Manchester City pokonuje Leeds. Niespodziewane problemy Obywateli w końcówce

Na trzy dni przed pierwszym półfinałowym meczem Ligi Mistrzów z Realem Madryt Manchester City podejmował na Etihad Leeds United. Pep Guardiola podszedł do tego starcia bardzo poważnie, posyłając w bój niemal wszystkich kluczowych zawodników. Pawie natomiast do samego końca będą drzeć o utrzymanie w Premier League. Dodatkowo starcie z Obywatelami było pierwszym dla Sama Allardyce’a na ławce trenerskiej Leeds.

REKLAMA

Manchester City w natarciu

Trudno powiedzieć, aby Leeds wyszło na Etihad z zamiarem gry w piłkę. Allardyce nastawił zespół maksymalnie defensywnie, co od początku rzucało się w oczy. Goście starali się stworzyć mur z zawodników przed bramką Joela Roblesa, ustawiając się wieloma zawodnikami we własnym polu karnym. O przebiegu gry sporo mówi posiadanie piłki z pierwszej połowy – aż 84% na korzyść Manchesteru City. Obrona Leeds nie była jednak szczelna. Gospodarze znajdowali miejsce na oddawanie strzałów, a jedyną bolączką była ich jakość. Myli się tak Erling Haaland jak i Julian Alvarez.

Sposób na zdobycie bramki znalazł natomiast Ilkay Gundogan. Niemiec odnalazł wolne miejsce przed polem karnym i po otrzymaniu podania od Riyada Mahreza pokonała bramkarza Leeds niezwykle precyzyjnym uderzeniem. Kilka minut później Gundogan zrobił niemal kopiuj-wklej tamtej akcji. Niemiec ponownie otrzymał podanie od Mahreza, i tak jak wcześniej, posłał precyzyjne uderzenie w kierunku bramki Roblesa. Tym razem wybrał drugi słupek, ale tak jak przy pierwszej okazji, tak i teraz się nie pomylił. Obywatele pewnie prowadzili, ale nie zmieniali swojego stylu gry. Do końca pierwszej połowy nie padła jednak już żadna bramka.

Niespodziewany obrót spraw w końcówce

Przez większość czasu było to spotkanie, o którym zapomina się już po końcowym gwizdku. Manchester City pewnie kontrolował mecz i tworzył sobie kolejne okazje. Nie udawało się jednak podwyższyć prowadzenia. Głęboko cofnięte Leeds nie pozwalało na dochodzenie do klarownych okazji. Mogło się to zmienić w 84. minucie, kiedy sędzia wskazał na jedenasty metr po faulu na Philu Fodenie. Wydawało się, że to ostatecznie zamknie spotkanie. Do piłki podszedł Gundogan chcący skompletować hat-tricka, co wyraźnie nie spodobało się Guardioli. Niemiec tym razem jednak nie popisał się precyzją i trafił w słupek. Dodatkowo minutę później Rodrigo zdobył bramkę kontaktową po błędzie Manuela Akanjego. City na własne życzenie zafundowało sobie nerwową końcówkę.

Leeds chciało postraszyć gospodarzy, ale trudno mówić, aby mieli ku temu jakieś argumenty. Po strzelonej bramce przez chwilę w ekipie Pawi było widać poruszenie, ale nie wiele z tego wynikało. Po drugiej stronie najbardziej zdenerwowany był… Pep Guardiola. Hiszpan był rozzłoszczony na swoją drużynę za to, co zrobili. Trudno się temu dziwić. Zamiast spokojnego doczekania do końcowego gwizdka, drużyna gospodarzy musiała do końca uważać, aby nie popełnić kolejnego błędu.

Manchester City – Leeds 2:1 (Gundogan 19′, 27′ – Rodrigo 85′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,594FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ