Mendy utrzymuje pozycję lidera dla Chelsea – podsumowanie 8. kolejki Premier League

Najlepszy indywidualny występ bramkarza w tym sezonie, kolejny festiwal strzelecki Liverpoolu pod przewodnictwem Salaha i pogłębiające się kłopoty Manchesteru United. To główne wydarzenia 8. kolejki Premier League, ale co jeszcze działo się w miniony weekend na angielskich boiskach? Zapraszamy do naszego podsumowania, w którym przedstawiamy krótkie wnioski o każdym klubie.

REKLAMA

1. Chelsea

Jeśli piłkarze Chelsea otrzymują premię za czyste konto to tą za mecz z Brentford (1:0) powinni oddać Mendy’emu. Senegalczyk zagrał fenomenalny mecz kilkukrotnie ratując zespół przed stratą bramki. Sam występ Chelsea – raczej do zapomnienia. Wydawało się, że Romelu Lukaku będzie brakującym elementem układanki, a w rzeczywistości zespół cały czas uczy się gry z nim. Tuchel sporo miesza w składzie, szuka najlepszego rozwiązania, ale w ofensywie The Blues nie przekonują.

screen: program Match of the Day/BBC

2. Liverpool

W meczu z Watfordem (5:0) The Reds od początku spotkania wyglądali, jakby wiedzieli, że nic złego im się w tym meczu nie stanie. Grali dość energooszczędnie, a i tak zdołali wrzucić rywalowi pięć goli. Zespół Jurgena Kloppa strzela, jak szalony. Od wrześniowej przerwy na reprezentacje w 8 meczach zdobyli 27 bramek. Salah jest w kapitalnej formie, Mane regularnie trafia do siatki, a w sobotę hat-trickiem popisał się Firmino. Chyba żadna defensywa na świecie nie jest w stanie zatrzymać Liverpool.

3. Manchester City

Zespół Pepa Guardioli z Burnley wygrał dość skromnie (2:0) i nie porwał w tym spotkaniu. Oglądając spotkanie mógł nam przypomnieć się poprzedni sezon, kiedy Obywatele grali bardzo cierpliwie wiedząc, że prędzej, czy później obejmą prowadzenie. I tak też się stało. Różnicę można było zaobserwować tylko w postawie defensywy, ponieważ przez rotację nie była ona tak szczelna. Z przodu warto docenić Bernardo Silvę. Latem mówiło się o jego odejściu, a okazało się, że jest kluczowym elementem w układance Guardioli.

Zdjęcie
screen: program Match of the Day/BBC

4. Brighton

Drugi mecz z rzędu, w którym Brighton nie strzela bramki, ale też jej nie traci. Przeciwko Norwich (0:0) oczekujemy jednak znacznie lepszego występu niż to, co zaprezentował zespół Grahama Pottera. Rywale mieli zbyt dużo miejsca przy kontratakach, a gra Brighton nie była wystarczająco płynna. Mewy jednak cały czas punktują i utrzymują się blisko czołówki, czego przed sezonem raczej nie zakładaliśmy. Teraz przed zespołem cięższy terminarz, który powie nam więcej o możliwościach Brighton.

5. Tottenham

Harry Kane w końcu przełamał swoją niemoc strzelecką w Premier League i rozegrał bardzo dobre spotkanie, co może zwiastować kłopoty dla następnych przeciwników. Nuno Espirito Santo znalazł chyba docelowe ustawienie. Przed meczem z Newcastle (3:2) nie zrobił żadnej roszady względem poprzedniego meczu, a w trakcie spotkania nie wprowadził nikogo z ławki. Środek pola ze Skippem i Hojbjergiem daje lepszy balans, a Ndombele na „10-tce” wnosi pozytywną nieprzewidywalność.

6. Manchester United

Porażka z Leicester (2:4) to już trzeci mecz z rzędu w Premier League, w którym Czerwone Diabły nie potrafią wygrać i kolejne frustrujące 90 minut przed telewizorem dla kibiców. Wymagania wobec zespołu budowanego za takie pieniądze powinny być zdecydowanie wyższe niż to, co prezentuje zespół Solskjaera. Sancho nie może odnaleźć się w Premier League, transfer Ronaldo wcale zrobił z MU mentalnych gigantów, zespół ma spore problemy przy wyprowadzaniu piłki, a obrona cały czas jest dziurawa.

7. West Ham

Wyłączając świetny początek sezonu Młoty są dość przewidywalnym zespołem. Wiemy, czego możemy się po nich spodziewać. To dobrze zorganizowany zespół, grający w niemal niezmienionym składzie, z dobrze rozumiejącą się ofensywą i groźny przy stałych fragmentach gry. Zwycięski gol Ogbonny z Evertonem (1:0) był co prawda pierwszym w tym sezonie po dośrodkowaniu ze stojącej piłki, jednak od zatrudnienia Moyesa w styczniu 2020 żaden zespół nie strzelił więcej bramek w ten sposób.

screen: program Match of the Day/BBC

8. Everton

To, czego najbardziej zabrakło Evertonowi w meczu z West Hamem (0:1) to kreatywność w ostatniej tercji boiska. Mimo, że Benitez niemal do granic możliwości wykorzystuje potencjał Townsenda, Graya i Doucoure to ma podobne problemy do tych, z którymi zmagał się Carlo Ancelotti. Myślę, że kibice, jak na zbawienie czekają na powrót Calverta-Lewina, bo zastępujący go Rondon na razie nie spełnia oczekiwań i zespołowi brakuje po prostu skutecznego napastnika w polu karnym.

heatmapa kontaktów z piłką zawodników Evertonu; fantasyfootballscout.co.uk

9. Brentford

W meczu z Chelsea (0:1) Brentford nie miało szczęścia, ale zawodnicy mogą mieć w pewnym stopniu pretensje sami do siebie. Thomas Frank wchodząc do szatni mógł śmiało zapytać: „Panowie, ale nie można tak było od początku?” The Bees w końcówce meczu ostrzeliwali bramkę rywala. Od 72. minuty oddali aż 15 strzałów, a do tego czasu – tylko 2. Brentford potwierdziło, że ich największe atuty to gra w powietrzu. Przy dośrodkowaniach na pole karne – czy to z gry, czy po SFG – są bardzo groźni.

REKLAMA

10. Wolverhampton

Wygrana z Aston Villą (3:2) to już trzecie zwycięstwo Wilków z rzędu. Po bardzo pechowych pierwszych trzech kolejkach szczęście zaczęło się do nich uśmiechać. Brak Jimeneza w wyjściowym składzie z powodu późnego powrotu ze zgrupowania reprezentacji Meksyku sugerował, że zespół Bruno Lage’a będzie miał problemy z kreowaniem sytuacji. I tak też było przez większość meczu. Dopiero w końcówce dzięki stałym fragmentom gry Wolves zrobiło comeback sezonu i wyszarpało komplet punktów.

11. Leicester

W meczu z Manchesterem United (4:2) wreszcie zobaczyliśmy zespół, który docenialiśmy w zeszłym sezonie. Nieprzypadkowo musieliśmy czekać aż do meczu z rywalem tego kalibru, bo to właśnie przeciwko big six Lisy radziły sobie najlepiej w minionych rozgrywkach. Rodgers wrócił do ustawienia 5-3-2 i to zadziałało. Leicester bardzo dobrze grało bez piłki często przechwytując ją na połowie rywala. Teraz misją Rodgersa jest, aby jego zespół kontynuował dobrą serię.

Miejsca, w których Leicester podejmowało próby odbioru. Ponad połowa na połowie rywala; whoscored.com

12. Arsenal

Najpierw były trzy porażki z rzędu, potem trzy zwycięstwa, a meczem z Crystal Palace (2:2) Arsenal przedłużył serię remisów do dwóch. Mam wrażenie, że Kanonierzy albo nie wiedzą, co mają grać albo nie do końca grają to, co chcą. Po rozpoczęciu meczu na wysokiej intensywności i wyjściu na prowadzenie Arsenal znowu oddał inicjatywę rywalowi i zmniejszył agresję w odbiorze niemal do zera. Mikel Arteta musi wpoić swoim podopiecznym zasadę, którą stosuje się od najmłodszych lat – „gramy, jakby było 0:0”.

13. Aston Villa

Bardzo głupio stracone punkty przez The Villans. Przeciwko Wolves (2:3) długo byli zespołem lepszym, udokumentowali to dwoma golami, ale w ostatnim kwadransie stracili 3 gole i skończyli z niczym. Dean Smith musi rozwiązać problem obrony, bo mimo całkiem niezłej postawy tracą za dużo bramek, brakuje im koncentracji w kluczowych momentach. W obozie Aston Villi warto docenić Johna McGinna. Po odejściu Jacka Grealisha to on stał się postacią napędzającą całą grę zespołu.

14. Crystal Palace

Remis z Arsenalem (2:2) był trzecim z rzędu i już piątym w tym sezonie Premier League. To po części odpowiedź na pytanie, dlaczego Orły mimo tak wielu pochwał są tak nisko w tabeli. Patrick Vieira bardzo szybko znalazł optymalne zestawienie piłkarzy, które będzie pasowało pod jego koncepcję gry. Pisałem o tym już w poprzednim podsumowaniu, ale świetnie także potrafi robić zmiany. Wczoraj przy drugiej bramce asystował wprowadzony z ławki Olise.

15. Southampton

Święci nadal strzelają bardzo mało bramek, ale wreszcie udało się odnieść pierwsze zwycięstwo. Z Leeds (1:0) wygrali jak najbardziej zasłużenie grając solidnie w defensywie i kreując okazję, które wystarczyły na strzelenie gola. Dobrze wyglądał duet napastników z Redmondem i Broją. Ten pierwszy ruchliwy i grający trochę „fałszywą 9-tkę”, a drugi silny fizycznie, szybki, z ciągiem na bramkę i zmysłem do strzelania bramek. Jestem ciekawy, czy Hasenhuttl będzie trzymał się takiego ustawienia.

Mapka kontaktów z piłką Nathana Redmonda; whoscored.com

16. Watford

Występ Watfordu z Liverpoolem (0:5) był jednym z najgorszych zespołowych występów jakiegokolwiek zespołu w tym sezonie Premier League. Claudio Ranieri chciał od razu zacząć budować zespół na swoją modłę, ale pierwsze decyzje okazały się zupełnie nietrafione. Piątka obrońców, tylko dwóch zawodników w środku pomocy i Danny Rose grający na Salaha to przyczyny tak wysokiej porażki. Jedyny optymizm to końcówka spotkania, kiedy to Szerszenie przenieśli grę na połowę rywala.

17. Leeds

Nie ma Bamforda, nie ma Raphinhii i są kłopoty. I to poważne. Przeciwko Southampton (0:1) Leeds oddało tylko 3 strzały. Zespół Marcelo Bielsy albo świadomie spokojnie wchodzi w sezon, aby mieć parę do końca rozgrywek, albo po prostu coś pomiędzy zawodnikami, a menedżerem się wypaliło. Bielsa rozpoczyna już czwarty sezon na Elland Road, a wiemy, że nie jest to menedżer, który długo pracuje w poszczególnych klubach. Słabość tego sezonu w niemal wszystkich meczach maskował właśnie Raphinha.

18. Burnley

Trzeci raz w ciągu ostatnich czterech meczów Burnley nie potrafi trafić do siatki rywala. W ten weekend grali z Manchesterem City (0:2), czyli najlepszą defensywą ligi, więc zero z przodu nie może dziwić, ale ogólnie trend jest niepokojący. Mniej bramek w tym sezonie strzeliło tylko Norwich. W statystykach wcale nie wygląda to tak źle, ale problem leży w skuteczności i kreacji z gry. 4 z 5 goli The Clarets oraz ponad połowa xG (goli oczekiwanych) to efekt stałych fragmentów gry.

19. Newcastle

O ile inne zespoły, które rozpoczęły sezon od tracenia multum goli wykazują choćby trochę poprawy, tak Newcastle w tym aspekcie nie robi nic. 19 goli straconych to najgorszy wynik w lidze i nawet ofensywa, która strzela prawie w każdym meczu tego nie zatuszuje. Kibice przez przerwę reprezentacyjną mieli swój moment radości, kiedy wypłynęła informacja o przejęciu klubu przez szejków, ale mecz z Tottenhamem (2:3) sprowadził ich na ziemię i przypomniał, że przynajmniej do stycznia będą ciężary.

20. Norwich

Odkąd Daniel Farke zmienił ustawienie na trójkę środkowych obrońców i wahadłowych Norwich zachowało dwa czyste konta w dwóch meczach. Niestety, mimo tego do siatki nie trafili ani razu i nadal czekają na pierwsze zwycięstwo. Co więcej, Kanarki w tym sezonie Premier League nie wygrywały choćby przez sekundę. Zdaje się, że trener naprawił nieco defensywę, a teraz musi sprawić, że jego zespół zacznie dokładać również gole. Ciężko jednak o to, jeśli w takiej sytuacji, jak poniżej Sargent nie trafia do siatki.

screen: program Match of the Day/BBC

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,655FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ