Ślepsk Suwałk nadal ma szansę na walkę o czołową ósemkę, jednak kluczowe miało być pokonanie zespołu ze Lwowa za trzy punkty. Natomiast siatkarze trenera Krastinsa również walczyli o wysoką stawkę, gdyż nadal znajdowali się w strefie spadkowej z PlusLigi.
Emocje do końca
Zawodnicy Ślepska już od początku seta zaczęli bardzo pewnie rozwiązywać swoje akcje (3-0). Ich gra wyglądała naprawdę dobrze, za co warto pochwalić Sancheza, który bardzo dobrze rozgrywał piłki. Natomiast goście byli niestety trochę bezradni i pozostawali w cieniu. Nie potrafili zatrzymać ani przeciwdziałać dobrze naoliwionej, suwalskiej maszynie. Niesamowicie dobrze gospodarze potrafili ustawić również blok i zatrzymywać swoich rywali (19-12). Zdarzały się momenty zacięcia, które było spowodowane głównie brakiem skuteczności ataku. I z siedmiu punktów przewagi zostały tylko dwa.
W połowie seta siatkarze Barkomu jakby obudzili się i zdali sobie sprawę, o co walczą. Końcówka była niesamowicie zacięta i obie strony grały całkiem dobrze. Gra na przewagi jeszcze bardziej wzmocniła emocje zarówno na hali jak i przed telewizorami. Na szczęście Henrique Honorato zaserwował świetnego asa i zapewnił swojej drużynę zwycięstwo w pierwszym secie (26-24).
Powrót lwowian
Druga odsłona tego spotkania zdecydowanie zaczęła się bardziej wyrównanie. Siatkarze przez dłuższy czas szli punkt za punkt i walczyli o każdą następną akcję. Jednak przez kilka akcji to drużyna Barkomu zdecydowanie zaczęła budować sobie przewagę (9-13). Pomimo dosyć słabego pierwszego seta, lwowianie wzięli się w garść i ta druga partia wyglądała już o wiele lepiej. Uważam, że przede wszystkim jest to efekt mniejszej ilości popełnianych błędów. Ten set wyglądał w ich wykonaniu po prostu pewniej, a suwalszczanie zaczęli się gubić. W końcówce przewaga Barkomu utrzymywała się praktycznie tak samo od kiedy ją zdobyli (16-22). Nawet się powiększyła. W ostatnim fragmencie bardzo drastycznie spadła siatkarzom z Suwałk skuteczność w ataku. I to świetnie wykorzystali w ostatnim punktowym ataku siatkarze Barkomu, którzy zakończyli tę partię (17-25) i doprowadzili do remisu w meczu.
Drobne 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐦𝐞𝐛𝐥𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢𝐞 w Suwałkach po ataku Wasyla Tupcziego 🪑
— Polsat Sport (@polsatsport) February 28, 2025
📺 𝐏𝐨𝐥𝐬𝐚𝐭 𝐒𝐩𝐨𝐫𝐭 𝟏
📲 @PolsatBoxGo #plusliga pic.twitter.com/knNSEvauQw
Mimo kilku akcji, które były wyrównane, to lwowianie jako pierwsi ponownie objęli prowadzenie (5-7). Zdecydowanie po raz kolejny mogliśmy oglądać lepiej dysponowanych gości. To oni pokazywali się z o wiele lepszej strony i korzystali z błędów rywali. Jednak siatkarzom Ślepska udało się w jakiś sposób doprowadzić do remisu mimo niezbyt pozytywnej gry. Końcówka jednak zdecydowanie należała do suwałczan. Potrafili oni wydostać się z dołka, w którym byli już dosyć długo i w końcu wyjść na prowadzenie (20-18). Końcówka była pełna emocji, niestety głównie przez błędy, które w ataku popełniali gospodarze. Bartłomiej Filipiak miał w to duży wkład, gdyż dzisiaj jego gra była po prostu słaba. Mimo wielu błędów to zawodnikom trenera Kwapisiewicza udało się, po ataku właśnie Bartka Filipiaka, skończyć tego seta (30-28).
Ważne trzy punkty
Od początku tego czwartego seta to suwałczanie prowadzili (3-1). Mimo naprawdę dobrze przygotowanych przeciwników siatkarze z Suwałk starali się jak najdłużej utrzymać tą przewagę. Nie dało się ukryć, że w tym meczu Ślepsk miał naprawdę wiele kłoptów. Świetnie było ich widzieć znowu nakręconych i grających na naprawdę dobrym poziomie. Rywalizacja w dalszej części seta była naprawdę równa i dostarczała naprawdę dużo pozytywnych emocji. Lwowianie chcieli jeszcze się zrehabilitować i doprowadzić do tie-breaka jednak nie było to takie łatwe. Mimo wszystko to znowu końcówka dostarczyła najwięcej emocji. Gra była niesamowicie wyrównana, a na tablicy wyników mogliśmy oglądać remis (21-21). Jednak po zepsutej zagrywce rywali to Ślepsk wygrał (25-23), a cały mecz padł ich łupem 3:1.