Niedawno świętował 33 urodziny. Ostatni sezon ligowy, w którym spędził na murawie więcej niż 2.000 minut miał miejsce w rozgrywkach 2014/15. Przez miniony rok pełnił drugoplanową rolę w Sao Paulo. Wszystko wskazywało na to, że James Rodríguez odcina kupony od dawnej sławy, a jego pożegnanie z futbolem to kwestia czasu. Nieoczekiwanie, Kolumbijczyk okazał się jedną z gwiazd niedawnego Copa America. Przypomniał sobie czasy, gdy jego gra elektryzowała kibiców, czterokrotnie zdobywając wyróżnienie dla zawodnika meczu. Jak się okazuje, chce podjąć jeszcze jedną próbę podboju świata poważniejszego futbolu.
Jak donosi Germán García Grova z TyC Sports, Kolumbijczyk zerwał swój kontrakt z brazylijskim klubem i szuka sobie obecnie klubu w Europie. Czy ostatecznie trafi do czołowej drużyny jednej ze średnich lig (grecka, turecka)? A może ma przed sobą perspektywę angażu w zespole pokroju Como? To właśnie beniaminek Serie A wymieniany jest jako główny faworyt do zatrudnienia Kolumbijczyka, chociaż zauważmy – są to jedynie plotki fabrykowane przez kibiców. 33-latek poszukuje pracodawcy, który zagwarantuje mu wyzwanie sportowe, a zarazem regularną grę. Kluczowe pytanie – na co stać Kolumbijczyka i czy jest w stanie regularnie prezentować poziom zbliżony do tego z niedawnego turnieju?
Pół żartem, pół serio – James Rodríguez tylko w jednej drużynie czuje się jak gwiazda i jest nią kadra narodowa
Ten sam zawodnik, który błyszczał na Copa America jeszcze niedawno miał problemy z grą w lidze brazylijskiej. Trudno więc o przekonanie, by w kolejnym swoim zespole poradził sobie tak dobrze jak w reprezentacji. Z drugiej strony, kariera 33-latka była prostą drogą w dół, a udane Copa America jest prawdopodobnie ostatnią szansą jej reanimacji. James Rodríguez nadal potrafi grać na wysokim poziomie, ale potrzebuje do tego dobrych warunków. Odejście z Sao Paulo wydaje się rozsądnym krokiem, znalezienie odpowiednej drużyny nie będzie jednak łatwym zadaniem…