Inter wymęczył trzy punkty ze słabym Udinese

Po słabym meczu z Sampdorią spotkanie z Udinese było dla Interu okazją na poprawienie nastrojów wokół klubu. Okoliczności wydawały się być sprzyjające, bowiem Zebry nie notują najlepszego okresu. Po rewelacji początku sezonu nie ma już niemal śladu. Inter chociaż przoduje peletonowi w lidze za Napoli, tak trudno jednak powiedzieć, aby ich forma była zadowalająca. Zwłaszcza jeżeli chodzi o dokonania w ofensywie.

REKLAMA

Inter nie umiał zabić meczu

W teorii wszystko wyglądało dobrze dla gospodarzy. Inter w 20. minucie wyszedł na prowadzenie na powtórzonym rzucie karnym. Było w tym odrobinę szczęścia, bo pierwsze uderzenie Lukaku zostało obronione przez Silvestriego. Doszukano się jednak nieprawidłowości i sędzia nakazał powtórzenie jedenastki. Belg przy drugiej próbie już się nie pomylił i zdobył dopiero swojego 2. gola w tym sezonie. To dużo mówi o formie napastnika wypożyczonego z Chelsea, a to nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę kontuzje, jakie go trapiły. Inter dobrze wszedł w mecz, dużo grał na połowie Udine i nie dopuszczał rywali pod własne pole karne. Po objęciu prowadzenia nie umiał jednak pójść za ciosem. Dopóki jednak nie dopuszczał do strzałów na własną bramkę, tak taki stan rzeczy mógł być do zaakceptowania. Jednak w 43 minucie Udine oddało jedynie celne uderzenie w pierwszej połowie, które… zakończyło się golem wyrównującym.

Druga połowa wyglądała bardzo podobnie do pierwszej

Inter prowadził grę, a Udine było skupione na defensywie i szukało okazji na kontratak. Najlepszy okazja dla gości stała się jednak równocześnie początkiem ich problemów. Udinese wyszło z atakiem czterech na dwóch i… nie oddało nawet celnego strzału. Success co prawda posłał piłkę w kierunku bramki, ale siła „uderzenia” bardziej przypominała podanie. Inter przejął piłkę, sam wyszedł z kontratakiem, a ten zakończył się bramką Henrika Mkhitaryana. Jeżeli ktoś by kiedyś szukał przykładu do powiedzenia „niewykorzystane okazje lubią się mścić” to ta pasuje jak ulał.

Tym razem jednak Inter nie popełnił tego samego błędu co w pierwszej połowie. Udinese co prawda wyszło wyżej, ale przyniosło to odwrotne skutki do oczekiwanych. Zamiast gola wyrównującego oglądaliśmy podwyższenie prowadzenia przez gospodarzy. W końcówce do bramki trafił Lautaro Martinez, przypieczętowując zwycięstwo dla Interu.

Inter – Udinese 3:1 (Lukaku 20′, Mkhitaryan 73′, Martinez 89′ – Lovric 43′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,622FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ