Dziennikarze francuskiego L’Equipe nie mogą pogodzić się z porażką Trójkolorowych w finale Mundialu. Gdy większość międzynarodowej opinii publicznej zachwyca się pracą Szymona Marciniaka, Francuzi „nagrodzili” Polaka notą 2/10, z jasną sugestią, że jego sędziowanie sprzyjało Argentynie. O ile jednak krytyka po meczu miała znamiona bezradnego szukania winnych – o tyle w poniedziałek rano L’Equipe przedstawiło konkretny zarzut. Ich zdaniem trafienie Leo Messiego w dogrywce nie powinno zostać uznane.
13 piłkarzy Argentyny na boisku?
W 108 minucie spotkania, Leo Messi uderzeniem z woleja zapewnił Argentynie prowadzenie 3:2. Dziennikarze zauważyli jednak, że w momencie gdy piłka zmierzała do bramki, dwóch argentyńskich rezerwowych wbiegło na murawę. L’Equipe przedstawiło screen autorstwa SPORTbible, a także zaprezentowało stosowny przepis:
„Jeżeli po zdobyciu bramki sędzia przed wznowieniem gry zda sobie sprawę, że w momencie zdobycia bramki na boisku znajdowała się dodatkowa osoba: sędzia musi nie uznać bramki jeżeli dodatkową osobą był: zawodnik, zawodnik rezerwowy, zawodnik wymieniony, zawodnik wykluczony lub osoba towarzysząca drużyny, która zdobyła bramkę; grę należy wznowić rzutem wolnym bezpośrednim z miejsca, w którym znajdowała się dodatkowa osoba.”.
Czy przekroczenie linii bocznej miało jakikolwiek wpływ na grę?
Oczywiście nie. Czy zgodnie z przepisami gol mógł zostać nieuznany? Wygląda na to, że tak – ale byłaby to niezwykle kontrowersyjna decyzja polskiego arbitra. Dziennikarze francuskiego serwisu zdają sobie sprawę, że szans na zmianę wyniku z boiska nie ma żadnych. Artykuł o tym, że trzeci gol dla Argentyny został błędnie uznany jest jednak jednym z głównych na stronie ich portalu. Francuzi postawą na Mundialu zasłużyli na pochwały. Do końca walczyli o tytuł, ale ktoś musiał przegrać w serii rzutów karnych. Szkoda jedynie, że dziennikarze tej nacji zamiast docenić klasę rywala i cieszyć z niezwykle emocjonującego meczu, próbują zrobić z siebie pokrzywdzonych przez Polaka.