Hubert Hurkacz powrócił na kort po przegranym pojedynku z Tallonem Griekspoorem. Polski tenisista w 1/16 finału turnieju w Dubaju trafił na solidnego Jana-Lennarda Struffa. 33-letni Niemiec wygrał 2 z 3 wcześniejszych starć przeciwko Polakowi, jednak faworytem dzisiejszej rywalizacji wydawał się wrocławianin. Obu tenisistów w rankingu ATP dzieli bowiem 17 miejsc.
Dwa podobne sety, chociaż z różnym zwycięzcą
27-latek od początku pierwszego seta pewnie punktował przy swoim podaniu, jednak nie był w stanie przełamać serwisu przeciwnika. W żadnych z dwunastu gemów pierwszego seta nie obserwowaliśmy nawet jednego break-pointa! Nic dziwnego, że losy tej partii rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku. W nim Hurkacz wypracował przewagę 5:2 i chociaż zmarnował trzy piłki setowe, ostatecznie zwyciężył 7:5. Statystyki obu tenisistów były zbliżone, jednak w decydującym momencie to Polak był minimalnie skuteczniejszy.
W drugim secie obserwowaliśmy niemalże identyczny scenariusz. Niemiec wygrał trzy kolejne gemy serwisowe bez straty punktu! Hurkacz bronił się, dotrzymując mu kroku. W końcówce Stuff miał trzy break-pointy, ale Polak zdołał doprowadzić do tie-breaka, którego jednak przegrał. Licznik asów serwisowych po stronie Huberta systematycznie poprawił się, ale rosła także liczba niewymuszonych błędów. Co ciekawe, był to SIÓDMY kolejny set Polaka zakończony tie-breakiem. Dwa z nich miały miejsce w starciu z Jiřím Lehečką, trzy przeciwko Griekspoorowi.
Miłośnicy zakładów bukmacherskich mogli w ciemno obstawiać tie-breaka w trzecim secie. Oczywisty scenariusz został zrealizowany. Tym razem żaden z tenisistów nie wypracował sobie przewagi na jego starcie, ale pierwszy punkty przy serwisie rywala zanotował Niemiec. Struff miał nawet dwie piłki meczowe i witam się już z kolejna rundą. Na szczęście, Hurkacz zachował zimną krew odrobił straty, a następnie wygrał 8:6. Kolejnym rywalem Polak będzie lepszy z pojedynku Marteter – O’Connell.