I to się nazywa Wiślacki charakter!

Wisła Kraków wyczerpała już w tym sezonie swój limit pomyłek. Finał Fortuna Pucharu Polski jest wielkim sukcesem, ale nie może być wytłumaczeniem na kolejne wpadki w walce o Ekstraklasę. Jeden z głównych faworytów do awansu nie wygrał żadnego z trzech ostatnich spotkań Fortuna 1 Ligi. Spotkanie przeciwko Zniczowi Pruszków nie mogło zostać zlekceważone, jeśli w Krakowie nadal celują w baraże.

REKLAMA

Znicz lepszy w pierwszej połowie…

Gospodarze do 52. minuty mieli idealny wynik. Pojedynek rozpoczął się co prawda od kontrowersji związanej z potencjalnym zagraniem ręką w polu karnym Znicza. Już w 5. minucie drogę do siatki znalazł jednak Krystian Tabara, który wygrał pojedynek biegowy z Alanem Urygą. To był zimny prysznic, który nie obudził Wiślaków.

źródło: Fortuna 1 Liga w serwisie X

W 22. minucie prowadzenie gospodarzy podwyższył Paweł Moskwik, który urwał się obrońcom i wykorzystał dośrodkowanie Radosława Majewskiego. Wiślacy atakowali i szukali swoich trafień, ale do szatni schodzili przy wyniku 0:2. Kolejna klęska wydawała się niezwykle realna, a marzenia o Ekstraklasie stawały się coraz bardziej mgliste. Wisła zamiast spokojnie kontrolować mecz, na własne życzenie wpakowała się w bardzo trudną sytuację i musiała gonić wynik, co ostatnio niezbyt dobrze się udawało.

…Wisła lepsza po zmianie stron

Po przerwie sygnał do ataku dał Michał Żyro, który wykończył wrzutkę Davida Juncy. w końcu Biała Gwiazda ruszyła po swoje nie w ostatnich 10 minutach, a stosunkowo wcześnie. Na tyle, by mieć jeszcze czas powalczyć o kolejne trafienia. Strzelona bramka była momentem zwrotnym, który dał nadzieję na zwycięstwo. Do końca meczu było jeszcze na tyle dużo czasu, by podjąć walkę o 3 punkty.

źródło: Fortuna 1 Liga w serwisie X

Drużyna Alberta Rude po zdobyciu pierwszego gola potrzebowała 17 minut na strzelenie następnego. Asystą ponownie błysnął Junca, a dośrodkowanie z rzutu wolnego wykończył Alan Uryga. Jakby tego było mało, po chwili arbiter odgwizdał jedenastkę, a prowadzenie Wiśle dał Angel Rodado. Zawodnikom z Krakowa nie można odmówić wysokich umiejętności, ale ostatnio zbyt łatwo przechodzili obok spotkań. Mieli problemy i nie potrafili na nie reagować. W meczu ze Zniczem Pruszków Biała Gwiazda przebyła drogę z piekła do nieba. W końcu zobaczyliśmy charakter, wolę walki i pogoń za wynikiem. To nie tylko 3 punkty, ale jasny sygnał, że Wisła nie składa jeszcze broni w walce o awans.

Znicz Pruszków — Wisła Kraków 2:3 (Tabara 5′, Moskwik 22′ – Żyro 53′, Uryga 70′, Rodado 78′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ