Droga krzyżowa na Narodowym. Mecz męki i objawienie Lewandowskiego

Mecz z Litwą miał być dla naszej reprezentacji przyjemnym wprowadzeniem w eliminacje. Nasza drużyna była niewątpliwym faworytem, a każdy wynik meczu poza przekonującym zwycięstwem biało-czerwonych wydawał się mało realny. Niestety, mecz od początku nie układał się dla Polaków tak, jak powinien. Litwa postawiła znacznie trudniejsze warunki aniżeli ktokolwiek mógł się spodziewać.

Brak ofensywnego pomysłu

Pierwszą połowę oglądało się po prostu trudno. Prócz jednej dogodnej sytuacji Szymańskiego (która i tak była ze stosunkowo niewdzięcznego kąta) trudno jest znaleźć jakieś stuprocentowe okazje. Najbardziej zapracowanym piłkarzem był chyba Robert Lewandowski, który klasycznie nie mógł skupić się na jedynie finalizacji. Kolejny mecz, w którym musiał robić wszystko.

REKLAMA

W pewnym momencie meczu Lewy cofał się na 25 metr, by pomagać z rozgrywaniem futbolówki. Polska była pozbawiona ofensywnego pomysłu, a kolejne wrzutki nie przynosiły żadnych efektów. Widać było sfrustrowanie naszego kapitana, który nie mógł już zrobić więcej. Niestety, gdy sędzia zaprosił oba zespoły na przerwę, na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. Czas płynął, a Litwa cieszyła się z korzystnego wyniku.

Panie Probierz, co Pan wymyślił?

Po tak „fenomenalnej” grze w pierwszej połowie, trener naszej kadry postanowił nie dokonywać żadnych korekt. Jak można się domyśleć, coś co nie działało przed przerwą, wciąż nie grało. Polska znów liczyła na wrzutki i pomyłkę w polu karnym któregoś z defensorów Litwy. Co ciekawsze, pierwszy na zmiany zdecydował się selekcjoner gości. Mijały minuty, a kibice reprezentacji Polski coraz mocniej łapali się za głowę.

Pierwszym dobrym uderzeniem dopiero w 66. minucie popisał się Cash. Po niezłej próbie i rykoszecie bramkarz Litwy zdołał sparować piłkę na dziesiąty już rzut rożny. Gdy wydawało się, że gorzej być nie może, to pięć minut po sytuacji naszego wahadłowego, świetną sytuację zmarnowali goście. Skorupski kapitalną interwencją uratował nas przed całkowitą kompromitacją.

Wstydliwe zwycięstwo

Wszyscy przed meczem wiedzieliśmy, że biało-czerwoni nie potrafią grać w ataku pozycyjnym. Nie jesteśmy Brazylią i mamy swoje wady. Nikt jednak nawet w najczarniejszym scenariuszu nie myślał, że możemy mieć aż takie problemy z beznadziejną Litwą. Nie wiedzieliśmy, że tego meczu da się w ogóle nie wygrać. Gdyby niezastąpiony Lewandowski znów nie dał czegoś ekstra, mówilibyśmy o ogromnej kompromitacji.

Ciężko jest napisać cokolwiek pozytywnego. W grze brakło jakichkolwiek pozytywów. Kolejny raz uratował nas geniusz najlepszego piłkarza w historii naszej kadry. Lewy młodszy już nie będzie, a taka gra może nie wystarczyć nawet na Finlandię. Michał Probierz ma kłopot i wie, że musimy szybko ugasić ten pożar.

Polska 1:0 Litwa (81′ Lewandowski)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,752FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ