o swoich ambicjach szczecinianie nie mówili głośno, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Z obozu Portowców coraz częściej płyną odważne i ambitne wypowiedzi. Wyżej cytowany był Gustafsson, wypowiadał się także Grosicki. „Wierzę mocno, że ten sezon może być piękny dla Pogoni” – stwierdził w wywiadzie dla pogonsportnet.pl. Linus Wahlqvist twierdzi, że nie popadają w samozachwyt. Wahan Bichakhchyan mówi o pokorze, ale wierzy, że zdobędą puchar. Widać wyraźnie, że wszyscy starają się zachować równowagę i balans. Z jednej strony tonują nastroje, ale z drugiej puszczają oczko do kibiców, żeby zapewnić o swoich możliwościach i celach. Jedno jest pewne, Pogoń jest w grze i łatwo nie odpuści. Mają szansę zerwać z przydomkiem zero tituli w najlepszym możliwym stylu. A jeśli pozostaną bez choćby jednego tytułu, to w Szczecinie będzie spory niedosyt. Szczególnie jeśli granatowo-bordowi odstawią swój popisowy numer.

źródło: X Pogoni Szczecin
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,609FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ