Kozak w klubie, przeciętniak w kadrze. Która twarz Sebastiana Szymańskiego jest prawdziwa?

Sebastian Szymański jest jedną z najbardziej intrygujących postaci polskiego futbolu. Jego Feyenoord Rotterdam w obecnym sezonie zmierza po mistrzostwo Holandii, szykuje się także do ćwierćfinału Ligi Europy przeciwko AS Romie. 23-letni Polak bez problemu wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i notuje dobre „liczby” – na ten moment uzbierał łącznie 8 goli i 6 asyst. Jednocześnie, ten sam zawodnik jest prawdopodobnie jednym z największych przegranych pierwszego zgrupowania pod wodzą Fernando Santosa. Trudno zresztą wskazać epizod w kadrze narodowej, po którym moglibyśmy zachwycać się jego grą. Bilans ofensywnego pomocnika w reprezentacji zamyka się na 1 golu i 2 asystach.

Szymański Ekstraklasę opuścił jako dwudziestolatek, ale miał już wtedy 86 spotkań w barwach Legii Warszawa

Szybko wyrobił sobie dobrą markę w lidze rosyjskiej, gdzie notował znakomite wyniki pod względem kluczowych podań. O ile bilans asyst nie rzucał na kolana, o tyle Sebastian stwarzał swoim kolegom średnio 2-3 sytuacje w meczu. To sprawiło, że uznaliśmy go za dobrego kandydata na kreatora gry reprezentacji. Polak spędził w lidze rosyjskiej trzy sezony, co mogło dziwić, bowiem wydawało się, że jest już gotowy na poważniejsze wyzwania. Łączono go przecież z klubami ligi hiszpańskiej czy niemieckiej.

REKLAMA

Angaż w Feyenoordzie był strzałem w dziesiątkę. Szymański jesienią uzbierał 6 goli w Eredivisie, dokładają sporą cegiełkę do wysokiej pozycji zespołu w ligowej tabeli. Po tym jak Ajax zaczął gubić punkty, drużyna z Rotterdamu wskoczyła na fotel lidera i wygląda na to, że może już jej nie oddać do końca sezonu. Polak w ostatniej kolejce strzelił gola właśnie przeciwko drużynie z Amsterdamu, co może okazać się kluczowe dla losów tytułu mistrzowskiego. Jednocześnie, warto zwrócić uwagę na fakt, że Sebastian w lutym leczył uraz kolana. Ostatnie spotkanie, w którym rozegrał pełne 90 minut miało miejsce w styczniu. Czy to nie oczywisty sygnał, że Szymański może nie być w odpowiedniej formie fizycznej? Wydaje się, że nie ma sił by grać całe mecze.

Statystyki pokazują także, że Sebastian nie jest kluczowym trybem w zespole

Mecz z Ajaxem był w jego wykonaniu udany – zaliczył 2 kluczowe podania i gola. Jednodcześnie, przez 76 minut miał ledwie 11 podań! Szymański nie jest typem gracza, który uczestniczy w każdej akcji i notuje po 100 podań na mecz. Pod względem tzw. „podań progresywnych” zajmuje dopiero OSIEMNASTE miejsce w Feyenoordzie. Cofnijmy się do stycznia i meczu przeciwko Groningen, w którym zespół z Feyenoordu prowadził grę. Szymański miał wówczas 5 kluczowych podań i ledwie 14 progresywnych podań. Dla porównania, Orkun Kökçü uzbierał takich 61. Polak był konkretny, ale zarazem stosunkowo rzadko był przy piłce.

Tymczasem przyjeżdżając na kadrę, Szymański został wystawiony w roli prawego pomocnika. Zanotował ledwie 1/3 kontaktów z piłką Frankowskiego oraz blisko 1/5 jego podań progresywnych. O ile zawodnik Lens cały czas był w grze, o tyle piłkarz Feyenoordu rzadko rzucał się w oczy. Oczekiwano od niego roli przebojowego skrzydłowego, tymczasem zagrał tak jak w Holandii – dyskretnie, czekając na momenty, w których może zrobić różnicę. Oczekiwania zderzyły się z rzeczywistością i dały bolesny wynik. Powtórzmy jednak – Sebastian nie jest pomocnikiem, który zalicza po 100 kontaktów z piłkę i kreuje grę. Nigdy tak nie grał. Nawet w meczu z Szachtarem, który Feyenoord wygrał 7:1 i w którym zaliczył asystę, uzbierał ledwie 25 kontaktów z futbolówką.

Rozwinie się, lub będzie jedynie zadaniowcem

W ostatnim czasie przetoczyła się przez media dyskusja o pozycji Szymańskiego. Wydaje się, że w kadrze nie zobaczymy go już na skrzydle, a Fernando Santos zdaje sobie sprawę, że miejscem Sebastiana jest środek pola. Problem w tym, że do tego też muszą zostać stworzone dobre warunki. Obok piłkarza Feyenoordu potrzeba kolegów „do gry”, którzy uzupełnią jego niedostatki. Szymański ma spore atuty, ale nie jest piłkarzem kompletnym. Obrazowo rzecz ujmując, nie jest murarzem, który buduje dom, ale dekoratorem, który stworzy piękne ramy w oknach. Oczywiście, w Rotterdamie oczekiwanie względem jego gry będą rosły i daje to nadzieję na rozwój. Być może właśnie dlatego w klubie nie ma jeszcze decyzji o dalszej współpracy?

Sebastian musi wrócić do optymalnej formy fizycznej, by bez problemu grać pełne 90 minut. Pamiętajmy, że nawet na zgrupowaniu kadry pojawiały się doniesienia o jego kłopotach zdrowotnych. Walka o mistrzostwo Holandii i Ligę Europy będzie idealną okazją na pokazanie Feyenoordowi, że warto go wykupić z Moskwy. W dalszej kolejności, Fernando Santos będzie musiał przeanalizować, czy Szymański pasuje do jego koncepcji. To nie jest idealny puzel, który wszędzie się dopasuje. Pytanie, czy selekcjoner zdając już sobie sprawę z jego wad, zdoła skupić się na atutach i sprawić, by w kadrze zaczął pokazywać swoją lepszą twarz?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ