Marc Gual superstar! Niesamowity comeback Jagiellonii Białystok

Wisła Płock wiosną nie gra już tak dobrze jak jesienią. Gdybyśmy brali pod uwagę wyłącznie spotkania rozegrane w 2023 roku, ekipa Pavola Stano byłaby zapewne jednym z faworytów do spadku. Jagiellonia? Niby przegrała w międzyczasie ledwie 2 mecze, jednak marna gra kosztowała posadę Macieja Stolarczyka. Zespół z Podlasia musiał dzisiaj liczyć, że rywal nie będzie zainteresowany walką za wszelką cenę o 3 punkty i pozwoli Jagiellonii wyrwać się z okolic strefy spadkowej. Białostoczanie mieli bowiem ledwie 2 punkty przewagi nad Zagłębiem Lubin. Wygrana była bardziej niż oczekiwana, a duet Imaz – Gual musiał szukać kolejnych trafień.

Zasadniczym problemem gości był fakt, że… przez pierwszy kwadrans nie było ich na boisku

Wisła Płock w tym czasie oddała 6 strzałów w światło bramki! Rafał Wolski miał mnóstwo swobody na skrzydle i bez większego problemu wygrywał pojedynki. Najpierw asystował Bartoszowi Śpiączce, a następnie zainicjował akcję, którą wykończył Łukasz Sekulski. Wiślacy byli sami zdziwieni, że ich rywal prezentuje się tak źle. Można było odnieść wrażenie, że czują się nieswojo względem tak fatalnie dysponowanego przeciwnika i nie chcą go dobijać. Tutaj naprawdę mogło być 5:0 na przestrzeni pierwszych 30 minut. Dawno nie widzieliśmy tak jednostronnego starcia… do czasu.

REKLAMA

Pewne zwycięstwo gospodarzy byłoby oczywiście zbyt logiczne, więc po pół godziny gry Wisła oddała inicjatywę Jagiellonii. Skończyło się to golem Marca Guala, który pokazał, że świetnie odnajduje się w polu karnym i płaskim strzałem uderzył futbolówkę ocierającą się o słupek i wpadającą do siatki. Starcie, które układało się idealnie dla Wisły Płock, w jednej chwili stało się nieprzewidywalne. Piłkarze Pavola Stano zostali wybici z uderzenia, a zawodnicy Adriana Siemieńca poczuli swoją szansę. Schodząc na przerwę, mogliśmy być wręcz pewni, że to jeszcze nie koniec emocji.

Zdrzemnęła się Jagiellonia, zasnęła Wisła Płock

Po zmianie stron to Jaga była rozbudzona, a Wisła spała w najlepsze. Tomas Prikryl świetnie dorzucił futbolówkę do Guala, który wyrównał stan rywalizacji, a dodatkowo zrównał się z Jesusem Imazem w wyścigu po koronę króla strzelców Ekstraklasy. Gospodarze próbowali się odgryźć, ale skończyło się to jedynie stratą piłki i kontrą Guala. Hiszpan widząc, że ma dużo wolnego miejsca i nikt go nie zamierza atakować, postanowił samemu kończyć akcję. 35′, 46′, 58′. Najprawdopodobniej przyszły napastnik Legii Warszawa odwrócił losy meczu, pewnie kompletując hat-tricka.

źródło: twitter/CANALPLUS_SPORT

Jakby tego było mało, zawodnik dorzucił także asystę przy golu Jesusa Imaza. To był prawdziwy nokaut na Wiśle Płock. Gospodarze przeżyli drogę z piekła do nieba i trudno będzie im pojąć, jak mogli przegrać mecz, w którym mieli tak wielką przewagę do 30 minuty. Co więcej, taki wynik oznacza, że Jagiellonia Białystok wyprzedziła Wisłę Płock, a piłkarze Pavola Stano muszą coraz intensywniej oglądać się za siebie. Jeśli rywale będą punktować, sytuacja może stać się bardzo nieprzyjemna.

Wisła Płock – Jagiellonia 2:4 (Śpiączka 2′, Sekulski 10′ – Gual 35′, 46′, 58′, Imaz 70′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,727FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ