Drużyna Kamila Glika odpada z wyścigu o Serie A

Rewanż półfinałowego barażu o awans do ostatniego meczu kwalifikacyjnego między Benevento, a Pisą z zaliczką zaczął zespół Gli Stregoni. W pierwszym spotkaniu to on zdobył gola przewagi przed pojedynkiem na Arena Garibaldi. Jednak za długo uprzywilejowaną pozycją się nie nacieszył.

REKLAMA

Bezwłose miotły

W 11 minucie wyrównanie stanu rywalizacji dała bramka Ahmada Benaliego. Wbiegający w pole karne Libyjczyk nie został dostatecznie upilnowany i w rezultacie mógł skutecznie skierować piłkę do siatki. Glik w tej sytuacji nie dobiegł do niego, gdyż uznał, że jego kolega z drużyny będący bliżej odetnie dogranie do Benaliego. Niestety ten kosztownie się o chwilę spóźnił.

Samo Benevento tak do 30 minuty pierwszej połowy musiało praktycznie ciągle bronić. Nie potrafiło wyjść ze swojej połowy i często notowało dotkliwe straty. Sama defensywa działała trochę zbyt chaotycznie i pozwalała na zbyt wiele (gdyby nie spalony to straciliby drugiego gola). Na szczęście dla gości lampki ostrzegawcze nie przyniosły dalszych konsekwencji. Zaś po pół godziny gry w końcu zaczęli kreować jakieś akcje.

Stagnacja

Po przerwie większą inicjatywą w kreowaniu pewnego zagrożenia wykazywali się gracze sympatyków barw żółto-czerwonych. Nie miało to jednak większego znaczenia, bowiem nie prowadziła do konkretnej kanonady. W zasadzie oba zespoły praktycznie nie wystrzeliwały pocisków. A kiedy już coś posyłały, to ich naboje nie miały wiele wspólnego z zabójczością.

I nikt tego stanu rzeczy nie zmienił. Pisa przeszła dalej, gdyż według zasad baraży przy remisowym stanie dwumeczu przeszła jako klub wyżej usytuowany w tabeli sezonu zasadniczego. Wykonała plan minimum i może spokojnie szykować się do ostatniego etapu kwalifikacji. Zaś Benevento było po prostu za słabe w ataku, żeby móc odwrócić los pojedynku.

Specjalista od kasacji

Polski obrońca w tym meczu był jednym z jaśniejszych punktów. Zwłaszcza w drugiej połowie zanotował kilka kluczowych odbiorów. W rzeczywistości były na tyle istotne, że nie pozwoliły jego drużynie przyjąć zbliżających się nokautów. Trudno powiedzieć czy po chociaż jednym dodatkowym golu zdobytym przez Pisę Benevento nie podłamałoby się niczym chłopak wciśnięty przez dziewczynę do strefy przyjaciół. A tak chociaż miało nadzieję do samego końca.

Szkoda, że Glikowi nie udało się dostać z powrotem do najważniej ligi we Włoszech. Na pewno ma jeszcze w sobie na tyle ognia, aby przez chociaż sezon jeszcze powalczyć z najlepszymi. W przyszłym sezonie raczej nie otworzy sobie innej furtki poprzez transfer. Ma jeszcze rok kontraktu w Benevento i mozna będzie się spodziewać, że go wypełni.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ